Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się drugiej ciąży

Polecane posty

Gość gość
Obawiam się że mam ze sobą większy problem, bo ja boję się wielu rzeczy, o których Wy być może nawet nie myślicie, podejrzewam że mam nerwicę, nie potrafię się z niczego cieszyć, nie umiem się śmiać, ciągle jestem spięta i czekam aż coś złego się wydarzy, nie byłam nigdy z tym u lekarza bo nie myślałam, że mój problem może być poważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cykor tchórz
Pierwszą córkę urodziłam naturalnie co mnie bardzo ucieszylo(nie pamiętam już tych 21 godzin na porodówce)... gdy po ponad roku dowiedziałam sie o drugiej ciąży to przez 9 miesięcy bałam się panicznie, że coś będzie nie tak i konieczna będzie cesarka, mała długo nie chciała sie obrócić, co tylko potęgowało mój lęk. w końcu w 37 tyg sie obróciła... oj bolało... ale dalej się bałam tej zakichanej cesarki. w 38 tyg urodziłam naturalnie a moja wizyta na trakcie porodowym trwała 1,5 godziny:) pewnie zaraz będzie lincz, że ja głupia bo cesarka jest ok. nie uważam cesarki za coś złego, że kobieta musi rodzić normalnie... ja po prostu panicznie sie boję zwykłego szycia wargi, przy pobieraniu krwi mdleje, sama świadomość że ktoś rozetnie mi brzuch a potem zszyje mnie przeraża... jakby zaszła konieczność na 2000% zgodziłabym się na cesarkę...poza tym przeszłam zabieg amniopunkcji, ale co miałam wtedy w głowie to tylko ja wiem... autorko rozumiem cie... strach ma wielkie oczy... postaraj się o drugie zobaczysz bedzie dobrze a szczescie jakie napelni wasz dom bedzie nie do opisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po cc i sn
To tak jak ja -też miałam z tyłu głowy przy drugiej ciąży wspomnienie pierwszego porodu: gestoza, indukcja, 10 godzin porodu sn i na końcu cesarka ... Ale wierzyłam że tym razem będzie inaczej i tego się trzymałam, a cudowna położna pomogła mi utwierdzić się w tym przekonaniu - podając liczne przykłady i nawet literaturę. I tak się stało!!! 2,5 roku po cc urodziłam sn zdrowego silnego synka o wadze 3800g!!! A poród trwał 3 godziny ( 15 min. parcie!!!) Zespół medyczny był pełny podziwu dla mojego uporu by rodzić sn... I każdej mamie powiem NA 1000% było warto!!! Szybki powrót do formy ( 2 miesiące do dawnej wagi), normalna siła fizyczna nie to co po cc i w ogóle wszystko DUŻO LEPIEJ!!! CC pomimo dobrego wykonania - koszmar powrotu do sił , zastrzyki, powolny spadek masy ciała i koszmar przy karmieniu piersią ( silne skurcze macicy = silny ból). Jeśli ktoś ma wątpliwości to niech o nich zapomni - trzeba ( jak powiedziała moja położna) założyć że limit pecha dla nas już się skończył i tym razem będzie lepiej!!!! Powodzenia życzę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigmama145
Ja dopiero urodziłam pierwsze. Bardzo chciałabym mieć więcej dzieci, ale wizja kolejnego porodu mnie przeraża. W przyszłości będę musiała po prostu postawić się przed faktem - o! jestem w ciąży - teraz muszę urodzić, bo jakbym planowała to chyba myślenie o porodowym bólu i innych nieprzyjemnościach by mnie zabiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idzie na wielodzietno org tam majo po 14 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybki powrót do formy ( 2 miesiące do dawnej wagi), normalna siła fizyczna nie to co po cc i w ogóle wszystko DUŻO LEPIEJ!!! CC pomimo dobrego wykonania - koszmar powrotu do sił , zastrzyki, powolny spadek masy ciała i koszmar przy karmieniu piersią ( silne skurcze macicy = silny ból). Jeśli ktoś ma wątpliwości