Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedługosamotnaona

Do mam których mężowie pracują bardzo dłuo często nocują w innym mieście

Polecane posty

Gość niedługosamotnaona

Mój mąż dostał prace w mieście 95km dalej. Będzie wstawał o 5 albo i 4.45 i na 5.20 pociąg aby na 7 byc w pracy. Pracował będzie do 17 i koło 19 będzie w domu. Czy są jakieś mamy których mężowie tak długo pracują? zastanawiamy się bo jest taka mozliwośc żeby tam mieszkał....ale sam bo ja na razie nie moge się przeprowadzic. By byl w domu sobota, niedziela a od poniedziałku do piątku w innym mieście. Tylko dla mnie weekendowy tatuś odpada(mamy 9 miesięczną córke)...co wy o tym myślicie-szkoda mi go i tych dojazów ale z drugiej strony nie wyobrażamy sobie nie móc się chociaż codziennie przytulic o seksie co wieczor nie wspomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak wlasnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)a po co komu slub i malzenstwo to nie wiem bo potem tak to wychodzi przecie 888 www.youtube.com/watch?v=gyBfqKwkdr4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługosamotnaona
Nie ma zon ktorych mężowie dlugo pracują? Chodzi mi glownie o sen...mąż jest inżynierem projektu/kierownikiem robót metra w wawie...boje się że przez te wstawanie i późne powroty będzie lewdo zywy a ma kilka stacji pod sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim cudem facet inżynier nie ma samochodu?? Dojeżdżanie 100km pociągiem to porażka - pociągi się spóźniają, człowiek jest zależny od rozkładu jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj pracuje w calej polsce i wyjezdza na tydzien a na weekend wraca.czasami w tygodniu jest w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mnie too dziwi,taka inwestycja,znajomego brat ma takie stanowisko,buduja autostrade i ma nie dosc ze mieszkanie sluzbowe to i samochod sluzbowy. Autorko,jesli tak jest to ja bym sama kazala mezowi wynajac cos na miejscu,szkoda by mi go bylo,ze ma tyle czasu spedzic na dojazdach.chyba,ze by potrafil w tym czasie odpoczywac by jak przyjedzie to mogl ci cokolwiek pomoc. Moj maz wstaje jak twoj,ale wraca duzo wczesniej.kladzie sie kolo 12. Sen to nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mnie dziwi brak auta ale to jakby niewiele zmienia bo autem w korkach jeździ się nawet i dłużej, sama miałam pracę 9km od domu a dojazd samochodem wynosił mnie ok 60minut w 1 stronę, mąż pracuje 3km od domu a codziennie dojeżdża 30minut, w zasadzie tyle samo wychodzi jakby szedł piechotą :/ niemniej nie lamentuję nad tym bo takie jest obecnie życie... jak urodził się syn wróciłam do pracy, syn poszedł do żłobka, odległość od pracy i żłobka do domu 27km, codziennie jeździłam z dzieckiem i nie było nas po 10godzin w domu a jakoś przeżyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać ze nie próbowałaś do centrum wawy się o 7:00 dostać :) Mój maz często wraca późno lub nocuje poza domem. Ale on ma zlecenia na terenie całego kraju wiec nie bardzo mamy wybór. Jak nie ma nic następnego dnia, lub ma bliżej do domu niż do miasta w którym ma pracować - to wraca na noc. Czasem ta noc to jest 4-5 godzin snu niestety. Moja córka jest wprawdzie starsza, ale on tak pracował już kiedy się urodziła. Nie było łatwo na oczątku tym bardziej że miałam swoją pracę - częściowo zdalną na szczęście. Obstawiłam się ludzmi: Korzystałam z usług niani, pomocy domowej raz w tyg. a zakupy zamawiałam z dostawą do domu. Ty może masz blisko kogoś z rodziny kto ci pomoże? Jeśli chodzi o spanie na miejscu... hmmm... ja myslę że to by nie było dobrze dla waszej rodziny. Już lepiej niech się trochę facet pomęczy ale wraca na noc do domu. Zresztą w pociągu się prześpi przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługosmutnaona
Ma słuzbowy samochod ale tylko po warszawie, laptopa i telefon też. Spróbujcie się samochodem o 7 rano dostac do śródmiescia... Pociąg ma co godzinę z Siedlec(tu mieszkamy) jedzie 1h i15-20minut Wysiada na śródmieściu i 200 metrów dalej pierwsza stacja nowego metra. Tam też zostawia samochod więc jest ok. Nie jest kierownikiem tylko inżynierem-ma nad soba jeszcze kierownika całego projektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługosamotnaona
Tu nie chodzi o mnie bo ja to sobie swietnie sama radzę:) jak coś mam mamę do pomocy. A takie sprawy jak zakupy czy wyjśc gdzies to idę z córką. sprzątanie też nie problem...chodzi tylko o nasze relacje tzn moje i męża boje się że by się popsuly jakby był tylko na weekendy-a i to czasem nie bo praca by czasem byla w soboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z Sokołowa podl. Mój też pracował w wawie jak syn miał 2lata i wracał do domu na weekendy, nie było tragicznie ale z powodu rozstań sam zrezygnował po trzech latach żeby być w domu przy synu i przy mnie, chociaż teraz gorzej zarabia:( ja bym twojemu mężowi radziła tam coś wynająć a do domu np raz w środku tygodnia, codzienne dojezdzanie jest ciężkie, mój maz też tego próbował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat,ze korzysta z komunikacji miejskiej to mnie nie dziwi. Moja rodzina mieszka pod wawa,tam ucza sie i pracuja,i wola codziennie zostawic samochod na stacji i podjechac pociagiem czy tez skm,potem metrem,tramwajem busem bo i o wiele szybciej i taniej. Jezeli chodzi o mnie i mojego meza to wolalabym by mieszkal na miejscu ale czasami jak ma wolne to je kumulowal i czesciej do domu wpadal np.na dlugie weekendy. Pewien okres jak podjelismy decyzje o przeprowadzce tak zylismy,ja u rodzicow z dzieckiem,maz na starym mieszkaniu i po prostu jechal np.na dwa dni pracy,pote. Np.we wtorem po poludniu do nas,sr.wolna i czw. Z rana jechal do pracy. I tak kombinowal,czesto mial weekendy pracujace a za to dzien wolny w tyg,czasami dobral dzien urlopu i wychodzilo mu wiecej wolnego ciagiem.nam to pasowalo,w prawdzie nie dlugo tak zylismy,kilka miesiecy dopoki mu nie zorganizowano stanowiska w drugiej siedzibie firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co was tak dziwi ze ktos jeździ pociągiem ? Unika korków i przynajmniej mozna sie trochę przespać. Moja mama od 12 lat dojeżdża do pracy PKP 80 km w jedna stronę bo szybciej i wygodniej niz autem . Czasami mam wrażenie ze tu siedzą same baby ze wsi albo małych miejscowości gdzie wszędzie mozna dojść pieszo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajkja

czytając to nasuwają mi się myśli typu wyścig szczurów, konsumpcjonizm, amerykanizacja itd... pogoń za pieniądzem kosztem więzów rodzinnych i spokojnego życia. ja akurat tego nie rozumiem i nie umiałabym tak żyć. żyjecie dla pracy. dla pieniędzy. niewolnicy materializmu. chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeh

Ani osobno, ani z takimi dojazdami  żyć się nie da. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×