Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z kobieta

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Opisze wam cala sytuacje moze mi cos doradzicie... Bylem z kobieta pol roku, jest o 4 lata starsza. Ona byla (wciaz jest) moja pierwsza. Ja bylem jej piatym ale potem okazalo sie ze osmym. Od samego poczatku byla bardzo podejrzliwa, mowila ze nie ma do mnie zaufania. Caly czas staralem sie cos zrobic aby zaczela mi ufac, duzo rozmawialismy tlumaczylem jej ze jest dla mnie najwazniejsza i ze zalezy mi na niej. Jednak ona dalej swoje. Gdzie nie poszlismy i byly jakies kobiety to juz byly podejrzenia ze ja zdradzam. Powiedzialem jej ze jak nie zacznie mi ufac to z nami koniec... ostatni miesiac zwiazku byl okropny caly czas mnie sprawdzala, wmawiala ze bede mial mala blondyneczke, ze lubie kobiety z niebieskimi oczami itd. i tak calymi dniami(caly czas tak mowila ale w ostatnim miesiacu zwiazku to sie bardzo nasililo bylo nie do wytrzymania). Raz bylo tak ze jak jej powiedzialem prosto w oczy ze bardzo mi na niej zalezy to powiedziala - "ty i tak bedziesz mial blondyneczke"... nasz zwiazek byl dosc intensywny kazdy dzien spedzalismy razem, chyba nie bylo dnia zebysmy sie nie widzieli. Bylo na prawde cudownie tylko przeszkadzal mi jej brak zaufania i te ciagle gadanie ze jest brzydka itd. A dla mnie na prawde jest najpiekniejsza, bylem zawsze szczery ani razu jej nie oklamalem. Czulem sie dla niej nie potrzebny, ze po co jej taki facet skoro mi nie ufa? Przeszkadzalo jej ze jest starsza, ze nie mam auta itd. Gdy bylismy w domu jej rodzicow powiedziala przy swojej mamie ze - jest ze mna z ciekawosci. Potem (wszystko na przestrzeni tygodnia) chcialem zakonczyc zwiazek dwa razy, nie wyszlo - zlamalem sie. Poszlismy do jej domu, zaczela mi mowic ze nic nie potrafie itd. potem zapytala (dla zartow) czy chce zakonczyc zwiazek? Cos we mnie peklo wyszedlem, pojechalem do siebie do domu... pod wieczor zadzwonila do mnie czy moze przyjechac po swoje rzeczy powiedzialem ze tak... przyjechala, ja stalem w kuchni nie chcialem znowu ulec... ona wziela swoje rzeczy, jej klapki znajdowaly sie u mnie w sypialni gdzie podobno ich nie powinno byc, ja nie mialem zamiaru z nia rozmawiac i kazalem jej wyjsc. Kolejnego dnia zrobila mi scene oskarzajac o zdrade. Przez nastepne ok. 3 dni probowala cos robic ale bardziej mi ublizala niz ratowala zwiazek. Ostatniego z tych dni, zadzwonila ze chce pogadac, ja po jej namowach, zgodzilem sie. Wyszedlem po nia na autobus, ona bardzo chciala zebysmy przyszli do mnie do domu pogadac a ja chcialem na miescie, zadawala pytania typu: a co chcesz mi zrobic scene wsrod ludzi? Zapytala sie czy mozemy isc chociaz do parku - zgodzilem sie (kupilem nam po piwie i poszlismy), szlismy przez park w strone mojego domu (mieszkam obok), zaczela znowu mowic o tym ze mi nie ufa, ze ja zdradzilem... nie wytrzymalem i ucieklem do domu, pobiegla za mna... wszedlem do domu ona przez domofon dzownila z jakoms godzine potem weszla na klatke i zaczela przez ponad godzine pukac mi do drzwi... jej przyjaciolka napisala mi na fb "zebysmy sie rozstali w zgodzie" . Wposcilem ja... dlugo rozmawialismy - zaczela mi mowic ze mnie kocha, ze ona nie wie co zrobi jak od niej odejde itd. wczesniej mi nigdy tak nie mowila ( i bylo widac ze ciezko jej te slowa przez gardlo przechodzily). Tydzien pozniej gdy ochlonalem, zadzwonilem do niej ona zapytala wkurzona dlaczego mam jeszcze jej numer tel? Okazalo sie ze juz w pierwszy weekend po calej akcji znalazla sobie nowego faceta. Potem staralem sie ja zlapac pod jej domem, pisalem smsy. Ona do mnie zebym usunal jej nr tel. i dal jej spokoj. Dwa miesiace temu wyjechalem z kraju zeby ochlonac. Caly czas o niej mysle i nie moge spac po nocach i jeszcze mam w glowie ta swiadomosc ze byla z jakims innym i kochala sie z nim po mnie. Dzisiaj do mnie napisala ze ma z nim problem ze wpakowala sie w gowno. I chce do mnie wrocic. Mimo wszystko tez napisala ze mi nigdy nie zaufa, ze ja zranilem. Nie wiem co robic, bardzo zalezy mi na niej ale jak to dalej bedzie wygladalo? Co mam robic? Da sie uleczyc jakos te sytuacje? Jest jeszcze wiele faktow ktore pominalem ale to powinno wystarczyc abyscie zauwazyli zarys sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda na to, że ona sama nie wie, czego chce, a przede wszystkim nie ma do ciebie szacunku. Ja na twoim miejscu chyba bym odpuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona jest ciężko chora, a ty jesteś jełop, że się z taką kretynką zadajesz. I praktycznie jestem pewien, że cały czas cię zdradzała. Typowe dla takich idiotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×