Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem nieszczęśliwa, nienawidze męża

Polecane posty

Gość gość

nawet nie chcę tego opisywać, bo tego jest tak dużo. krzywdzi mnie każdego dnia słownie kilka razy dziennie obraża moją rodzinę, mnie. nie był taki przed ślubem. nie mam gdzie się przeprowadzić, nie mam odłożonych pieniędzy. jestem załamana. nie wiem nawet komu o tym powiedzieć, bo się wstydzę, a rodzinie nie chcę robić kłopotu. jestem w czarnej dupie, bez przyszłości. on mnie niszczy psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, ja dzisiaj zalozylam topik o tym ze jutro uciekam od meza. Po 19 latach. 19 zmarnowanych latach, latach mlodosci. Moje zycie moglo byc zupelnie inne. Nie czekaj tak dlugo jak ja ,nie popelniaj bledu liczac na toze bedzie lepiej, ze on sie zmieni.Nie zmieni sie,poniewaz to jest kwestia charakteru, osobowosci.On poprostu taki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a od czego jest rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka: nie chcę rodzinie głowy zawracać, nie chcę martwić mamy. nie mam gdzie uciekać, bo z moją mamą mieszka brat ze swoją rodziną. teściowa już nic nie zrobić, a teść twierdzi że się "stawiam" mężowi. on akurat trzyma żonę na smyczy. jest jego sprzątaczką, kucharką itp. więc dla niego to nienormalne że ja mam własne zdanie. u nich poparcia już nie szukam. my jesteśmy 4 lata po ślubie, mamy 9 miesięczne dziecko, nie mam nic oszczędności, bo konto wspólne (chociaż na koncie są pieniądze). ciągle słyszę: twoja matka to, twoja matka tamto. ciągle obgaduje, a w rzeczywistości nie ma konkretnego powodu. wiecie że ja nawet ukrywam że do mnie mama przyjeżdża. a ten debil "oznacza" sobie jej kapcie i po przyjściu z pracy sprawdza jak lezą. ostatnio grzebał w śmieciach w poszukiwaniu kości po zjedzonej kaczce. poczęstowałam mamę obiadem, a sama nie jem kaczki, a on przylazł z pracy i wygrzebał w śmieciach kości, żeby się upewnić że była teściowa. w złości potrafi zniszczyć dziecka zabawkę, bo to od mojej mamy. był jej winien pieniądze i oddał, ale z wielkim bólem, że jak ona może żądać kasy (on zarabia 5 tys. państwówka, a moja mama ok 1000 zł). moja mama przyjeżdża żeby mi pomóc przy dziecku i o 15.00 ucieka bo on zaraz ma być w domu. k***a to nie jest normalne. kilka razy dziennie słyszę jakieś docinki. już rzygam tym jego gadaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz miec plan. Pomysl, moze moglabys znalezc male mieszkanko ,niedrogo.Gdyby Ci sie udalo , wez ze wspolnego konta tyle zebys miala na zycie i oplaty na jakies spokojne 2 ,3 miesiace. W miedzy czasie zaloz sprawe o alimenty. Dziecko bedzie coraz wieksze, bedziesz mogla pojsc do pracy. Nie boj sie. Pomysl sobie ze to jak dzisiaj zyjesz, jak wyglada Twoja codziennosc, to twoja przyszlosc. Wbij sobie to do glowy. Tak bedzie przez wiele,nastepnych lat. A wlasciwie nie tak, bedzie jeszcze gorzej. Jak juz sobie to tak dobitnie uswiadomisz i wyobrazisz, zadaj sobie pytanie, czy tego wlasnie chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka: jak bym wzięła pieniądze z konta to on by mnie chyba zabił, jest okropnym skąpcem. nie mam nic swojej kasy, nic. nie mam wyjścia jak mieszkać z nim. chciałabym też troszkę z dzieckiem posiedzieć, bo ja z pensji 2 tys. nic mu nie zapewnię, i mieszkam z tym psychopatą głównie dla dziecka, bo mały ma azs, a lekarze, leki, kosmetyki to duża kasa. nie stać mnie, przynajmniej na razie. on jest chory na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka: czasami chciałabym żeby znalazł sobie kochankę, żeby odszedł, była by jego winna i chociaż nie powinnam, ale w napadach nerwów i płaczu życzę mu śmierci z nadzieją że rozwali się gdzieś samochodem. popłakałabym troszkę, ale potem raczej ulga. oczywiście zawsze zwala winę na mnie bo ja pochodzę z rodziny gdzie rodzice się rozwiedli, a jego matka jak pies na smyczy i to jest normalne, wzór rodziny, a moja rodzina według niego to patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy czytam to co piszesz , to tak jakbym czytala swoje mysli sprzed lat :) Tez mamy syna, ktory jest po przeszczepie serca. Od urodzenia chorowal. Ja wiem ze Ty wierzysz ze to powod dla ktorego wciaz tam jestes, ale kiedys uswiadomisz sobie , ze to tylko wymowka. Bo lepszy troche biedniejszy dom, ale spokojny. Pamietaj ze dziecko rosnie,bedzie wiecej widzialo i rozumialo. Czego ono sie nauczy. Kiedys to zrozumiesz, szkoda tylko tego czasu. A pieniadze nie sa tylko jego wlasnoscia,mimo tego ze nie pracujesz zawodowo. I nie zabije Cie. Co Ci zrobi kiedy juz Cie nie bedzie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto za 2 tysiace co cale rodziny zyja,a dziecku lepiej bedzie jak nie bedzie swiadkiem takiego traktowania niz to ze bedziesz z nim siedziec 24h/dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×