Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jasiolowa

Dawanie słodyczy dzieciom

Polecane posty

Gość gość
Ja nie zaluje slodyczy,ale ten lod to nawet nie musi byc codziennie,zreszta zalezy to od wieku. Takiemu poltoraroczniakowi to codziennie bym nie kupowala:P ale jakby zjadl na spolke z rodzicem,troche polizalto czemu nie. Jakby zjadl koatke czy dwie czekolady to tez ok. Lizak od czasu do czasu,jakies ciastko co jakis czas i na pewno nie umrze z "nadmiaru":P a jak dziecko strasze,to i lod codziennie nie zaszkodzi,jakis maly a nie wielkie pudlo:P. Chyba kazdy rodzic zna swoje dziecko i wie,na ile je "stac" i ile mu "mozna" a gdzie granice przekracza. "gość dziś tylko wyrodni rodzice daja swwym dzieciom slodycze-autorka dobrze zrobila ze wyrwala lizaka-slodycz ektore maja dlugi kontakt z eskzliwem zębów -lizaki landrynki slodka guma do zucia i guma rozpuszczalna masakruja szkliwo"- ciebie to chyba jednak rodzice skrzywdzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prochnica atakuje juz niemowlaki i przedszkolaki ze szok- tylko wyrodni rodzice daja swym dzieciom slodycze i slodza co sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 8:47, mam od dziecka które wyciągnęło się ;) Mój syn ma 5 lat. Jeśli kupuję mu loda to tylko jakieś małe,bez polewy, śmietankowe lub wodne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama co się wychowywała kiedy była ekstremalna bieda za komuny, a w sklepach pustki to też nigdy nie jadła słodyczy. Potem jak wyszła z domu, zaczęła zarabiać pieniądze to zaczęła tak jeść te wszystkie rzeczy, na które jej nie było stać, że teraz waży 136 kilo. Także powodzenia mamuśki, powinnyście uczyć dzieci, że słodycze są dobre, ale tylko w umiarze, inaczej będzie się wyglądać jak : i tutaj zdjęcie jakiegoś grubaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chodzilam do podstawowki w latach 80 tych - i bylo wiele tucznikow bo durne matki i babcie dawaly dzieciom ciastka cukierki czekolade pączki lizaki gumy prażynki -prototyp czipsów lody bułki z dzemem a do picia soki ( te dla dzieci istnieja od dziesięcioleci)slodzona herbate kompoty oranżady wode z sokiem czy syropem owocowym a podczas kontroli zebow u szkolnego dentysty płacz bo prawie kazdemu wyskakiwaly nowe dziury,kretynki dawaly nawet chleb z esmalcem slonina cukrem i smietana -brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słodycze niszczą odporność organizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko miód można dawać bo jest zdrowy to sacharoza jest szkodliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko wyrodni rodzice sola i slodza i daja do żarcia slodycze a do picia cos wiecej niz woda i herbata nieslodzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadem kipiąca
Co to za chore wymysły, że jak dziecko nie dostanie w domu słodyczy, to potem się na nie rzuci i będzie ważyć 130 kg? Moi rodzice są lekarzami- stomatologami, u nas w domu słodyczy się nie jadło, nie kupowało, bo to niezdrowe, psuje zęby, cerę i źle wpływa na sylwetkę. Jadło się okolicznościowo kawałek domowego ciasta, czy tortu, no i może z 2 x przez całe dzieciństwo lody. Potem po kilku latach, jak poszłam do przedszkola, a potem do szkoły zaczęłam wcinać nałogowo wszystko co słodkie, szukałam okazji, albo kupowałam z kieszonkowego i do dzisiaj tak mam, że zamiast obiadów czy kolacji jadłabym batony, cukierki i czekoladki, a bombonierkę zjem sama na poczekaniu... ale, podkreślam: nie mam nawet lekkiej nadwagi, nie tyję, bo nie mam tendencji. O zęby bardzo dbam, mimo że w ślady rodziców nie poszłam i o zgrozo moja córka je te słodycze razem ze mną, bo mąż po prostu nie lubi. Kwestia gustu po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawanie dzieciom slodyczy i slodkich napojow to wyrodnosc rodzicielska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo masz dobra przemianę materii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na slodycze sie rzucilas:) jeden przytyje inny nie,kwestia przemiany materii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Później ze tyle dzieci ma nadwagę, próchnice ,cukrzyce ..jak wy juz od małego podajecie dzieciom slodycze które nie sa im do niczego potrzebne, Co do autorki to dobrze zrobiła ...jak tez nie pozwoliłabym żeby ktos pasł moje dziecko lizakiem bo to tylko cukier i puste kalorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hungry_eyes
