Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trkkk

Zgupiałem, co o tym myśleć, jak z tym żyć?

Polecane posty

Gość trkkk

Sytuacja wygląda tak, mieszkałem przez z pół roku z młodszą o 4 lata dziewczyną(ona 19 ja 23). Ona to dziewczyna po przejściach, była bita i źle traktowana przez byłego, była z nim 3 lata, z tego ostatnie półtora roku było dla niej piekłem ale bała się odejść. Na domiar złego pochodzi z biednej rodziny, nie widzi dla siebie żadnych perspektyw itp. U mnie zaś miała wszystko, śniadania do łóżka, wracając do domu zawsze myślałem o niej kupowałem jej jakąś czekoladke,ciastko, ona była nr 1 moje potrzeby mogły poczekać. Jestem z siebie dumny bo nie sądziłem że będę potrafił się tak bezinteresownie starać. Poprostu chciałem żeby czuła się u mnie jak w domu(którego chyba tak naprawde nigdy nie miała). I tu zaczyna się problem, robiłem dla niej wszystko co mogłem i co chciała,nic to nie pomagało. W nocy nie spała, prawie każdą przepłakiwała. Mówiła mi że nie chce mnie skrzywdzić, że ma strasznie najebane w głowie po tym co przeżyła 8 miechów wcześniej, że ona nie ma w sobie zadnych pozytywnych uczuć tylko złość i nie wie czy kiedykolwiek będzie potrafiła kogoś pokochać. Ja mimo to chciałem być przy niej i coraz mocniej ją kochałem, jak się okazało bez wzajemności. I co dziwne nie przeszkadzało mi to.. Minęło pół roku w między czasie bywały małe kłótnie, jednodniowe separacje jak w każdym związku. Przez to pół roku nie usłyszałem słowa " Kocham Cię", słyszałem tylko że to nie ze mną jest problem tylko z nią, że zasługuje na kogoś lepszego kto da mi prawdziwą miłość,ale ze zawsze będę kimś ważnym w jej życiu bo jest jej ze mną świetnie. No ale pewnego dnia wyszła jakby nigdy nic niby do koleżanki.Nie wróciła na noc, zadzwoniłem żeby się zorientowac o co chodzi, spławiła mnie, powiedziała że to jest bez sensu, że chce być teraz sama, poukładać sobie w głowie, że nie chce żadnego faceta. Prosiłem, namawiałem ale bez skutku. Na koniec powiedziałem jej wszystko jak się czuje. Miała już się nie odezwać, i tak minęły 3 miechy w ciszy , ale nie wytrzymała.Ja nie chciałem z nią gadać bo mam do niej ogromny żal. Ale ona pisała i pisała tak jakby nigdy nic. W tym co mi pisała widziałem ukryte znaki. Pomyślałem ze poprostu tęskniła, przemyślała sobie i chce wrócić. Czy tak się stało? Oczywiście że kurwa nie. Spotkałem się z nią, rozmowa jak dawniej jakby nic między nami się nie zmieniło. Dowiedziałem się że nie, ona nadal nie chce być ze mną. Ok rozumiem.Wkurwiłem się i poszedłem wtedy ona powiedziała sama z siebie"Nie denerwuj się przecież wiesz że my jeszcze ze sobą będziemy ale jeszcze nie teraz" Kolejne 2 miechy ciszy i znów ją przerywa, znów sadziłem że chce wrócić, okazało się ze nie.To po chuj pisze? Poprosiłem żeby powiedziała mi to prosto w oczy, usłyszałem bardzo bolesne słowa że ona nie będzie ze mną, "nigdy"? Nigdy. Ok Usłyszałem też że ona mnie nie kocha i ma na mnie wyjebane, nie zależy jej po prostu, że to związek na siłę.Zapomniałem jeszcze dodac ze w pewnym momencie postanowiliśmy sprobowac jak przyjaciele poprostu spedzic czas razem i jak to się skończyło? Namiętnym sexem. Oczywiście po wszystkim się rozpłakała i powiedziała że nie chce mnie skrzywdzić, i żebyśmy o tym zapomnieli. I tak mija miesiąc bez kontaktu. Zastanawiam się czy to definitywny koniec? Powiedziała że tak, ja nie chce w to uwierzyć, bo wiem i czuję że nie jestem jej obojętny. Mama kiedyś mi powiedziała że ona jeszcze pojawi się w moim życiu, szczerze? Też tak czuje, wiem to. I ona też to wie, wydaje mi się że ona po prostu walczy z tym , lub boi się zaangażować nie mam pojęcia.. A może to po prostu to że jest jeszcze młoda(19lat ja 23) ,życie żdążyło już ją nieźle doświadczyć i sama nie wie czego chce lub boi się odpowiedzialności jaką jest wspólne mieszkanie? Sam już nie wiem co mam myśleć i jak dalej żyć. Jeśli komuś chciałoby się to moją historie przeczytać i napisać coś od siebie, śmiało! Podsumuję to kilkoma pytaniami: 1.Co mam robić, czekać cierpliwie, nie pisać nie naciskać? 