Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Darek1986rrr

Wyprowadzić się z domu czy zostać ???

Polecane posty

Gość Darek1986rrr

Pytanie do osób, które są w podobnej sytuacji jak ja albo przynajmniej potrafią trzeźwo myśleć a problemy innych starają się rozwiązywać nie gorzej niż swoje. Chodzi o to, że myślę na poważnie o swojej przyszłości. Pewne rzeczy w życiu mi nie wyszły i jest to co jest. Mam 27 lat, wykształcenie średnie ( studiów raczej nie zrobię - zbyt słaba matura na dobrą szkołę a zarządzanie i marketing robić teraz zaocznie - mało rozsądne ), praca w biedronce za ok. 2000 do ręki. Pracuję w tym "zawodzie" właściwie od szkoły średniej i chyba tak zostanie. Na budowlance się nie bardzo znam, mechanice też nie a na prezesa to ja znajomości i wyglądu nie mam. Nigdy jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do pieniędzy, w życiu stawiam bardziej na wartości. To rodzina przede wszystkim. Uprawiam też sport, przywiązuję dużą uwagę do zdrowia, ważna jest też religia. Chodzi przynajmniej o to aby w niedziele normalnie jak człowiek odpocząć po kościele przy grillu albo wybrać się na rowery, do zoo czy do rodziny ... Zatem bardzo prawdopodobne jest, że moja sytuacja finansowa może wyglądać tak całe życie. Czy w takim przypadku warto jest ryzykować i zamieszkać z dziewczyną w wynajętym mieszkaniu albo wręcz brać na nie kredyt ? ( o ile w ogóle możnaby dostać ). Moja dziewczyna jest kucharką. Ma 24 lata, pracuje w szkole. Zarabia jakieś 1500 netto. Mam normalnych rodziców, Ona też. Nie widzą przeszkód abyśmy zamieszkali u moich albo u ich. Chcielibyśmy mieć dzieci, warto byłoby mieć wsparcie "dziadków" :P Moja mama wręcz marzy aby zajmować się naszymi dzieciakami gdy te tylko zostaną napoczete. Jednak moja Basia wolałaby abyśmy spróbowali sami. Nie mam do tego przekonania. Moi rodzice mogą nam pomóc. Mama nie pracuje i zawsze zrobi obiad, dziećmi też by się zajęła. Tak byłoby nam łatwiej. Powiedziałem Jej że mogę zamieszkać u Jej rodziców jeżeli tak woli. I też tak średnio Jej to pasuje. Co o tym myślicie ? Nie jestem ryzykantem i nie mam zamiaru aby nasza miłość mogła zostać zakłucona przez problemy finansowe. Wtedy naprawdę wszystko się psuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy dziewczyny gdzie wolałybyście zamieszkać ? U teściów czy u swoich rodziców ? Gdyby zapadła decyzja że sami nie spróbujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonaróża123
To wszystko zależy. Weź pod uwagę że wynajem (w zależności od miasta)też kosztuje ok. 500-2000zł. Nie wiem czy to się tak bardzo opłaca, dla jednych tak, dla drugich nie; jeżeli wiecie że będziecie mieć mieszkanie po rodzicach lub domek to nie zawsze warto. Ale broń boże nie pakuj się w Twojej sytuacji w kredyt!! Pamiętaj że kredyt to minimum 1000zł raty miesięcznie i musisz to płacić bez względy czy masz pracę czy nie... a jak twooja laska zajdzie w ciąże to jej pensja się przepołowi na macierzyńskie i będzie zarabiała połowe już nie wspominając o fakcie że kobiety po ciąży często są wywalane z pracy...ale jak pracuje jako kucharka w szkole to istnieje duża szansa że jej nie wywalą. Pamiętaj że swera finansowa po ciąży partnerki oprze się głównie na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zal... dorosli ludzie a dylematy typu: u mojej mamusi czy mamusi zony, bo rodzice chca wnusia i beda sie nim zajmowac. problemem nie beda finanse, ale wtracanie sie rodzicow do waszego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopie szczerzę powiedziawszy z teściami i z rodzicami nie powinno się mieszkać bo się pokłócicie tak czy siak kredyt też nie bo