Na podstawie obserwacji maluchów i rozmów z ich mamami doszłam wraz z mężem do wniosku, że nasze maleństwo, które dopiero się urodzi, będzie jeść słodkie gdy przyjdzie pora na samodzielne jedzenie. ALE choćby się waliło i paliło to słodycze nie będą zamiennikami posiłków. Dziecko nie chce pić wody, soczku czy czegoś zdrowego do obiadu? Damy mu colę! Ważne, że coś pije! ABSOLUTNIE NIE. Nie będzie chciał pić wody - nic nie wypije. A jak będzie naprawdę spragniony to sam sięgnie po wodę (jak wynikło to z mojego eksperymentu z 2 dzieci). ABSOLUTNIE NIE zgadzamy się oboje na zabieranie w przyszłości malucha do restauracji typu fast food chociaż uwielbiamy takie jedzenie. My tego w dzieciństwie nie mieliśmy i żyliśmy szczęśliwi (nie, nie mamy nadwagi. Po prostu co jakiś czas zjadamy po hamburgerze albo dwóch). ABSOLUTNIE NIE dawaniu codziennie czegoś słodkiego. Mamy zamiar kupić duży kalendarz a tam zaznaczyć dni, np. sobotę, kiedy cała rodzinka zje po batoniku, lizaku czy czymś prawdziwie słodkim i niezdrowym. Domowe ciasta poza kategorią bo jest ich na tyle dużo, że będę mogła robić coś więcej niż cholernie czekoladowe babeczki. Dodatkowo będziemy bardzo pilnować aby wspólnie myć zęby. Co z tego, że mało będzie jeść słodyczy jak orzy braku higieny i tak będą się robić dziury czy próchnica. Uważam, że można dawać dziecku słodycze ale z prawdziwym umiarem. Zobaczymy jak życie to zweryfikuje :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie wszystkie matki i babcie sa kretynkami skoro pasa dzieci slodyczami ktore sa czyms absolutnie zbędnym-rozumiem -święta urodziny imieniny z esie podaje slodycze np torty ciasta ale zeby na codzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie wyznaczajac jeden dzien na slodycze robisz dzoecku krzywde. Bo cos slodkiego bedzie kojarzylo mu sie z luksusem na ktory musi czekac az do soboty,bedzie to cos na codzien nieosiagalnego,cos wrecz wspanialego,na co warto czekac. A wystarczylo by dac dziecku od czasu do czasu cos slodkiego,nikt tu nie mowi o zastepowaniu posilkow slodyczami,a po prpstu o daniu czwgos slodkiego ot tak bez okazji,po prostu. I wtedy slodycze nie staja sie zakazanym owocem,nie ma tej calej otoczki i dziecku staja sie czasami one obojetne. A jak ma wydzielane co do dnia tygodnia,albo odbiera to jako nagrode to potem jak juz ma mozliwosc samo zdobyc takie lakocie to nie zna umiaru,bo w koncu mu wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurza mnie to gadanie, ze jak sie zabrania dziecku slodyczy to rzuci sie na nie, jak tylko bedzie miało ku temu okazje. sorry, ale dzieci do 3 lat nie maja mozliwosci zadnego wyboru, swiadomosci czego chca i co potrzebuja, wszytko daja im rodzice, wiec po cholere pokazuja im slodycze? odpowiedz jest tylko jedna - sami sa od nich uzaleznienie, nie wyobrazaja sobie zeby w domu nie bylo ciasta, batonow i coli, wiec hipokryzja byloby odmawianie tego dziecku, skoro dla rodzicow syfiaste jedzenie to norma. same sie nad soba piescicie, sport nieeee bo boli, obiad lepeij zrobic na szybko w postaci smazonych koltletow i pyrow, na deser slodycze bo przeciez silna wola to cos zupelnie obcego, a wieczorem do tych slodyczy glupawy film albo program w tv. i takie tlumaczenia, ze dziecku trzeba dawac slodycze z umiarem to usprawiedliwianie braku silnej woli u was samych. cukier jest takze w owocach, wiec jesli bedzie sie dziecku dawac wlasnie ten dobry cukier, to nie bedzie mialo zadnych skokow glukozy i nie bedzie sie na nic rzucalo. a wyrabianie w dzieciach