Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilkaaaa

Zadowalanie partnerki

Polecane posty

No właśnie, takie przełomy to raczej nic dobrego, dobrze jest jak jest jednak ;) Tak, słyszałem że niektórzy tylko jedna pozycja, po bożemu, ale za to inni rozpoczynają dzień od szybkiego numerku, po powrocie z pracy jeszcze szybka akcja a wieczorami to już na poważne. Więc zawsze są tacy którym bym zazdrościł. Powiedzmy że generalnie lubię widzieć co robię, kołdra jest potrzebna tylko w zimowe wieczory, akcja niekoniecznie rozgrywa się w łóżku, czasem przenosi się, albo zaczyna na krześle lub podłodze. Czasem też wszystko zaczyna się od długiego masażu, a czasem też masaż jest kontynuowany w trakcie ;) No nie jest to nic szczególnego, ale też nie banał, chyba średnia taka, taką mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co niektórzy powiedzieli by, że mieścisz się powyżej średniej:) 3 razy dziennie to już prawie jak maraton i takie akcje to tylko na urlopie i bez dzieci jednak. Wtedy można puścić wodze fantazji i wszystkie chwyty dozwolone za obopolna zgodą. Wyznaje zasadę, że wszystko jest dozwolone jeśli obydwojgu sprawia to przyjemność. Hmm...bardzo lubię swój długi i szeroki blat w kuchni a niektóre wspomnienia z nim związane wywołują przyjemne mrowienia w newralgicznym miejscu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety na kilka razy dziennie to nieprędko pojawią się możliwości. Ale fajnie jest kojarzyć sobie miejsca w mieszkaniu z różnymi miłymi okolicznościami. Albo też różne okolice terenowe itd. Łazienka też jest fajnym miejscem na szybkie numerki, gdzie można się zamknąć na parę chwil pod jakimś pretekstem. Wszystko jest zresztą kwestią nastroju, sytuacji aktualnej itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarzyło mi się oglądać księżyc w pełni z nietypowej pozycji na balkonie, poprobować łona natury w różnych konstelacjach, sprawdzić czy mam wygodne auto i jeszcze kilka by się znalazło. Wtedy rutyna nie powinna się już wkraść, chyba że ktoś usilnie szuka jej na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jak się człowiek zastanowi to zebrało się tych przeżyć trochę. Widzę że mamy podobne wspomnienia, może poza balkonem, bo to mi się nie przydarzyło jeszcze. A zastanowiło mnie że określasz siebie jako reprezentacyjna. Co przez to rozumiesz? Pierwszy raz słyszę żeby kobieta tak o sobie powiedziała. To raczej facet mógłby powiedzieć, na przykład o swojej sekretarce w pracy, albo o hostessie. Ja bym się bał powiedzieć komuś żeby się obraziła albo coś w tym rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego miałoby to być obraźliwe? Nie miałam na myśli negatywnego oddźwięku. Miało zabrzmieć skromnej niż...jestem atrakcyjną kobietą, nie narzekającą na brak zainteresowania ze strony mężczyzn:) a wyszło niezrecznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14 lat z tym samym
powiem tak, mój mnie liże 10-15 minut, potem ja troche jego nie więcej jak 2-3 minuty i wkłada mi, stosunek trwa różnie 15-30 minut jak dochodzę to mówię żeby kończył, czasem w trakcie jeszcze mnie dolizuje i w czasie stosunku palcami po łechtaczce albo moją dłoń naprowadza żebym sama sobie robiła, jest cudownie nie chcę innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak kawą na ławę, to tak, to jeden ze scenariuszy. Ale wiesz, nie każda lubi takie długie minetki, czasem woli od razu do rzeczy. No a w ogóle podziwiam zawodnika, 15min to może język ścierpnąć, no ale jak tak lubisz to pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze rozplanowane role - on 10-15 minut a ona 2-3 minuty i gdzie tu sprawiedliwość;) chyba, że