to niech o nich zapomni - trzeba o czym ty pitolisz??? jesli tak mialas przy cc to bylo to partactwo na szybkiego a nie dobrze wykonane. ja mialam planowene cc ( i takie goraco polecam autorce) przyjechalam w dany dzien na dana godzine do szpitala , mila atmosfera wszyscy na mnie czekali . dostalam zastrzyk w kregoslup , uklucia nie czulam bo bylam ladnie znieczulona mascia , poczulam przyjemne cieplo w nogach i na stol :) za 27 min mialam synka . po okolo4 godz moglam normalnie poruszac nogami a ciecie na brzuchu wcale mi nie doskwieralo , pielegniarki zagladaly do mnie i proponowaly leki przeciwbolowe ale nie bylo potrzeby czulam sie swietnie , malego zaczelam od razu karmic piersia a na drugi dzien poszlam do domu . ciecie bylo ladne bez problemow wiec nie chcialam siedziec w szpitalu . jedyny minus to taki ze moze przez pierwszy tydzien nie moglam sie smiac no i maz przy wstawaniu np z fotela musial podawac mi reke zeby miesni brzucha nie nadwyrezac. dzisiaj mam tylko w miejscu ciecia blizne grubosci bialej nitki okolo 10 cmprzy wlosach lonowych , w bikini nie widac :) mam tez mile wspomnienia a nie traume ktora jednak caly czas siedzi w glowie po pierwszym porodzie sn nie rozumiem jak mozecie namawiac dziewczyne na porod sn skoro wiadomo ze w jej przypadku nie wyglada to za dobrze , co za glupie kutwy z was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo ostatni post jakbym o sobie czytala kto wie czy to nie ta sama klinika:) wszystko planowo identycznie jak kolezanka napisala ale teraz jestem w drugiej ciazy termin na koniec stycznia i pomimo ze wszystko bylo idealnie bardzo sie motam z jednej strony chcialabym sprobowac naturalnie ale jak slysze o brakach tetna kleszczach i czekaniu z cc do ostatniej chwili albo o akurat nie ma anestezjologa utwierdzam sie w przekonaniu ze ta cesarka i klinika to byl cud. wiadomo ze rana boli to troche dokuczliwe ale nie jest tak zle mnie juz po 4 godzinach postawili na nogi!! a dzidzie szybko i bez komplikacji wyjeli z brzuszka. kochana najpierw sie postaraj jak juz bedziesz w ciazy to jak to ktos napisal nie masz wyjscia musisz urodzic powodzenia zycze a jesli naprawde masz z tym problem radze porozmawiac z jakims specjalista trzymam kciuki a i powiem Ci cos dla uspokojenia jak lezalam na stole podczas CC z maska i czulam jak brakuje mi powietrza spojrzalam na meza ktory stal za szyba i przez chwile jak uslyszalam pikajaca aparature bo spadlo mi cisnienie myslalam ze to koniec... straszne to bylo mimo to nie nakrecam sie wierze ze moja lampka zgasnie kiedy przyjdzie na to czas i nie musi to byc przy porodzie rownie dobrze moge dzisiaj wyjsc do kosciola i nie wrocic pomysl o tym buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki71
Witam, Mam trójkę dzieci urodzonych naturalnie, ale nie o tym chciałam napisać. Chciałam ci powiedzieć, że jest coś takiego jak hipnoterapia. nie wiem, ale może ona pomogłaby przezwyciężyć strach. Ja szczerze mówiąc nie planowałam trzeciego dziecka, a o ciąży dowiedziałam się jak córka miała 9 miesięcy. Byłam w szoku. Pamiętałam każdy szczegół poprzedniego porodu. Bałam się panicznie kolejnego, ale zawsze starałam się myśleć pozytywnie. To pomaga. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtakie tam