2.Ona tłumaczyła że może jest tak dlatego że za szybko weszła w nowy związek, 5 miechów po ucieczce z piekła. Sama mowi że potrzebuje dużo czasu żeby wrócić do dobrej kondycji psychicznej ale że i tak nigdy o tym nie zapomni choćby bardzo chciała. Czy może to być przyczyną? 3.Wiem że ona jest sama, na prawde nie chce nikogo i że cały czas o mnie myśli. Zresztą posty na fb które wrzuca nocami, są tak na prawde wiadomościami do mnie, o tym jak ona się teraz czuje. Co dziwne to posty typu: że ona chce się zmienić, że czasem potrzebuje kogos bliskiego itp. Ona jest po prostu głupia czy o co chodzi? Nie wiem co mam robić, bo to jest kobieta mojego życia, chcę żeby była matką moich dzieci i poprostu będę czekał, nawet gdybym się nigdy nie doczekał. Nie chce innej kobiety, ona jest moim ideałem. I nawet nie myśle o nowym związku bo wiem po prostu że bede miał w to wyjebane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi ale najlepiej będzie dla Ciebie jeśli przestaniesz o niej myśleć jako o "tej jedynej". Ta dziewczyna - bo nie kobieta przecież - ma na Ciebie skrajnie toksyczny wpływ. Po rozstaniu kontaktowała się z Tobą, żeby podtrzymać Twoje uzależnienie od niej, kontrolować, czy czasem nie ułożyłeś sobie życia z kim innym, czy w ogóle bez niej. Nie zaprzeczam, że sporo przeszła, co nie zmienia faktu, że jest skrajnie egocentryczna, manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami, a tak naprawdę nie chce mieć spokojnego, szczęśliwego życia, bo dobrze jej jest w jej nieszczęściu - to dlatego Ty i pewnie inni ludzie są dla niej dobrzy, współczują jej, w ogóle ją zauważają. tl;dr - uciekaj jak najprędzej do kogoś normalnego, wierz mi że są takie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerąbane. Myślę, że w jakiś sposób może Cię nakręcać to, że ona jest właśnie taka, jaka jest. Że nie możesz jej zdobyć. Być może gdyby powtarzała Ci to "kocham cię", była w Ciebie wpatrzona, to miałbyś inną perspektywę patrzenia na nią. A tak dopełniacie się i zaspokajacie własne potrzeby. Jesteś jeszcze młody bardzo, macie dużo czasu. Jeśli sądzisz, że to kobieta Twojego życia, to czekaj na nią, odzywaj się czasem (czemu się nie odzywać, skoro ona się odzywa?). Jak przeczekasz tak z 5 kolejnych lat, to może poczujesz, że coś w życiu tracisz. Że można normalnie kochać z wzajemnością i cieszyć się każdym dniem. Dla mnie sprawa jest nie warta świeczki, ponieważ ona jasno i wyraźnie powiedziała, że Cię nie kocha, że jej zwisasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona Cię perfidnie wykorzystała. Czym prędzej to zobaczysz, tym lepiej dla Ciebie. Byłeś bezpieczną przystanią i plasterkiem na rany. Niestety miała Cie tylko po to, by czuć się bezpiecznie. Z taką kobietą nie stworzy się nic dobrego i normalnego. Drugi wariant to taki, że ona po prostu lubi patologię, a jak jej normalnie to źle. Są takie kobiety, uwierz. Człowiek sam musi sobie zapewnić poczucie bezpieczeństwa, sam musi stać się stabilny i wychodzić z problemów, a nie wspierać się na innych. Jak ona Ci ma ofiarować coś, czego sama sobie nie jest w stanie zapewnić. Zostaw ją w spokoju, nie daj sobie mącić w głowie. Chciałaby być z Tobą to by była, a nie spławiała Cię, że kiedyś. Kiedyś to Ciebie może braknąć, ale ona tego nie czuje. Jesteś dla niej opcją, a nie priorytetem. Znajdź normalną kobietę, bez przeszłości, lub taką która się z nią uporała. Odetnij się od niej, bo ona tylko będzie Ci mydlić oczy wizjami wspólnej przyszłości, a tak naprawdę to pewnie szuka czegoś lepszego, bądź wróci jak się nic nie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj aż sie z kimś nowym zwiążesz - dopiero zacznie Ci mącić w głowie że popełniła błąd i jesteś miłością jej życia. Och jak będzie żałowała! Dopóki nie zerwiesz z nową dziewczyną :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trkkkk