on nie lubi seksu oralnego w co nie chce mi się wierzyć bo który facet tego nie lubi:) Nasuwa mi się jakiś dziwny obraz takiego seksu "jak dochodzę to mówię żeby kończył" tak na raz, dwa, trzy? Na rozkaz? A gdzie spontaniczność? Gdzie Tu udział partnerki w przyjemność mężczyzny? Jej jest cudownie? A jemu? Ciekawe czy też. No, ale każdy lubi to co ma;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam, oj tam z tą wartością:) Wiem co lubię, wiem czego chcę, umiem to okazać a swoją seksualność podkreślić w subtelny a jednocześnie zdecydowany sposób tak by ze mnie emanowała. I znowu wyszło na to, że skromność ponad wszystko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę Madelline że bardzo dbasz aby każdemu było dobrze. Ale no właśnie, rzeczywiście widać brak równouprawnienia i kończenie na rozkaz ;) Chociaż może i fajne jest czasem podporządkowywać się do rozkazów w trakcie, więc w sumie ;) Wiesz... jak partnerka mówi - rób tak ... a teraz chcę tak... albo po prostu "zerżnij mnie", to może być nawet fajne. Też czasem wyczuwam te sugestie że dobrze by było już się streszczać i nie przedłużać. Może też oni mają mało czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu wracamy do kwestii czy tak jest zawsze, rutynowo czy od czasu do czasu. Gdybym była mężczyzną to taka rutyna byłaby dla mnie jak koszmary sen. Naprowadzanie zmysłowym głosem lub ostrzejszym tonem to dodatkowe nakrecanie siebie nawzajem i jak najbardziej pożądane ale też nie przy każdym numerku. Nawet najlepsza tzw pomidorowa przeje się gdy będzie na obiad 7 dni w tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zgadzam się z tobą, akurat w tych sprawach mówimy jednym głosem i rozmowa robi się jałowa, tylko potakiwanie i potakiwanie. No ale wiesz, jedno może po prostu nie chcieć zmian, a drugie niestety jest wsadzone w taki schemat. I wiesz, cała inicjatywa jest po twojej stronie bo partnerowi np obojętnie w sumie. A jakieś namawianie na to czy owo, to też takie sobie, bo chyba jednak fajne jest jak partner robi coś z własnej inicjatywy a nie po urabianiu, namawianiu, zrobi coś raz i dosyć, temat zaliczony. A tu często się czyta że jedno albo drugie namawia na coś. I nawet jak to drugie się zgodzi, to jest taka jednorazowa akcja. I znowu schemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze możesz mi się sprzeciwić, nie widzę przeszkód:) Wydawałoby się, że homo sapiens to istota rozumna a wygląda na to, iż uwięziony jest w sztywnych ramach obyczajowych. Ciągle wiszą nad nim jakieś schematy, w które trzeba się wbić i wpasować do ogólnie przyjętych norm. Może ludzie są za bardzo pokorni a przez to za sztywni w swoich sypialniach. Uwielbiam robić na przekór, więc powiedz mi że coś nie wolno to udowodnię jednak że wolno. I sypialnia wcale od tego nie odbiega. A może to ze mną jest coś nie tak;) Nie wiem czy to kwestia charakteru czy wynika to z racji przynależności do płci, bo przecież kobiety uwielbiają być przekorne i zadziorne czy to w formie "trzeszczenia nad uszami" czy w tej łagodniejszej z erotycznymi podtekstami i uśmiechem na ustach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, takie sprzeciwianie na siłę to trochę bez sensu, ale jak chcesz, dla ciebie wszystko ;) A co do tych ram i schematów, czasem jedno chce czegoś spróbować, a to wydaje się tak perwersyjne że aż nie wie jak wspomnieć o tym partnerowi. Rzeczywiście, żyjemy w jakiś normach i często trudno to przełamać, strach aby być uznanym za zboczeńca. Ale taka odmiana w łóżku to nie tylko jakiś anal itd, ale też, właśnie np seks na podłodze zamiast w łóżku, np na puchatym dywaniku ;), albo gdy partnerka włoży