Jestem pracodawcą i jestem zdruzgotany poziomem kandydatów do pracy...

>>>Firmowego ew. misiowi1 mogę wysłać na znalezionego i proszę o podanie widełek płacowych.<<< Dopóki Misio nie wyleczy kręgosłupa, nie będzie potrzebował nowych pracowników :( .

dlaczego nie wznowiles umowy z ta kobieta, skoro to jej siostra, a nie ona, zaszkodzila Twojej firmie?

Dziewczyna była lekko ograniczona (nie chodzi mi o obrażanie kogoś) i tolerowałem stwarzane przez nią problemy, ze względu na siostrę. Coś na zasadzie: bierny, ale wierny. Po incydencie z siostrą, nie miałem żadnego powodu dla utrzymywania w pracy tej osoby.

Misio, jak uwierzysz to wyleczysz, pozytywne myślenie działa cuda. A ja znajdę super pracę ;) mam nadzieję, że do września, bo jestem zmęczona już zleceniami

Tez jestem zdruzgotany. Mialem "przyjemnosc" (bo pracuje w firmie 25 lat) zalatwiac prace komus z rodziny, absolwentowi polskiej uczelni. Jak zobaczylem Bewerbung (cover letter) i Lebenslauf (CV), oczywiscie po angielsku (bo niemiecki ani me ani be), to mi sie kolana ugiely. Tak jak to Autor napisal. Czego teraz ucza ? Jak doszlo do rozmowy kwalifikacyjnej, to myslalem, ze ze wstydu zapadne sie pod ziemie. "Komunikatywny angielski" ograniczony byl do kilku wykutych zwrotow grzecznosciowych. O "small talking" nie bylo mowy. Sorry, ale jezeli to byla reprezentacyjna przecietna, to nie dziwie sie, ze dyplomy polskich uczelni nie maja juz zadnej wartosci.

Jesteś głupim kapitalistą, wynocha do gułagu.

>>>Misio, jak uwierzysz to wyleczysz, pozytywne myślenie działa cuda.<<< Spokojnie :). Ja normalnie funkcjonuję. Tylko muszę uważać, by nie nadwerężyć uszkodzonego kręgu. Dlatego czasem "leżakuję" :D . x >>> A ja znajdę super pracę mam nadzieję, że do września, bo jestem zmęczona już zleceniami<<< Z tego, co wiem, to niektórzy przyjmują najpierw na zlecenie, a po poznaniu pracownika, na umowę :D. Czego Ci szczerze życzę :D .