Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sprzątanie przed domem w niedzielę

Polecane posty

Gość gość

Dziwna sytuacja, jutro rano wyjeżdżamy z dzieciakami na wakacje. Dziś mamy ostatni dzień, żeby wszystko dopiąć i zorganizować. Wczoraj mąż kończył projekt, ja cały dzień na zakupach - nie było czasu ogarnąć. Dzisiaj ok 13.00 mój mąż zabrał się za zamiatanie podjazdu i i schodów, żeby zostawić jako taki ład przed domem na najbliższe dwa tygodnie. Wyniósł kubeł na śmieci, żeby mogli go zabrać we wtorek itp prace w ogródku. Ja w tym czasie prasowałam i pakowałam bagaże. I słyszę przez okno w kuchni, jakąś rozmowę podniesionym głosem. Okazało się, że sąsiadom z naprzeciwka bardzo to przeszkadza, że nie święcimy niedzieli. Oni wracają w kościoła po modlitwie a na swojej ulicy widzą człowieka z miotłą. Ogólnie bardzo nieprzyjemna rozmowa. Mąż się wkur.... i powiedział co myśli, że jest niewierzący i dla niego nd to dzień jak każdy inny, że to jego posesja, dom, który wybudował za własne pieniądze itd. Chyba wśród sąsiadów jesteśmy spaleni. Dodam, że mieszkamy w tej miejscowości dopiero od dwóch lat, przenieśliśmy się z dużego miasta w poszukiwaniu spokoju.... i co? Kto ma racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy macie racje. Ale z sasiadami to lepiej nie zadzieraj. Sprobuj jako kobieta zalagodzic sprawe. Zle sie mieszka jak sasiedzi sa nieprzychylni. Przeciez nie bedziesz cale zycie uciekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Oni wracają w kościoła po modlitwie a na swojej ulicy widzą człowieka z miotłą" - STRRRRASZNE :D też jestem katoliczką, chodzę do kościoła, w niedziele odpoczywam ale nie obchodzi mnie kiedy sąsiad zamiata. Albo są nawiedzeni albo to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy macie rację. Sama jestem wierząca, chodzę do Kościoła, ale zdarza mi się też sprzątać w niedzielę, czasem po prostu nie ma innego wyjścia. Zresztą skoro jesteście niewierzący to nie bardzo wiem o co chodzi. Trafiliście na katoli a nie katolików. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie trafiliśmy na katoli, to małżeństwo około 60-tki. Nie jest to prowo, bo sama jestem zszokowana tą sytuacją. Z jednej strony, wiem, że mamy prawo sprzątać i robić co chcemy, ale zależy mi na jako tako dobrych relacja z sąsiadami (ich wnuki bawią się z naszymi dziećmi, naprawdę to bardzo fajne dzieciaki). Aha co mnie rozśmieszyło... mój mąż jako jeden z argumentów rzucił, że jak on w boże ciało chciał sobie dłużej pospać to nie mógł bo śpiewy procesji zakłócały mu spokój, ale się na odezwał co szanuje innych wiarę i prosi, żeby uszanować jego przekonania i prawo do spędzana niedzieli jak chce. Cyrk normalnie w XXI wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obowiązek odpoczywania... nie zdązylas posprzątac to w niedziele siedź w syfie... Mnie nie obchodzi opinia sąsiadów, nie ich podwórze, a katolicy jak na razie nie sa strażą miejską ani policją. Kobieto, rób swoje (ja najczęściej w niedziele sprzątam, bo z czasów szkoły ten dzien i tak jest dla mnie stracony i poswięcony czekaniem na poniedziałek...), zalezy Ci na opinii ludzi, którzy będa wytykac ci czy robisz pranie w piątek czy środę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednego sąsiada mniej :D Też koszę trawniki w niedziele, bo w inny dzień nie ma czasu. Pani spyta szanownej sąsiadki czy obiadu nie gotuje w boże dzień albo kupy nie ROBI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że mi nie zależy, ale jak pomyślę "całościowo" o sprawie to wygląda to trochę inaczej. Nie chcę, żeby moje dzieci zostały odrzucone przez rówieśników. Wystarczy, że "nadgorliwi" puścili jakieś plotki i wszystko pójdzie szybko. Wiem jak to jest w małej mieścinie, gdzie najlepszą rozrywką jest zaglądnie na cudze podwórko itp. Na trudno, nic nie zrobię, a na pewno nie zacznę żyć tak jak mi mówią sąsiedzi. Wrzucam na luz, przede mną dwa tygodnie odpoczynku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam do Szwajcarii tu w niedziele nawet na własnej posesji trawnika nie mozesz kosić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sprzątam codziennie, w niedzielę również (czasem nawet generalnie, jak w sobotę nie zdążę); 0 mimo że mieszkam w pewnym oddaleniu od innych domów, to jednak kryję się z tym moim sprzątaniem i czuję nieswojo, gdy ktoś przechodzi obok domu i słyszy przez otwarte okno odkurzacz albo widzi na balkonie z tyłu domu wywieszone pranie; 0 poza tym sprzątam też w święta katolickie, np w drugi dzień BN lub w poniedziałek wielkanocny, jak rodzina wyjeżdża ode mnie (nie zapraszam nikogo, a w święta pełna chata :( ) - myję naczynia, zmieniam obrus, myję blaty, odkurzam, czasem umyję podłogę (jestem pedantką i przeszkadza mi bałagan, poza tym nie chodzę do kościoła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dziś onanizowałem się przy kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie sąsiedzi nigdy nic nie obchodzili -tylko dzien dobry -nie rozumiem jak mozna zaprosic sasiadow na kawe herbate isc do nich i dac im klucze do swego domu-brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×