z pracą nigdy nie wiadomo i tak wam nie dadzą bez wkładu własnego wynająć też za drogo jedyne wyjście w twojej sytuacji wygrać w totka albo zarobić samemu może jakiś biznes załóż ale nie rezygnuj z roboty tylko tak żeby dorobić a później jak się rozkręci będziesz mieć kasę twoja praca i tak cię wkrótce wykończy fizycznie więc działaj pókiś młody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem Twoją Basię /;-)/, też nie wyobrażam sobie życia z rodzicami, chociaż mam fajnych i rodziców i teściów. My mieszkamy na swoim, temat wynajmu ani kredytu nas nie dotyczy, ale w Waszej sytuacji zastanowiłabym się nad szansą kredytu dla młodych np. Są różne opcje, musicie przegadać. Jeżeli nie macie możliwości żeby kupić mieszkanie za gotówkę ani też opcji spadku za jakiś czas to warto jednak zainwestować w swoje. Mama skoro nie pracuje i zechce pomóc to dowieziecie do niej ewentualnego potomka, nie trzeba mieszkać razem żeby się wnukiem zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czerwonaróża Kredyt odpada zdecydowanie, moja na szczęście też nie chce o tym słyszeć. Najbardziej odpowiada jej wynajem. Nie wiem czy zdaje sobie sprawę z tego, że wtedy nie dość, że pieniążków mniej to jeszcze musi sobie sami we wszystkim radzić. Nie to, że jestem jakimś leniem i chcę aby było mi wygodniej ale jeżeli tak może być to czemu z tego nie skorzystać. Oboje mamy normalnych rodziców i oboje dobrze się dogadujemy z nimi. Dla mnie prawie to bez różnicy czy zamieszkałbym u swoich czy u teściów. Normalni ludzie !!! Nie wtrącają się, potrafią doradzić ale gdy widzą że jesteśmy sami na coś zdecydowani to nie mają zamiaru się wtrącać. Nie jest tak, że gdy będziemy kupowali wózek dla dziecka to teściowa albo moja mama pojedzie z nami i będzie wielką Panią Doradcą. Gdyby tak było to w życiu bym z takimi teściami nie zamieszkał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Własny biznes to tylko niewola. Pracowałem w hurtowni spożywczej, przyjeżdżali sklepikarze. Wiem co mówię. Inny - musiałbym się uczyć nowego zawodu. Własna firma wymaga czasu, poświęcenia. To nie dla mnie. Pracą chcę żyć tylko w pracy a gdy z niej wychodzę to liczą się dla mniej inne rzeczy. gość Mieszkacie na swoim. Dostaliście mieszkanie ? Wtedy to i my byśmy mieszkali na swoim. U mnie jest tak że mieszkanie ma 2 piętra. Rodzice mieszkaliby na dole , my na górze. U dziewczyny jest to samo. Moi rodzice chętnie nas wezmą, Jej też coś przebąkiwali. Ona jest jedynaczką a mój brat wyprowadził się 3 lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie macie szans na mieszkanie komunalne? Ja byłam w podobnej sytuacji, mieszkałam z mężem u mojej mamy, ale mieliśmy osobną kuchnię i 2 pokoje. Po urodzeniu dziecka złożyłam do UM wniosek o mieszkanie komunalne i po roku zostało nam przyznane , 3 pokojowe. No ale to zależy od miasta u nas na liście ok 1000 osób, pierwszeństwo mają oczywiście rodziny z dzieckiem, w mieście nieopodal mnie na liście oczekujących już ponad 9000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dostaliśmy mieszkania, zbudowaliśmy dom. Mąż już przed ślubem pracował dobrych kilka lat i miał sporo oszczędności, ja miałam książeczkę założoną przez rodziców... nazbierało się na działkę i stan surowy. Resztę od lat już doskonalimy, wykańczamy... Fakt, że nie pracujemy za takie pieniądze jak Wy, ale też kokosów nie zarabiamy, więc nie możemy uporać się z tym szybko. Macie dość komfortową sytuację, skoro mielibyście osobne piętro i względny spokój. Może w tej sytuacji warto jednak przemyśleć mieszkanie z rodzicami na własny rachunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×