Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już zawsze będę sama... A nie chcę!

Polecane posty

Gość gość

Byłam w swoim życiu w dwóch długich związkach. Jeden z nich miał nawet zakończyć się ślubem (byliśmy zaręczeni). Od roku jestem sama. I coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać. Nie jestem miss, ale brzydka też nie. Ot, normalna - średniego wzrostu, szczupła, twarz też raczej normalna. Znajomi mówią nawet, że jestem ładna. Największym problemem jest moja nieśmiałość. Bo jestem bardzo, bardzo nieśmiała. Czasem (rzadko) zdarzy się, że ktoś się do mnie uśmiechnie w autobusie czy na spacerze, a ja nawet wtedy zamiast odwzajemnić uśmiech (przecież to nic takiego), to ja spuszczam albo odwracam wzrok. I jestem o to na siebie wściekła. Nie wiem, jak mogłabym kogoś poznać. Mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy miał ktoś podobnie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaniesz starą panną w dodatku już nie jesteś dziewicą więc nikt normalny cie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak czytam takie rozterki panny co ma 23 lata to mi slabo!!dziewczyno ogarnij sie troche, wiecej optymizmu nie zachowuj sie jak kobieta pod 50tke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, wiem, jak to brzmi, ale ja naprawdę nie mam pomysłu, jak mogłabym kogoś poznać, nie wiem, jak pokonać moją chorobliwą nieśmiałość, bo zaryzykuję stwierdzeniem, że jest to główny powód mojej samotności. I tak, mam 23 lata, ale nic nie wskazuje na to, że (przy moim podejściu) miałabym wejść w jakiś związek teraz, za dwa, pięć czy dziesięć lat. I tak upłynie młodość i dobiję do tej 50. Można mi mówić - wyjdź do ludzi, otwórz się itp., ale nieśmiałość jest czymś, co mnie totalnie blokuje. I to jest silniejsze ode mnie. Koleżanki, które nigdy nie miały specjalnego powodzenia, wchodzą w związki; te, które zmieniały partnerów jak przysłowiowe rękawiczki, też zaczynają się ustatkowywać. A ja ciągle w tym samym miejscu - ciągle sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ty chcesz od kobiety pod 50kę? Moja znajoma w tym właśnie wieku (48) w marcu brała ślub. Nie z kimś, z kim była od zawsze, ale z facetem, którego poznała półtora roku wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem chlopakiem i mam 23 lata i nigdy nie bylem w zwiazku a ty rok i juz masz jakies schizy. Lepiej idz do psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja absolutnie nie mam nic do kobiety w tym wieku. I nie widzę problemu w tym, że ktoś bierze ślub w tym wieku. Ale na pewno wcześniej też była w jakichś związkach, choć ślubu z tego nie było, ale nieważne - nie była sama. A ja jestem. I nie chcę trwać w tym stanie do tej 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale maruda z ciebie kobieto. Chcesz miec faceta to poderwij go a jak uwazasz sie za kogos lepszego to czekaj na ksiecia. I nie wmawiaj tutaj, ze jestes niesmiala bo to nieprawda. Jestes leniwa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, jak mam kogoś poderwać, skoro ja nawet głupiego uśmiechu w autobusie nie umiem odwzajemnić, tylko spuszczam wzrok... Tak, to jest nieśmiałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To rzeczywiście tragedia, przecież byłaś już w 2 związkach, co mają powiedzieć ludzie, którzy nigdy nikogo nei mieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On468 234654987
Ja też mam 23 lata i nikogo nie miałem, ale nie bardzo chciałbym byc z kobietą po przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie o statystykę tu chodzi a relacje miedludzkie. Jak ktoś ma problem ze sobą to najpierw powinien uporać się z tym. Dopiero później partner do związku się pojawi. Nikt nie zwiąże się z psycholem, rozwalonym emocjonalnie człowiekiem. Chyba, ze drugi psychoproblem..... A to juz równia pochyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tych dwóch związkach byłam z facetami, którzy umieli przejąć inicjatywę i wtedy ta moja nieśmiałość nie była aż takim problemem, z czasem przy bliższym poznaniu zaczynałam się przełamywać i otwierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytaliscie o stalkerach? Dwie głośne sprawy ostatnio. Jakim trzeba być słabym człowiekiem, żeby dac się uwiazac internetowej korespondencji? I to się przekłada na życie. To realne życie. Boisz się ludzi, ale chcesz partnera