Przyjaciółka mojego męża mieszka u nas już 2 miesiąc a miała 4 dni...

:( Denerwuje mnie to. Mąż mówi że musimy jej pomóc - rozstała się chłopakiem - wychodzimy we trójkę do pracy, potem ja wracam do domu, robię dla nas obiado-kolację, jemy, czytamy/oglądamy TV a potem spać. W weekendy ona z moim mężem siedzą na kanapie i piją wino a ona mu płacze w ramionach że jest nieszczęśliwa i nie zasłużyła na takiego przyjaciela....

żenada

zartujesz?

to sie nie zdizw, jak przyjdziesz ktoregos razu do domu, a maz bedzie ja pocieszal w waszym lozu malzenskim, wypedz te szmate, i nie zdziw sie, jak mezus za nia pojdzie

Na tym polega przyjźń, ale wy bździągwy nawet nie wiecie co to jest :D A ty autorko jak ci nie pasuje to się wyprowadź :P

zaproś ją do 3 ta to chociaż na coś się przyda !!!!!! :D

Chora sytuacja , zrób porządek teraz bo potem będzie za późno. Dobrze ci radzę dla dobra waszego małżeństwa.

Powiedz, ze to zart..... Albo masz zle w glowie, ze pozwalasz na takie sytuacje.

Mąż mówi że to przyjaciółka, ze ja też mam swoije i powinnam to zrozumieć.

Mam pomysl. Zapros do was waszego przyjaciela. I wyplakuj mu sie w mankiet. Skoro on ma przyjaciolke, to ty mozesz miec przyjaciela, prawda?

TRUUDNE SPRAAWYY

Jeżeli ci to przeszkadza, to znaczy, że coś jest nie tak i trzeba to zmienić, mąż powinien się bardziej jednak liczyc z toba niz z przyjaciółką. Kolejną kwestią jest ta, że przyjaźń też ma swoje granice i o to za przyjażń, która zagraża małżeństwu? Poza tym dlaczego ona u was mieszka? Nie ma się gdzie podziać? Nie ma matki czy ojca, brata, siostry?

niemożliwe:) prowokacja jak nic!