Mój chlopak mieszka u swojej kolezanki!

Sprawa jest dosyć pokręcona, mój chłopak miał udar i wlasnie wyszedł ze szpitala. Podczas gdy ja siedziałam z nim każdego dnia w szpitalu, pojawiała się tam tez pewna pani X. Z początku była sympatyczna, ale kiedy widziała jak trzymam mojego chłopaka za rękę czy głaskam go po głowie, robiła zazdrosne miny. Ostatnio zapytała mnie czy coś mnie łączy z moim chłopakiem, wyparłam się wszystkiego, utrzymując ja w przekonaniu, ze jesteśmy tylko przyjaciółmi. Pomyślałam, ze taka odpowiedz będzie wygodniejsza dla nas wszystkich. Na co ona mi powiedziała, ze jest z nim już od jakiegoś czasu i ze bywała bardzo zazdrosna kiedy widziała jak na niego patrze. Mój chłopak twierdzi, ze X nie jest jego dziewczyna i nigdy nie była, ale w tym samym czasie pozwala jej na nazywanie siebie jej chłopakiem. Co najgorsze, jego stan nie pozwala mu na powrót do jego poprzedniego mieszkania, dlatego przyjal propozycje X na tymczasowe zamieszkanie u niej, do czasu znalezienia czegos dla siebie. Dzis prostu ze szpitala pojechalismy do niej, ona oczywiście jechala z nami (dalej nieswiadoma naszego zwiazku). Mi caly czas powtarza, ze najbardziej to chcialby mieszkac u mnie (gdyby nie to ze mieszkam jeszcze u rodziców). Wierzylam w jego zapewnienia, ale nie moge wysiedziec minuty ze swiadomoscia, ze on teraz siedzi tam u niej, a ona mysli o nim jak o swoim chlopaku. Boje sie, ze tak naprawde laczy go cos z owa pania. Próbuje z nim o tym porozmawiac, ale zarazem nie chce go stresowac, jest w trudnym okresie, ale czy tak mozna zyc?