Wchodziecie w dyskusje z lekarzmi Waszych dzieci?

Ja się kilka dni temu pożarłam z pediatrą mojego dwuletniego synka. Uważałam, że nie zrobił wszystkiego co można było zrobić żeby pewne rzeczy wykluczyć bądź potwierdzić. Zrobiłam to sama - jedną rzecz wykluczyłam, drugą potwierdziłam, po prostu zrobiłam badania na własną rękę. Jaka obrażona była jak przyszłam do niej z tymi badaniami żeby w końcu zaczęła prawidłowo leczyć moje dziecko.

zmien lekarza. chwalisz sie, ze sama zrobilas badania czy co, bo nie rozumiem?

Ja właśnie jestem za miękka bo tylko sugerowałam lekarzowi, zrobiłam badania na własną rekę i mu pokazałam ... a on nie zgodził się z moimi przypuszczeniami. Efekt - zapalenie wątroby u 2latki i miesiąc w szpitalu :(

ojjj.juz po szpitalu jestescie?zmien lekarza, zglos to gdzies, zaskarz go

Tak wchodze w dyskusje kiedy widzę, ze cos jest nie tak, a lekarz stara się mnie zbyć. Znaczy się tak bylo póki nie zmienilam pediatry, do którego, obecnie, nie mam nawet najmniejszych zastrzeżeń. A dlaczego wdaje ( wdawalam) sięw dyskusje? Dlatego, ze mam wyksztalcenie medyczne i kiedy wwidzę ( widzialam) ze lekarz bagatelizuje problem to wyraz am ( wyrazalam) stanowczo swoje zdanie. Obecnie mamy cudowna panią pediatrę, ktora dokladnie bada dziecko, przeprowadza szczegolowy wywiad, zleca badania, rozmawia zarówno z rodzicem jak i dzieckiem, wizyta u niej trwa standardowo okolo 20 minut i wychodze od niej zadowolona zarówno z podejścia jak i profesjonalizmu

Znacie bajkę o muzykalnej prostytutce?

lekarz to nie alfa i omega, moze sie mylic, to tez czlowiek,