np 16cm obcasy do łóżka. Tego typu drobiazgi ubarwiają to wszystko, dają jakąś odmianę. Widzę że chciałabyś coś mi zrobić na przekór, więc zastanowię się, jak by to sprawdzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może warto pomimo wszystko spróbować zastosować element zaskoczenia, który czasem daje wręcz niespodziewane efekty. Jeśli boimy się powiedzieć to wysłać w dzień sms-a o zabarwieniu erotycznym, nawet perwersyjnym. Takiego, którego druga strona się nie spodziewa. Jeśli podziała jak płachta na byka to strach się bać co się będzie wieczorem działo:D. Coś, na wspomnienie czego na drugi dzień po krzyżu będą przechodziły ciarki, kobiecie będzie pulsowało co nieco a mężczyźnie będzie się niewygodnie siedziało za biurkiem:) Chcesz mi zrobić na przekór....hmm...spróbuj szczęścia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to jest jakiś sposób. Ale myślę że na wiele spraw patrzysz swoim sposobem myślenia. Owszem czasem taki sms zadziała, a czasem będzie potraktowany wzruszeniem ramionami. A za dużo takich smsów może po prostu męczyć. Nie każda przecież jest taką charakterną kobieta jak ty ;) Ale tak jak piszesz, od czasu do czasu powoduje że pamięta się o tym długo. I też przypominam sobie parę takich sytuacji, że SMS powodował zasychanie w gardle. Z tą przekorą - nic mi nie przychodzi do głowy na razie, ale zobaczymy, bądź czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to już nie wiem lepiej być charakterną czy nie? Bo wychodzi na to, że i tak źle i tak niedobrze;) Mam być czujna dzień i noc?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może mężczyźni boją się charakternych kobiet, może wolą te eteryczne, niezdecydowane, słodkie którym trzeba pomagać bo nie potrafią nawet wbić tego przysłowiowego gwoździa w ścianę. Przy takich mogą poczuć się macho:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przecież pisałem ci że wyglądasz mi na ideał, więc nic nie zmieniaj. Zresztą sama wiesz najlepiej. A z tą czujnością? Na razie nękam cię tylko w ustalonych godzinach, więc spokojnie. A tak w ogóle, odpowiada ci taka forma rozmowy? Jak na razie odnajdujemy ten wątek co rano, co prawda i chyba żadnej tu rewolucji nie będzie. Ale jakby coś mogę zaprosić na maila, abyś nie czuła się jakaś taka zaniedbana czy coś w tym rodzaju. Nigdy nie wiadomo co tam sobie kobieta pomyśli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) I znowu na mnie wypadło robienie kawy. Ale ok, niech stracę:) coś słodkiego też? Dysponuje sernikiem jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, na rewolucję się nie zanosi. Może jesteśmy za nudni albo za mało kontrowersyjni albo jedno i drugie. Ludzi przyciąga sensacja, na zasadzie nie ważne co o nas mówią dobrze czy źle, ważne że mówią. A powinnam czuć się zaniedbana? Mam się zacząć czepiać?;) A e-mail czemu nie, tylko uważaj bo bardzo energetyczna dzisiaj jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, bardziej energetyczna niż zwykle? No dobra, spróbujemy. Mój mail jest prosty jak cep, czyli login małpa onet.pl. A serniki bardzo lubię więc skuszę się, a jakże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy tutejszy login, bo może trochę mało zrozumiałe ;) a sernik z jakieś specjalnej okazji, czy tak sobie wypiekasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez okazji, mąż lubi:) Jak to moja siostra mówi o mnie...nie dość, że umiesz gotować to o zgrozo jeszcze to lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwilowo muzycznie? A masz jakieś inne perspektywy na zużycie tej energii? Serniki są super, już zazdroszczę twojemu mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×