autorko. Najpierw przepracuj strach (bo to nie jest nieśmiałość), a dopiero później, jak będziesz gotowa - partner pojawi się na horyzoncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nazwałabym siebie kimś, kto jest rozwalony emocjonalnie. Ja jestem po prostu bardzo zamknięta w sobie i nie umiem szybko się otworzyć przed nowo poznanymi osobami (zwłaszcza płci męskiej). Jeśli świadczy to o tym, że jestem psycholem czy rozwaloną emocjonalnie osobą - to rzeczywiście, mam ze sobą problem. Zawsze taka byłam - cicha, opanowana, bardzo spokojna. Ale w gronie bliskich znajomych czy rodziny potrafię się wyluzować i otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1991
Dziewczyna miała w życiu 2 związki, w tym jeden, który już była zaręczona, a narzeka na samotność... Ja nigdy nikogo nie miałem, to dopiero samotność, nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę, nigdy żadnej nie pocałowałem, żadna nie chciała się ze mną umówić. Nic nie wiecie o samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie liczy się przeszłość, tylko to co czujesz. Możesz mieć dwa, piec, zero związków za sobą. Jak Ci brakuje człowieka obok to czujesz samotność. Ona nie jest łatwiejsza dla osób "po związkach". Nikomu nie jest lepiej z myślą " uffff.... Ale byłem w związku, mam odfajkowane, oferma nie jestem". To błędne założenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rokokowa panno, a co stalkerzy mają do tego? Nie wiem, o czym piszesz. Dać się uwiązać internetowej znajomości...? To chyba nie o mnie. A co do strachu przed ludźmi - może i masz rację... Pierwszy związek rozpadł się tak jakoś po prostu - związaliśmy się ze sobą jeszcze jako nastoletnie dzieciaki, dorastaliśmy, zmienialiśmy się, jakoś nasze drogi się rozeszły, każde wyjechało na studia itd. A w drugim facet mnie oszukiwał - praktycznie od początku związku. Ale (nie)stety z czasem wszystko wyszło na jaw. I można by po tym wnioskować, że może mam jakiś uraz do ludzi itp., ale zapewniam, że ja już to odchorowałam, nie czuję jakieś złości, żalu itp. Gdy o tym myślę, nie czuję żadnych negatywnych emocji, zobojętniałam względem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On468 234654987
Osobom, które nikogo nie miały jest łatwiej znosic samotnosc , bo sie jakos z nia po trochu oswajaja, gorzej maja ci, ktorzy sa w zwiazkach, bo ciezko im potem zniesc samotnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za stalkerami pytalam czy znacie sprawę. Bo ofiarami były dziewczyny uznawane za normalne (same tak o sobie myslaly i otoczenie tez.). A jednak cos nie grało, bo dały się uwiazac. I Tobie tez się wydaje, ze wszystko gra. Nie widzisz problemu, albo widzisz ale bagatelizujesz... To tez nie dobre słowo.... Ujmujesz mu wagi? Ty mówisz nieśmiałość, a ja widzę strach i niedostosowanie do życia. Juz szukasz winnym (może.mogę mieć uraz...). Nie! Masz problem w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On468 234654987, też o tym pomyślałam na początku, ale w sumie muszę (po raz kolejny) przyznać rację rokokowej pannie - chyba nieważne, ile ma się związków za sobą, a to, co się czuje. A tak swoją drogą, to jesteś bardzo dobrą obserwatorką, rokokowa panno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak pokonasz/przepracujesz ten problem/blokadę - okaże się, ze facet "sam się znajdzie" ;) tylko nie naprawiaj swojego życia od dupy strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja nie szukam winnych. Ja wiem, że taka już jestem. A z tym urazem, to napisałam o tym dlatego, że wielu moich znajomych (błędnie) uważa, że nie poznaję nowych facetów przez "uraz" po ostatnim związku z chłopakiem-oszustem - a to nieprawda, bo mam to już za sobą. Napisałam o tym, żeby i tutaj nikt nie wyciągał wniosków, że to zakończony rok temu związek mnie blokuje - tak, jak to odbierają znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I jak pokonasz/przepracujesz ten problem/blokadę - okaże się, ze facet "sam się znajdzie" oczko.gif tylko nie naprawiaj swojego życia od d**y strony." Ale jak ma to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On468 234654987
G***o prawda, samo nie bycie nigdy w związku, gdy lata lecą, okropnie frustruje, więc to nie to samo, wiedzą to tylko osoby, które tego doświadczają, lub doświadczyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×