Bez kitu to jest dla mnie po prostu jakaś chora sytuacja, czuje się jakbym grał w jakiejś bardzo kiepskiej komedii :p. "Po rozstaniu kontaktowała się z Tobą, żeby podtrzymać Twoje uzależnienie od niej, kontrolować, czy czasem nie ułożyłeś sobie życia z kim innym, czy w ogóle bez niej." A z tym że kontrolowała mnie czy nie poznałem kogoś. Ja sie bez kitu czuje już głupi. Jedna z naszych ostatnich rozmów przy rozstaniu dotyczyła właśnie partnera. Powiedziała mi wprost żebym się nie przejmował, korzystał z życia. Powiedziała mi że jeśli kogoś spotkam to żebym śmiało się wiązał. A no i powiedziała mi że naprawde będzie szczesliwa dopiero wtedy jak poznam kobiete która pokocha mnie tak jak ja na to zasługuje. Wiem że na początku popełniłem straszny błąd i wydaje mi się że to są właśnie konsekwencje tego. Traktowałem ją jak księżniczke , miała jak w raju, no niczego jej nie brakowało, niczego. Starałem się ją upewniać w tym że jest dla mnie ważna, że zależy mi na niej i że ją kocham. I właściwie jestem pewien na 98% że właśnie przez moją opiekuńczość to się tak popierdoliło. Myślę że mogło ją to po prostu znudzić , bo co jak co kobieta lubi się starać o mężczyzne. Bo co to za zabawa jak wie że jest tą jedyną i co by nie robiła ja jej i tak nie zostawie. Ona po prostu miała tego świadomość. Chciała przecież spokojnego życia, jak widać chyba sama nie wie czego chce. Kurwa bo dla mnie nie było by żadnego problemu, trzymać ją na dystans, olewać itp spoko potrafie tak, ale jak pomyślałem jak wyglądało jej 5 ostatnich lat życia(naprawde mowa tu jest o Biedzie w domu, nie o braku gotówki raz na jakiś czas, ogólnie nie ma tam warunków do życia) to jednak nie potrafiłem byc dla niej obojętny... "manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami, a tak naprawdę nie chce mieć spokojnego, szczęśliwego życia, bo dobrze jej jest w jej nieszczęściu - to dlatego Ty i pewnie inni ludzie są dla niej dobrzy, współczują jej, w ogóle ją zauważają." O tym że ona nie chce mieć spokojnego życia już myślałem. Ale to chyba nie to że nie chce, ona nie potrafi tak żyć. Życie ją przyzwyczaiło do kłótni i nie potrafi tego zmienić. Kiedyś mi o to sama powiedziała, że problem leży w jej głowie. Mówiła mi że się kłucimy, a ja se myślałem "CO KURWA!?" - ja się z Tobą nie kłóce, to ty to prowokujesz. I rzeczywiście nieświadomie dążyła do kłótni. FAKT nie ukrywam, współczuję jej bardzo, bo jęst śliczną dziewczyną, młodą - całe życie przed nią ale u siebie w domu nie ma perspektyw. Bardzo mi też imponuję jej charakter, łatwo nie ma a radzi sobie ze wszystkim. Generalnie bardzo ją za to szanuję. Jej problem jest taki że jest bardzo zamknięta w sobie, nie chce nic mówić, uważa że ze wszystkim da rade sobie sama.Niestety nie. Ogólnie dziewczyna jest bardzo rozjebana psychicznie, od 3 lat ma depresje, płacze po nocach tak poprostu, pytam - dlaczego? - nie wiem. Jest po nieudanej próbie samobójczej. Nie ma w niej żadnych chęci do życia, mówiła mi że nie potrafi się z niczego cieszyć, kazdy dzien jest dla niej taki sam, "oby się szybko skończył, może już się nieobudze". Przykre jest to bo ona ma dopiero 19 lat... Kiedyś mi powiedziała że ona żyje jak robot,codziennie robi to samo bo musi.. PYTANIE: Czy uważacie że dla 19 letniej laski naprawde to że przez pół roku mieszkała ze mną, miała idealnie jak nigdy wczesniej i stała się dla nas członkiem rodziny (wspólna wigilia i święta) może dla niej nic nie znaczyć?