Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kocham go na odleglosc 550km

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, chciałabym podzielić się z Wami pewnym problemem, który mi doskwiera. Liczę po cichu na jakieś porady. Zacznę od początku, postaram się zwięźle wprowadzić w temat. Mam 23 lata, i przez 6 lat pisałam z chłopakiem poznanym w internecie. Gadu-Gadu, skype, czasem do siebie dzwoniliśmy. Traktowaliśmy siebie jak pogotowie doradcze, jeżeli któreś z nas miało jakiś problem to wieczorami pisaliśmy długimi godzinami. Każde z nas miało międzyczasie partnerów. Po 6 latach pisania zdecydowaliśmy się spotkać ( dzieli nas 550km ). Nadmienię, że w tym czasie byłam w czteroletnim związku, mój chłopak wiedział, że mam przyjaciela wirtualnego i nie miał zastrzeżeń, bo podchodziłam do tego czysto wirtualnie. Spotkaliśmy się pierwszy raz w październiku ubiegłego roku, przegadaliśmy całą noc zadowoleni. Potem były kolejne spotkania a we mnie pękło. Od razu postanowiłam zakończyć związek z chłopakiem, bo wiedziałam, że z chłopakiem z drugiego końca Polski ( Adamem, też 23 l.) coś zaczyna mnie łączyć. Spotykaliśmy się średnio raz na 3 tygodnie, czasem nawet przez miesiąc czekaliśmy na spotkanie, ( oboje studiujemy dziennie, a Adam jeszcze pracuje weekendami). Czuję się przy nim fantastycznie, jest cudowny. W poprzednim związku przez 4 lata nie doszło do seksu, nie chciałam, nie byłam gotowa, nie wiem sama dlaczego. Z Adamem jest zupełnie inaczej, po 8 spotkaniach ( po kilka dni każde) poszliśmy do łózka. Czas, który razem spędzamy jest niewiarygodnie piękny. Czuję się kochana, doceniona i spełniona. Za rok(wcześniej się nie da z uwagi na szkołę) planujemy sprowadzić się do jednego miasta i razem zamieszkać. Moje uczucie szczęścia wygasa, jak się żegnamy i trzeba wrócić do siebie. Dopiero co wyjechał a ja już tęsknię, oczy mi łzawią, nie potrafię pogodzić się, że nie ma go obok. Strasznie go potrzebuje i niesamowicie tęsknię. Co mogę zrobić, żeby przestać ciągle o tym myśleć, zadręczać się i mieć ciągle ściśnięte gardło ? Pochodzę z dość małej miejscowości, gdzie nie ma zbyt dużo atrakcji do wypełnienia sobie wolnego czasu a koleżanki też mają swoich facetów...Był ktoś może w takim związku na odległość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast płakać że odjechał ciesz się że za jakiś czas znów się z nim zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×