Jakbyscie sie czuly mieszkajacy z chlopakiem, gdyby on...

na wszystko wam zwracal uwage, mowil gdzie co robic a czego nie robic? I z powodu tak blachych spraw potrafilby sie obrazic lub urzadzac dluga pogadane ? robic wyrzuty? czepiac sie doslownie o wszystko a potem dziwic sie ,ze sie wkurzacie? A moze byscie sie nie wkurzaly? Juz sama nie wiem...

to tez Twoj dom, a jak nie to ciul mu w oko, zabieraj zabawki i zmykaj na swoje podworko :)

no wlasnie i tak bylo...ale on uwaza,ze to nic takiego zwrocic uwage czy prorzmawiac co nie pasuje... ale kilka rzeczy jednego popoludnia pod rzad, dzien wczeniej tez i tak prawie codziennie, zawsze cos na co trzeba zwrocic uwage,ze sie zle zrobilo lub sie cos zrobilo i dlaczego? jakby tak ciezko bylo wziac scierke i np to cos wytrzec. Czy ja przesadzam, czy tak to jest w zwiazkach?

:D masakra , tak to byc nie powinno ,sorry ,ale znam jednego który tak sie zachowywał ...poszedł sobie : ) i dobrze

moze przesadzam...

Czyli raczej ciężko z kims takim wytrzymać? bo potem on zdziwiony,ze sie wkurzam i o co?

Znajac zycie robisz burdel z domu wiec nie dziwie sie chlopakowi

niech sam weźmie ścierkę i wytrze, nie ma rąk? czy trzyma cię tylko po to, żebyś dbała o mieszkanie i tyłek wystawiała na komendę?

powiedziałabym, że mi tak pasuje, a skoro jemu nie to zawsze można się rozstać.

widać nie dobraliście się za dobrze, jemu przeszkadza coś co tobie nie i odwrotnie .Niestety niedobranie to najczęstsze powody różnicy zdań.Oj mam taki przykłądk wśród znajomych , on pedant , ona wariatka , roztrzepana , niekoniecznie dbająca o porządek.Masakra - on wiecznie pretensje , ona ciągle wkurzona .Niedobrani i jedno drugiemu życie zatruwa - niestety

"Czy ja przesadzam, czy tak to jest w zwiazkach?" - zależy od związku. W związku tradycyjnym musi być tak jak facet chce - jak będziesz się stawiać to on znajdzie sobie taką, która będzie czekała na niego z obiadkiem bez żadnych wątów - konkurencja ostra, bo jakieś 99% polek preferuje tradycyjny model związku :) W związku partnerskim jest to do dogadania się - trzeba ustalać zasady i ich przestrzegać, umieć ze sobą rozmawiać - niestety nieosiągalne dla większości polek.

Wlasnie najśmieszniejsze jest,ze to ja wszystko sprzątam,skladam a on mi doklada balaganu i jeszcze uważa,ze powinnam po nim sprzątać,jak nie to jeszcze mnie od leni i księżniczek wyzywa. Dlatego mnie to wkurza,bo gdyby i on latal i wszystko robil w domu to rozumiem. A on jeszcze mi wypomina. dogadywaliśmy sie nie raz co ,kto i jak,a ogólnie zeby po prostu kazdy po sobie sprzątał i juz. Ale on ma tyle samo czasu co ja a i tak wymawia sie jego brakiem. tyle ile klotni z tego bylo niepotrzebnych, zeby on chociaz mnie nie obrażam lub nie atakowal,bo to raczej ja bym mogla kilka razy dziennie sie wkurzać a tego nie robie,bo po co?

Albo bym z nim nie mieszkała, bo bym gościa nie lubiła albo bym się przekomarzała z nim i kazała robić więcej niż ty karzesz, w innym wypadku mi opłaca mi się mieszkać z facetem, po co mi jakiś narzekacz i poprawiacz na głowie i to niby "w imię miłości".

błagam Cię, dla mnie to śmieszne. Zbuntowałabym sie i nic nie robiła, wychodziła z domu. Nie cierpie takich ludzi.

Coś ściemniasz autorko, bałaganiarze mają w du/pie bałagan ogólnie, nie robią grand sprzątającemu, grandy robią ludzie którym nie pasuje życie w syfie, to że jak mają ochotę się napić to muszą najpierw wymyć kubek bo syfiara zdążyła usyfić wszystkie w domu i tak jest codziennie :D ...oczywiście kubek to tylko przykładowy wycinek ogólnego syfu

Niektóre baby tak mają, facet przychodzi z roboty wy/je/ba/ny sięga po napój, szuka kubka i zonk, wszystkie upie/rdo/lone, porozstawiane w całym domu, no i tak ze wszystkim, naczynia, coś rozleje czy rozsypie zostawia na później, a dokładnie aż się "samo" posprząta :D

I niektóre baby i niektóre dziady tak mają.

Więc nie róbcie z osoby robiącej grandy tyrana i psychola, bo nie zawsze tak jest ;-)

Faceci często się wyręczają kobietami w sprzątaniu, ale rzadziej są syfiarzami :P

Autorka najwyraźniej pochodzi z jakiejś koczowniczej rodziny i właśnie jest taka, tutaj się żali ze facet każe jej sprzątać... pomijając że po sobie, że to ona jest główną sprawczynią syfu ;-)

taa, facet przychodzi z roboty a kobieta cały dzień do góry brzuchem leży:) Rozumiem, ze każdy statystyczny facet na kopalni pracujes tad jego wyj/eb/ani/e!!

to jakiś pedant ja bym takiego kopnęła w doopę nie wytrzymałabym z takim a jak tak bardzo każdy szczegół mu przeszkadza to niech sam sobie posprząta

ja bym nie wytrzymala

No wlasnie,to ja sie wkurzam,ze on syfu,ja pomyje,wyczyszcze Np kuchenkr,czajnik,kafelki a następnego dnia znowu rozpierdol,nawet talerza nie wsadzi do zlewu,nie umyje kuchenki jak zachlapie, blatu nie zetrze, szklanki ustawia wszędzie...a ja,wracam z pracy i pierwsze co...MYCIE. A jak JA wychodząc do pracy przed 7 cos rozsypalam na blacie i nie zdarzylam wytrzeć,bo pomyslalam dobra zrobie jak wrócę,jemu to i tak zwisa to afera,ze ja syf zostawilam po sobie! nie da sie byc spokojnym slyszac cos takiego,no nie da! I moglabym mnożyć przyklady,z lazienki.,sypialni...itp. I jeszcze nie dość,ze wszystkie rachunki podzielone,to on jeszcze pretensje,ze jego ubrań nie piorę....

sam robi syf na każdym kroku a do ciebie ma pretensje jak raz na jakiś czas czegoś nie sprzątniesz i przełożysz na później?? bez jaj :D leń i egoista :O

on szuka sluzacej

nie dobraliście się i to pod względem charakteru i poglądów na życie,normalne,że ludzie się kłócą,mają różne zdania,ale jak non stop jest coś nie tak,to trzeba uciekać,widać,że wkurzacie się samą swoją obecnością

No wlasnie tak sie czuje czasem,ze mam byc sluzaca bo jak nie to problem

uciekaj od niego,jak w filmie run Forrest run

hm..... ten Twój facet coś śmierdzi mi typem mundurowego czy aby nim nie jest ?