nawykow zywieniowych sprawi tylko, ze obojetnie bedzie podchodzilo do potraw, ktorych nie zna. ja pamietam, ze zarowno w gosciach jak i w sklepiku szkolnym wybieralam tylke te smakolyki, ktore sama znalam, ktore lubilam i do ktorych bylam przyzwyczajona, reszta mi po prostu nie smakowala. tak samo jak azjatyckie dzieci do obiadu jedza ryz a polskie - ziemniaki. a wy zamiast wykorzystac fakt, ze macie wplyw na jadlospis dziecka, poki jest male i poki dostje od was pieniadze i dawac im to, co najlepsze, bo sie rozwija, rosnie i to, czym sie zywi w okresie najwiekszego rozwoju bedzie stanowic o jego stanie zdrowia w doroslym zyciu; to wolicie sie usprawiedliwiac i dawac im syf, od ktorego sami jestescie uzaleznieni, bo zarliscie to w dzecinstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durne spasione maciory chca robic tuczniki z dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś pięknie to napisałaś:) Fajnie za sa jeszcze osoby które rozumieja ze dziecku słodycze nie sa potrzebne ...bo nie zawierają żadnych ale to żadnych witamin czy minerałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu sie mylisz kobieto. Ktos ci na odcisk nadepnal czy co,tym tematem? Akurat my sie zdrowo zywimy,nie jemy smazonego,nie jemy kluch itp,o przepraszam wczoraj zrobilam pierogi,pierwszy raz od 5 lat! Zywimy sie zbilansowanie,moje dziecko kocha owoce i warzywa.wieczorem nie zasiadamy przed tv z paczka chipsow i czekolada.w domu nawet nie mam slodyczy,jakas paczka coastek od czasu do czasu jak ktos ma w palanach do nas zajsc.i tyle. Ale dziecka do 3 nie utrzymasz w nieswoadomosci,ze slodycze nie istnieja. Chyba z dzieckiem wychodzisz do ludzi i innych dzieci? Chyba zachodzisz do sklepu? Chyba ktos.czasem je poczestuje a na imprezie rodzinnej siegnie samo ze stolu? A moze u ciebie na urodzinach to tylko eko i same raw? A moze jak idziecie na spacer to nie mijacie dzieci z lizakiem albo paczka jakiegos smakolyku? I twoje dziecko to nic nie rusza i nie interesuje? Jak stoicie do kasy to nie patrzy sie z.zainteresowaniem co jest w tych kolorowych opakowaniach? No chyba,ze ty wszystkiego zabraniasz i zabierasz jak autorka w pierwszym poscie? Moje dzoecko je zdrowo a od czasu do czasu sprobuje czegos slodkiego. I nie widze w tym NIC zlego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cukier to samo zlo- i miod tez bo ma w sobie tyle prawie tyle samo kalorii co cukier i tak samo psuje zeby-nie ma zadnej roznicy czy napoje slodzi sie cukrem czy miodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem bym widziala jakby dziecko jakis posilek zastepowalo slodyczami,jakby nic nie chcialo procz slodyczy,jakby jedynie na sniadanie zjadalo platki z tona cukru a kanapke tylko z nutella,nalesniki jedynie z dzemem itp. Napoje tylko slodzone. Ale lakoc od czasu do czasu przy zbilansowanej diecie to nie wyrok smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądrzy rodzice tlumacza dzieciom od najmlodszych lat ze cukier i slodycze to samo zlo i tylko wyrodni rodzice nie troszczący sie o zdrowie dzieci swych dają im slodkosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiolowa
Ostatnio miałam znowu taką sytuację: byliśmy z mężem i synkiem na działce. Była tam również ciocia męża. Widzę, że odpakowuje batonika kinder cośtam i chce dać małemu. Spokojnie, ale stanowczo powiedziałam, że wolę żeby mały nie jadł czekolady. Ciotka zapytała czy może być owocek, na co ja przystałam. Mały wpierniczał owocka aż mu się uszy trzęsły, tak lubi :) Znowu było lekkie zdziwienie, ale nikt się na nikogo nie obraził. No i najważniejsze, że mały był zadowolony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktos napisal : prawie same nawiedzone mamuski tu siedza :O Zapychaja dzieci kluskami, pierogami i nalesnikami, tudziez nafaszerowanymi hormonami kurczakami ale lizaka mu z reki wyrwa :D :D :D :D Jedzenie slodyczy i zdrowa dieta to dwie rozne rzeczy, drogie mamy ;) Nie widze zadnego problemy zeby dac corce zelke, kostke (albo i dwie :P) czekolady czy lizaka, jesli je normalne, zdrowe posilki. A juz napewno nie posunelabym sie zeby dziecku wyrac podarowanego przez kogos lizaka z reki :O. Slodycze nie zabiaja !