Mam córeczkę ma 9 lat poród był okropny 16 godz w tym odeszły mi wody na początku ... Urodziłam naturalnie nie obyło się bez komplikacji mala miała mało punktów przy porodzie rehabilitacje leki o jej zdrowie...Tylko ja wiem ile przeszłam po 7 latach ciąża radość widok bijącego serca i po tygodniu nic - przykro mi pani ... ale serca nie ma ciąża obumarła ..... do dziś nie mogę się z tym pogodzić ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za klinika gdzie 4 godz lo cesarce stawiają na nogi? Gdzie na drugi dzień po cesarce wypisuja do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaz przy pierwszym porodzie krzyczalam nigdy wiecej, to moje ostanie dziecko i kazalam obiecac mezowi ze nigdy wiecej dzieci to przyszedl czas i chec na drugie dziecko. Balam sie strasznie bo piewszy porod mozna by okreslic jako masakre i tortury postanowilam jednak ze silniejsze niz strach jest to ze nie chcem zeby moja corcia byla jedynaczka. Porodu balam sie strasznie caly czas mialam przed oczami pierwszy. Jedno co moge powiedziec nie warto drugi porod okazal sie calkowicie inny piekny nie mam ani jednego zlego wspomnienia :) i nie powiem zeby nie bylo bolu byl ale co tam nastawilam sie ze tak wlasnie ma byc poszlo sprawniej :) i naprawde chociaz pierwsze dziecko rodzilam 4 lata temu a drugie 9 miesiecy temu to pierwszy porod pamietam bardziej przez to ze byl okropny ale jak pomysle o drugim porodzie to na mojej twarzy jest usmiech:). Takze nie ma co porownywac bo jak widac wszystko moze potoczyc sie inaczej jak przy pierwszym porodzie. Co moge jeszcze dodac teraz to dopiero jestem spelniona mama :) nie zaluje wogole ze zdecydowalam sie na drugie dzieciatko tyle usmiechu mi daja moje rozrabiaki:) az chce sie zyc i choc nie planuje wiecej dzieci to teraz myle ze jak by los tak chcial i stalo by sie tak ze zaszla bym w ciaze To wcale bym nie plakala :) bo ten bol i cierpienie mija a zostaje taki skarbeczek co sie do nas usmiecha az serce rosnie :)pozdrawiam i zycze odwagi Ja tez sie naprawde balam i nie raz plakalam do meza boje sie boje a teraz tylko sie ciesze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gdybym miała mieć drugie dziecko o wiele bardziej balabym się ciąży niż porodu. U mnie poród trwał od 5 rano do 12.30, parcie 30minut ale ja prawie nic nie pamiętam:P położna mówiła mi później że jak na pierwszy raz szybko mi poszło:) Za to ciąża to był koszmar bylam w szpitalu 3 razy: kamica nerkowa której wcześniej nie miałam i dlatego nie kontrolowalam nerek, jak to wyszło to mialam już masywne wodonercze. To w 5 miesiącu ciąży, założono cewniki do moczowodow do końca ciąży z tym chodziłam, urolog nie powiedział żeby to kontrolować myślę ok, urodze to mi wyjma. 5tyg po urodzeniu synka jadę do szpitala urolog mówi ze wyjmujemy. Zaczął na żywca ciągnąć dobrze ze nogi miałam przypisywać do fotela bo wybilabym mu żeby jak nic:P nie dał rady mówi ze muszę zostać w szpitalu. Dziecko musiałam odstawic, ale trudno. Za 3 dni próbują w znieczulenia ogólnym, nic z tego masywny krwotok. Przypieli mi taki worek do pleców jakiś dren i wypisali. Skierowanie do szpitala "o wyższej referencyjnosci". Ale niepełne może być za 3 dni. Dobrze ze mam lekarza w rodzinie co prawda endokrynologa ale zawsze. Matka zadzwoniła, kazał jechać natychmiast. I dobrze bo urolog w drugim szpitalu aż się za głowę złapał jak mogli mi kazać czekać z tym 3 dni. Przyjęli mnie, okazało się ze jest jakas infekcja, więc operacja za 6 dni dopiero. W efekcie mam okropna czerwoną blizne ale wyjęli mi ten zakamieniony cewnik z moczowodu. Ale ile zdrowia i nerwów straciłam... Dlatego panicznie boję się powtórki z rozrywki. Aha nie mogę brać tabletek bo mam coś nie tak z żylami w nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj strach jest