Że poprostu o tym zapomni? Ja w to nie wierze bo znamy się w sumie na wylot, codziennie zasypialiśmy razem i budziliśmy. I wiem, to głupoty ale ona wystarczyło że spojrzała mi w oczy i już wiedziałem że nie ma co ściemniać,bo wie kiedy kłamie. I na odwrót ja tylko spojrzałem na nią i wiedziałem że coś jest nie halo. Generalnie mamy dwa różne charaktery ale uważam że doskonale się uzupełniamy, ona twardo stąpa po ziemi, oszczędza, jest typową realistką. Ja jestem obrotny, opiekuńczy, i czasem mnie ponosi ale ona jest pierwszą osobą w moim życiu która ma na mnie jakiś wpływ :) A pisanie z nią to nie jest najlepszy pomysł, albo ja sobie to wmawiam albo ona pisząc cały czas daje mi widoczne znaki że to jeszcze nie koniec naszej przygody. Zresztą nasza ostatnia rozmowa się nie fajnie skończyła bo powiedziałem jej kilka słów prawdy które mogły ją zaboleć. Jeszcze tylko dodam że jest wpół krwi cyganką, nie wiem może oni mają w genach coś pojebanego.... :D Dzięki za zainteresowanie, bo czuje znaczną ulgę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda nie przeczytałem całości tych twoich wypocin, ale radzę unikać kobiet z przeszłością, bo one mają zrytą psychikę na amen, a po drugie... nigdy, przenigdy nie poświęcaj się kobiecie i nie traktuj jej jak księżniczki, bo szybko tego pożałujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trkkkk
No wykorzystany się czułem, wczesniej myślałem że może chce naciągnąć mnie na kase ale jednym zdaniem wybiła mi to z głowy. Powiedziała że jakby była ze mną dla kasy to logiczne że by się mnie trzymała jak najdłużej. Że żyła przez 18 lat i nie miała nic i kasa jest jej nie potrzebna bo umie bez niej żyć przyzwyczaiła sie do tego. No a na końcu mnie poprosiła żebym jej już nic nie kupował, bo nie jest ze mną dla prezentów, jest mi wdzięczna bardzo bo nawet na urodziny nic nigdy nie dostała,ale tego nie chce bo sie z tym źle czuję a nie może dać mi nic w zamian. Co do tego że ma zasady i jest zajebiście honorowa nie mam żadnych wątpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze jak mam być szczera to widzę tu straszną toksyczną kobietę, która zdarzyła poniekąd zrobić Tobie pranko mózgu. Jedynie co możesz zrobić to urwać kontakt i trzymać się od niej z dala. Usprawiedliwia Cię młody wiek, bo nie ma się doświadczenia tak sporego aby zorientować się by uciec z pewnych układów. Również dałam się ogłupić ale wieku 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trkkkk
Ja nie jestem typem człowieka któremu można zrobić papkę z mózgu, jestem inteligentnym chłopakiem i nie jestem naiwny :P Moje wywody być może takie wrażenie robią. No ale pisze to pod wpływem procentów i to może przez to tak :P OŚWIADCZAM ŻE PAPKI Z MÓZGU ZROBIONEJ NIE MAM :D To też nie jest tak że ja siedzę całe dnie w domu użalam się nad sobą i płaczę. Nic z tych rzeczy, przeszło mi już :D Od dwóch miechów nie interesuję się nią i jej życiem. Ja sobie zdaje sprawe że mogę znaleźć piękną kobiete i zacząć od nowa, nie skromnie to zabrzmi ale mam powodzenie u dziewczyn i wielu się mogę podobać.Znam swoją wartość i wysoko się cenie :) Spoko tylko w głębi duszy czuję i wiem że drugiej laski z takim charakterem nie znajdę. A już na pewno nie w dziewczynie z dobrego domu, które to grają wielkie damy. Tamta poprostu miała wszystko w jednym to czego szukałem u kobiety, no cóż...się okaże jak się życie dalej potoczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×