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slodycze rujnuja zeby zdrowie i sylwetke i powinno sie chronic swe dzieci przed tym syfem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz,a ja swojemu dziwcku daje pomiedzy pierwszym a drugim sniadanie owoce: jablko,banana,nektarynki,brzoskwinie,jagody,maliny,o ile nie mam w planach drugiego sniadania:kaszy z owocami. Na obiad dostaje zupe z duza iloscia warzyw-wyjada wszystko. Na drugie dostaje do ziemniakow/kaszy/ryzu mieso i gotowane warzywa lub surowke:zjada najchetniej warzywa,a dla surowki dalby sie zabic. Dodatek do kolacji to znow warzywa gotowane lub surowe. W miedzy czasie pozre jakis owoc,wiadomo goraco to sie ma ochote na cos lekkiego,np.arbuza. ale nie przyszloby mi do glowy by zakazywac komus jakby ktos chcial poczestowac malego czekoladka albo ciastkiem czy lizakiem. Jak ktos sie mnie pyta,czy moze dac,to mowie: ok,niech sprobuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A od kiedy ziemniaki sa zle? Powielasz jeden z wielu mitow. Ziemniaki nie tucza,sa niskokaloryczne. Owszem jak ktos je tlucze z maslem albo polewa innym tluszczem,sosem to to juz nie jest zdrowe danie. Ale nie popadaj w paranoje. To jest nasza strefa klimatyczna,u nas rosna ziemniaki a nie ryz. Czlowiekowi sluzy najbardziej taka dieta zalezna od klimatu w jakim zyje. To co dla dzieci azjatyckich jest lepsze dla naszych niekoniecznie. Sprobuj eskimosa przerzucic na diete srodziemnomorska,bo taka zdrowa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:01 no to skoro nie masz wplywu na swojego 3 latka, ktory wymusza cos na tobie, chocby to bylo kupno glupiego slodycza, to szczerze wspolczuje braku cierpliwosci, konsekwencji i asertywnosci przy wychowywaniu dzieci. ja zdaje sobie sprawe, ze nie da sie dziecka na dluzsza mete uchronic przed calym zlem tego swiata i jak pojdzie do szkoly to bedzie tam sklepik z syfiasta zywnoscia, kolezanki i koledzy beda przynosic ciastka ze soba do szkoly, na wycieczki, wszystko rozumiem. tylko kto ponosi wine za to, ze w szkole dopuszcza sie sprzedazy czipsow i ciastek, kto jest odpowiedzialny za to, ze dzieci przynosza do szkoly cole i batona na drugie sniadanie, kto urzadza kinder bale z fast foodami i slodkosciami jako glowne menu imprezy, kto czestuje obce dzieci slodyczami? my dorosli. i to my dorosli mamy na to wplyw, czym sie zywia dzieci, nie same dzieci. jesli kazdy zacznie wpajac zasady zdrowego trybu zycia swoim wlasnym dzieciom, to problem sie zmniejszy, ale poki co latwiej powiedziec, ze "mama halinki daje batona, to ja tez dam". a co do lizakow... rozumiem wszystko, domowe ciasto, czekolada, lody ale podawania maluchom lizakow nigdy nie pojme, nie zrozumiem i nie zaakceptuje. gorszego syfu juz chyba nie ma niz swinstwo w postaci lizaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś w ogole nie zrozumialas tego, co napisalam. mialam na mysli, ze ludzie z roznych rejonow swiata sa przyzwyczajeni do innego jedzenia, do tego, ktore jest im podawane od dziecinstwa i ktore jest chgarakterystyczne dla ich miejsca zamieszkania. w zwiazku z tym jest to dowod na to, ze mozna przyzwyczaic dziecko do jedzenia slodyczy a mozna przyzwyczaic dziecko do jedzenia warzyw i owocow, do picia wody zamiast slodzonych napojow i staje sie to dla niego naturalne. nic nie napisalam o szkodliwosci ziemniakow. piszac o smazonym kotlecie z ziemniakami mialam na mysli monotonna, codzienna diete z gotowaniem na szybko, bez dodatku warzyw bo po co robic surowke. ziemniaki owszem, sa ok dla dziecka, ale nie sa na tyle wartosciowe zeby jesc je codziennie jak to czesto sie zdarza. sa przeciez kasze, brazowy ryz, ciecierzyca, fasole, soczewica itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×