zrozumialy, jednakze, wedlug mojej nalepszej wiedzy, czasami jedno cesarskie ciecie moze byc wskazaniem do drugiego, wiec bardzo mozliwe, ze bez czekania na naturalny porod, bedziesz miala zaplanowany zabieg:) to chyba lepsze niz zamartwianie sie "co sie moze stac" :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam dziewczyny za wypowiedzi, podniosłyście mnie na duchu i może trochę inaczej zaczęłam patrzeć na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna mozesz tez miec rozwiazana przez cc ja mam za soba 2 cc bo dzieci mialy ponad 4 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam tak czytam i czytam wasze wypowiedzi i tak mysle ze obydwa rozwiazania maja swoje dobre strony :-) ja mam trzy corcie, 11 , 7 i 3 laka. wszystkie przyszly na swiat silami natury ale przy najstarszej i przy najmlodszej prosilam i modlilam sie zeby zrobili mi cesarki... ale nie, nie to nie... przezylam , bolu porodu nie pamietalam juz po godzinie ale po pierwszym porodzie wywolanym zreszta przez kroplowki i po 23 godzinach boli krzyzowych , ( rozwarcie 4 palce , w koncu sie powiekszylo do osmiu wiec zaczelismy przec, po calej nocy w bolach o 7.30 rano, wody odeszly o 20.00 poprzedniego wieczora, - bylam tak wymeczona ze usypialam im na fotelu porodowym, cesarki nie zrobili... w koncu lekarz nacisnal silno brzch i dziecko wyszlo ... ze zlamanym lewym oblonczykiem... zdarza sie uslyszalam, 9 punktow w skali Apgar, bo podczas porodu nie mialam juz sily przec i ja malenka przydusilam w kanale rodnym... polozna ktora mnie szyla - bo bardzo nacieli - byla prze s...a, "trzeba bylo nie dawac a nie teraz z dupa uciekac " , powiedziala... bolalo bez znieczulenia chyba musiala to robic, lzy mi ciekly po twarzy z bolu ale i ze szczescia ze moje dziecko jest zdrowe - nie mialam sily sie nawet poskarzyc komus, najwazniejsze ze moje malenstwo bylo cale i zdrowe... ale wracajac do tematu to krzyze zle mi sie zeszly i przez cztery lata z lozka doslownie wstac nie moglam, maz mnie podnosil lub najpier na podlage na kolana i pozniej sie podnosilam do pionu, ale ja tak bardzo chcialaam miec drugie dziecko - tez balam sie powtorki z pierwszego porodu - ale pomimo to calkowicie swiadomie zapolanowalam sobie drugie dzieciatko, i znowu po 9 miesiacach strach bo ona wcale a wcale sie nie spieszyla, 16 dni po terminie w koncu postanowila o 4 rano ze czas juz sie wygramolic z brzucha, i o dziwo takm sie wyzbierala ze jak o 7 rano bylam w szpitalu to o 10.45 juz ja tulilam , same bole parte, zadnych krzyzowych, nie obeszlo sie bez komplikacji , zaszyli mnie elegancko chociaz pytalam lekarza czy wszystko wyszlo, powiedzial ze tak, a jednak nie - zostal kawalek lozyska, dostalam krwotoku, niewielkiego, ale anemie mialam calkiem spora, poslali po anastazjologa i kazali usypiac, no i tez sie poplakalam bo sie balam ze sie nie obudze, zanim mnie uspili kazalam przyniesc sobie coreczke zeby choc przez chwile poczuc ja przy sobie, potem mezawi dalam instrukcje i wreszcie pozwolilam sie uspic, po pietnastu minutach obudzilam sie przy mezu i corci, dzieki bogu - pomyslalam, no i niespodzianka , po tym porodzie okazalo sie ze moje krzyze zeszly sie duzo lepiej i nie bolaly juz jak diabli... pomyslalby ktos ze to powinno mi dac nauczke :-) ale nie po trzech latach o drugiego porodu zapragnelam kolejnego dzidziusia - maz nie byl przekonany - bal sie o mnie , ale tak dlugo prosilam ze w koncu odpuscil... kolejny porod silami natury i kolejne spozniajace sie na ten swiat malenstwo, po mamusi :-) ja tez