Martwisz mnie.

Matko boska od siedmiu boleści. Taka prawda.Poeta wiecznie żywy,choćby to był "infantylny" Twardowski a Ty ...Ty,no cóż.Jesteś pyłem

Absolutnie, jestem tylko pyłem, przechodniem, gościem Jestem jak ten: "Mały szary człowiek taki szary jak poniedziałek po niedzieli szary jak szara mysz na szarym polu dowolnie sortowany magazynowany i sprzedawany hurtownie oraz krążący w obiegu detalicznie jako jeden z detali ogromnej sumy identycznych detali detal właściwie zbędny o wiele bardziej zbędny od cyfry pod którą jest zapisany(...)" Jak mawiał A. Bursa I właściwie dobrze mi z tym i właściwie nie twierdziłam nigdy, że jest inaczej i nie gardzę tobą, nie gardzę też księdzem poetą, ja mam po prostu swoje zdanie, nic ponad. Śpij dobrze. P.S. Mam tylko jedną małą słabość, słabostkę raczej, lubię wzbudzać w ludziach różne, często skrajne, emocje. To mnie bawi. Było przedni

Matko Boska, jak mawiała moja babcia gdy krowa weszła w szkodę :O Infantylny Twardowski ? Czuję się osobiście dotknięta brakiem uczuć wyższych koleżanki, o czuciu jakimkolwiek nie wspomnę. Oczywiście masz prawo nie rozumieć, ale na litość waż słowa kobieto. Pycha Ci uszami za chwilę zacznie wychodzić. Dla Ciebie Matko Boska. Infantylną samotność dedykuję ;) Znowu przyszła do mnie samotność, choć myślałem że przycichła w niebie. Mówię do niej: - Co chcesz jeszcze, idiotko? A ona: - Kocham ciebie.

Rada na dobranoc. Nie udawaj obojętności. Nie wypełnisz pustego życia, emocjami innych ludzi. Pomoglaś komuś na tym forum ? To Ci się chwali. Może czas jednak pomyśleć, na co Ci zajmowanie się życiem innych ludzi i trzeźwe spojrzenie na swoje własne ? Trzeźwe i szczere, bo bez tego jesteśmy tylko nic niewartą skorupką. :) Dobranoc :)

Skąd bierze się w Was chęć prostowania mojego gustu? Po co to? Rozumiem, że to co napisałam może uchodzić za kontrowersyjne, ale tak właśnie myślę. Wolno mi.

Myli Ci się fikcja z rzeczywistością, ale niech Ci się myli, nic mi do tego. I nie mam dla Ciebie absolutnie żadnych rad. Mam nadzieję, że Ci pomogłam nie radząc

Nie myli mi się. :) Odbieram emocje na poziomie komórkowym, stąd taki, a nie inny komentarz droga Pani, zbrzydzona poezją. Nie udzielisz mi żadnej rady ? Świetny ruch. ;)

Ależ ja lubię poezję, ale nie każdą. Jestem wybredna. Zaczynam podejrzewać, że Twardowski to Twój dziadek i że bronić ko będziesz do upadłego. Dajmy już temu spokój, dobrze?

Dobrze. Chociaż zabawna jesteś z tym deprecjonowanie twórczości księdza. Dziadek ? Oczywiście. :)

Nie rozumiem fenomenu jego twórczości, natomiast nic nie mam do ludzi którzy rozumieją. Nie zamierzam ich(Ciebie) prostować, analizować i udzielać rad na życie. Obrzucanie inwektywami ludzi o innych niż nasze poglądach jest feee. Postaraj się zaakceptować fakt, że mi się ta poezja nie podoba. Przynajmniej do czasu nim nie wymyślą na to antidotum.

Ależ ja to akceptuję. Zresztą nie jestem i nawet nie śmiałabym nikomu sugerować, że jeśli nie jest w stanie docenić czyjejś twórczości, to w jakiś sposób go umniejsza w moich oczach. Co innego Ci próbuję przekazać. Poczytaj co piszesz i w jaki sposób. Zastanów się nad użytymi sformowaniami. Wiem, że potrafisz. :) I mam nadzieję, że zechcesz, chociaż ta sp. z o.o. w nicku i to co napisałaś dotychczas, wskazuje na to, że raczej brak wymiernych korzyści z podjętego ewentualnie procesu myślowego, raczej Cię do tego nie skłoni ;) Pozdrawiam :)

Ok. Przyznaję się. Chciałam pokruszyć kopię o cokolwiek, ale już mi się odechciało. :( Co złego to nie ja. :) :)

Wiesz co? Martwisz mnie.

Następnym razem pójdzie Ci lepiej, tylko musisz więcej ćwiczyć:)

Martwię Cię ? Niepotrzebnie. Jestem wybrańcem. Matka Boska mi pomachała ;) :D :D

Ekhm, już? Można słówko ? Kącik literacki na chwilkę zamknięty? Dobrze. Chcialem powiedzieć dzień dobry.

Dzień dobry.

Dzień dobry. Śmiało, możesz jeszcze coś dodać. Czekamy w napięciu.

Na rany Optimusa. Wizytacja z Łona. A ja bez fartucha.

Zmusiłeś mnie do tego. Nie odwiedzasz, nie piszesz... a ja tak pragnę równowagi dla moich zepsutych żądz. Romantyzmu łyknąć...

Dodać? No dobrze. "Spadł kiedyś w lipcu Śnieżek niebieski, Szczekały ptaszki, Ćwierkały pieski. Fruwały krówki Nad modrą łąką, Śpiewało z nieba Zielone słonko. Gniazdka na kwiatach Wiły motylki. Trwało to wszystko Może dwie chwilki"

No tak, nic dodać. Milczeć mi przyszło ku uciesze autora.

Pani L. tam przecież wierszem Ci mówili, pieśni śpiewali. Nawet, brrr, kalmar pod nogami rzucony. Nie miałem śmiałości się wpychać. Bo ja nieśmiały jestem, po tacie snajperze. MB, czemu ku uciesze tylko mojej. Cisza może radować nas wszystkich.

Głuptas jesteś. Pewno po matce. Tam stół okrągły. I miejsce jest. Koło kogo chciałbyś siedzieć?

Po mamie jestem gadatliwy, była konferansjerką. A głupi sam z siebie. Kiepski wybór mi dajesz. Siadać miedzy Tumorem Mózgowiczem i dr. Dolittle. Mogę pozostać statysta?

Możesz wszystko. Nawet nic. Nie chcieć. Szkoda . A gdybyś z natury zmieniał czasem zdanie... ;)

Zostanę tutaj :) Masz ochotę, wpadaj. Wytropić mnie łatwo, jestem dyskretny jak niemiecka kolumna pancerna.

Źle interpretujesz, albo ja wyraziłam się niejasno. Poprawiam: "ku uciesze autora, rozmówców i czytelników, licznie odwiedzających ten wątek" O! Masz. Proszę.

Nie jestem dobry w interpretacjach, biorę to na bary. W każdym razie ku uciesze. Jak tam, pomoglaś dziś komuś?

O przepraszam, ja odwiedzam i nawet się ośmieliłam coś tam wpisać :P MB daruj już. Proszę ;)