Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie czasami ochote na romans

Polecane posty

Gość gość

mimo ze macie fajnego kochajacego meza? Wiadomo, ze juz po kilku latach malzenstwa nie ma takich motyli jak na poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak I stalo sie Jestem juz w tym.prawie trzeci rok, nie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdarza mi się niewinnie poflirtować ;). ale romansy to nie dla mnie, nie umiała by tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nigdy. Z jakiegoś powodu inni faceci w ogóle mnie nie kręcą. Zanim poznałam męża to co chwilę ktoś mi się podobał. Może po prostu wyrosłam. Jesteśmy razem 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak kiedys myslalam, za bardzo bylam zakochana w mezu, ale zycie pokazalo ze jest inaczej niz tak jak sie marzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie mam takich myśli. Za to mam straszną ochote na męża, jeszcze kilka dni i nieplodny czas, ach nie mogę się doczekać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak ze cos sie skonczylo i nagle hop i jest romans.. Ja po 10 latach upokorzen znecania pod kazda postacia zaczelam szukac kogos z kim moglabym porozmawiac i w sumie takiej duszy przyjaciela, po pol roku, rozmow i rozmow zaczelo rodzic sie cos wiecej niz przyjazn, Nie zaluje, wiem ze gdyby nie to, nie dalabym rady przetrwac najciezsze chwile w domu, a tak po kazdym "koszmarze" wiedzialam ze ON jest, i te mysli o nim sprawily ze jestem inaczej juz dawno bym zamknela oczy na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margareeeettkaaaaa
tak, mąż oprócz tego że dobrze zarabia, żyje tylko pracą, z dala ode mnie, mam cholerną ochotę na romans ze znajomym ze starej pracy. On też ma problemy z żoną, ciągnie nas ku sobie już od prawie 10 lat i tylko patrzę aż bomba w końcu pęknie i do czegoś dojdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie. Jak będę miała ochotę na kogoś trzeciego, to powiem,może mój facet się zgodzi ;) Mam pytanko, jak już wchodzicie w jakiś romans, to w sumie czemu? Czegoś Wam brakuje w Waszych związkach? I czy to tylko pod kątem fizycznym, czy tworzycie też emocjonalną więź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Potem się kobity dziwią, że faceci nie chcą się żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Romans to może za dużo powiedziane. kocham mojego meza, czuję się przez niego kochana i romans mi po głowie nie chodzi. Ale lubię kiedy inni faceci zwracaja na mnie uwagę, kiedy widzę, że mają ochotę na bliższą znajomość. Po niemal 10 latach małżeństwa i 6 macierzyństwa to dosyc budujące :P Mimo, że mąż często mi powtarza, że jestem dla niego atrakcyjna to lubię to też usłyszec "z obcych ust". Dodaje to skrzydeł, wprawia w dobry nastrój. Jak ktoś pisał- niewinny flirt wchodzi w grę ale romans to za wiele. Nie potrafiłabym spojrzeć w lustro. Zresztą nawet ochoty na nikogo nie mam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ochotę mam, ale poza tym wszystko co napisane jest w poście powyżej dotyczy także i mnie. Zawsze byłam atrakcyjna, faceci za mną szaleli i tak naprawdę to chodzi mi o tą adorację z ich strony, o mały, niewinny flirt. Zdrada? Raczej nie dla mnie, bo kocham męża, ale po kilku latach razem trudno o taką adrenalinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie takie samo zdanie jak gość . Drobny flirt jak najbardziej ale romans nie wchodzi w grę. Kocham mojego męża (z którym jestem 16 lat) i na nikogo nie mam ochoty. Dla mojego męża jestem atrakcyjna co mi okazuje na każdym kroku jednak miło jest to usłyszeć od obcej osoby tak jak napisała poprzedniczka to bardzo poprawia nastrój. Moje małżeństwo jest bardzo udane więc nie potrzebuję odskoczni ale miłych słów od obcego faceta od czasu do czasu czemu nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×