wiecznie gdzies sie spozniam, tym razem 19 dni po terminie i kolejna prowokacja porodu , trwala od piatku 11.11.11 rano i miala sie juz urodzic :-) ale po co trzeba bylo mame zdenerwowac i potrzymac w niepewnosci - urodzila sie smerfeta dopiero 14 .11.11 w poniedzialek o 6,45 wieczorem... kolejny krwotok, tym razem powazniejszy i mogacy sie naprawde zle skonczyc, potem jeszcze operacja, bez usypiana tym razem a z blokada w kregoslup... i tu kiedy stracilam czucie wpadlam w taka panike ze nie odzyskam czucia w konczynach ze cisnienie zaczela rosnac do 194 / 120 , ale udalo sie jestem cala i zdrowa, ale przy operacji obecna byla moja siostra - ona przezyla to jeszcze bardziej, i maz ktory takze obserwowal wszystko z sasiedniej sali ( porod mialam w Anglii ) byl przy coreczce ale byl blady jak sciana... wiecej dzieci juz niestety nie powinnam rodzic, porody tak oslabily moje cialo ze macica wyladowala niemalze pomiedzy nogami, problemy z utrzymaniem moczu to kolejny nieprzyjemny skutek i u mnie jeszcze - tak mnie pocerowali doslownie ze mam bardzo zblizony odbyt do wejscia pochwy, w srodku tez sie poprzestawialo i zanikly miesnie , potrzebna operacja plastyczna ale nie mam odwagi... nie zaluje absolutnie zadnej minuty z tych trzech przezyc, dzieki temu mam trzy wspaniale corecki i gdyby nie przeciwwskazania to pewnie zdecydowalabym sie na kolejne dziecko ale niestety boje sie kolejnego krwotoku. Zreszta maz stwierdzil ze juz teraz moglabym nawet na glowie stawac i prosic a on i tak mi juz na wiecej ciaz nie pozwoli, ;-) jak chcesz to mozemy adoptowac - stwierdzil - rodzic juz napewno nie bedziesz i juz !!! Smieszny ale kochany ten jego upor ! Za to moja szwagierka miala dwa cesarskie ciecia w odstepie 18 miesiecy i zadowolona jest jak diabli - zadnych dolegliwosci , zadnych powiklan, starsza ode mnie a rusza sie jak 18-stka, ja mlodsza siedem lat od niej a czuje sie jak 50-tka, na to nie ma reguly moja kuzynka rowniez rodzila jak ja , silami natury trzech synow, najmniejszy 4 kg najwiekszy 5,5 kg i 65 cm i porody byly szybkie, bez problemow i bez komplikacji, opisalam ci to wszystko bo tak naprawde ciezko przewidziec co sie wydarzy a kazdy nastepny porod moze nie przypominac poprzedniego, zycze ci ODWAGI bo pragniesz tego dzidziusia tak jak ja pragnelam, i wierz mi warto sie przemoc a to czy powinns miec cesarke czy rodzic naturalnie to uzgodnij potem z lekarzem prowadzacym, wybierz dobrego i zaufaj mu, napewno nie jednego dzidziusia sprowadzil na ten swiat.... nie zawsze porod silami natury okazuje sie byc lepszym od cesarki i na odwrot, najlepsze porownanie maja kobietyktore rodzily i tak i tak, zycze ci zdrowia i latwego podjecia decyzji, nie boj sie , bo strach nie moze rzadzic twoim zyciem, mozesz potem zalowac, a pozatym z tego co wiem od znajomych to do cesarki zaplanowanej nie usypiaja a daja blokade w kregoslp, wiec bedziesz caly czas swiadoma tego co sie dzieje... pozdrawiam cie goraco i mam nadzieje ze za jakis czas przeczytamy ze wszystko poszlo bez najmniejszych problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama dziękuję za Twoją wypowiedź, prawie się popłakałam jak czytałam co napisałaś, ale dziękuję masz rację. Zdecydowałam się pierwszy cykl starań za mną za tydzień mam mieć okres albo i go nie będzie zobaczymy trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój sie. Szlak już przetarty. Pierwszy poród trwał u mnie 15 godzi, a drugi 3 godziny, od pierwszego bólu do urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×