Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionygość

Czy warto wysłać facetowi film z przeprosinami?

Polecane posty

Gość zagubionygość

Wybaczcie, że tak dużo tekstu, ale chciałam napisać to co uważam że jest istotne. Rok temu poznałam fajengo studenta. Pisaliśmy ze sobą i spotykaliśmy się, jak przyjaciele, a może nawet więcej. Kiedyś napisał mi, że zależy mu na mnie. Ja jednak nie odp na te wiadomość, bo doszłam do wniosku że jakby tak było to by mi to powiedział na spotkaniu. Może po miesiącu doszłam do wniosku, że to było nie miłe z mojej strony, zaczęłam drążyć temat, jednak on stwiedził, że mogłam myśleć co robie wcześniej. Czasem naciskałam na to, że skoro mu tak zależało, to dlaczego nagle przestało. Urwał się kontakt. Przyszedł nowy rok i moje nowe postanowienie, że skoro on sam się nie odzywa to i ja nie będę. Poznałam kogoś innego - jednak to była pomyłka, bo cały czas tęskniłam za tym pierwszym, musiałam skończyć te znajomość. Później miałam urodziny, dostałam od niego życzenia, niby nic specjalnego, ale pamięć się liczy. Po miesiącu on miał urodziny więc i ja się odwdzięczyłam, a później temat ciągle był, bo ja zdałam na prawo jazdy, a on został inżynierem. Od tego momentu pisaliśmy ze sobą praktycznie codziennie, było tak jak zawsze, miło i zabawnie. Czasem się go zapytałam czy poważnie o mnie myślał, a on dawał różne odp np. "byłem pijany jak to pisałem", "tak zależało mi ale już za późno", "tak zależało mi ale to było dawno". Warto dodać, że czasem się z nim kłóciłam, wgl byłam złośliwa i nie miła kiedy mnie wkurzał. Gdy go poznałam to nawet mi się spodobał, ale później stwierdziłam, że ja i on to inna bajka. Pochodzi z bogatej rodziny, ja natomiast nie. Dlatego sobie zawsze wmawiałam, że nie mogę z nim być. Przez moje prostackie podejście do życia zraziłam do siebie fajengo faceta. Chciałam to wszystko naprawić i przeprosić go za wszystko więc zaproponowałam spotkanie, jemu ciągle nie pasowało, kiedy jemu pasowało to mi nie... i tak z 2 miesiące.. aż się odważyłam i pojechałam autobusem do Poznania i poszłam pod jego uczelnie, później poszliśmy do galerii i rozmowa się kręciła, ale nie dałam rady mu powiedzieć tego dlaczego tak się stało z mojej strony, nie przeprosiłam go. Jedyne co mi się udało zapytać "czy jesteś na mnie zły?" on że nie, i zaraz było pytanie czy ja na niego jestem. Po tym pytaniu atmosfera była tak miła, że bałam się ją zniszczyć moim tłumaczeniem co i jak. Przetransportował mnie do domu, później normalnie ze sobą pisaliśmy przez kilka dni, aż zaczęłam pisać na ten temat co mnie męczy... ON na to że, jestem dla niego koleżanką i że spotkanie było jak kolega z koleżanką oraz że wspominał mi kiedyś że raczej nic z tego nie bd i to się nie zmieniło. Kolejny sms, że nie ma czasu się spotykać bo ma sesje, musi się uczyć, a nie spędzać ze mną czas godzinami bo ja lubię jego towarzystwo. Było mi strasznie smutno, ale w sumie to moja wina, że się tak do mnie odnosi. Nie skomentowałam tego, po kilku minutach była wiadomość "wybacz nie jestem sobą dzisiaj, jestem strasznie nerwowy przez egzaminy"... hmm no ok, napisałam, że sie nie gniewam i rozumiem.. Pisaliśmy ze sobą cały czas, zadał mi pytanie co u mnie, ja odp a on sie juz 2 dni nie odzywa. Wiem, że głupio zrobiłam nie wyjaśniając mu nigdy niczego, tych spraw się nawarstwiło trochę. We wakacje jade do pracy do Holandii, wrócę we wrześniu. Boję się, że on o mnie zapomni. Nagrałam filmik, ma ponad minutę, opowiadam w tym filmiku, że chciałam się z nim spotkać po to aby go przeprosić za te wszystkie złości, że chciałabym to zmienić, znowu widzieć, ale wiem że on nie może się spotkać (albo nie chce) bo się przygotowuje do egzaminów, ale obawiam się, że on o mnie zapomni kiedy wyjade, że zawsze kiedy chce mu to powiedzieć w 4 oczy to się boje... Jak myślicie czy to jest mocno dziecinny pomysł? zależy mi na nim, zawsze zależało, tylko wiem, że ja do niego nie pasuje... Nie chce mi się opowiadać co on ma, prościej by było opowiadać czego nie ma, a ja jestem zwykłą prostą dziewczyną. Cóż... ja myślę, że skoro on się obraża i nie odzywa to i tak to różnicy nie robi czy to wyślę czy nie. Doradzi mi ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta kobietę zrozumie
Daj spokój z filmem. Moim zdaniem wystarczająco długo drążyłaś ten temat, gdyby chciał czegoś na chwile obecną, dawno by Ci o tym powiedział. Z drugiej strony faceci lubią być łechtani, a może sam sobie do końca nie uświadamia, czego tak naprawdę chce. Na twoim miejscu przed wyjazdem napisałabym jakąś niezobowiązującą wiadomość, że wyjeżdżasz, na razie itd i dała sobie spokój na te 2 miesiące spędzone w Holandii. Będzie miał czas na zastanowienie się, czy mu Ciebie brakuje i czy mu zależy. Dla Ciebie też lepiej będzie wiedzieć co on naprawdę czuje. Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionygość
Jeśli chodzi o to, że sam nie wie co chce, to sam mi to kiedyś wspomniał. Mówił też, że nie jest z nikim bo nikt by nie dał rady z nim być, że ma taki dziwny charakter itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×