Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WhiteRedBlack

Zadać mu pytanie czy nie...

Polecane posty

Gość WhiteRedBlack

Witam, od lutego br. spotykam się z facetem i obaj pochodzimy z tego samego, specyficznego środowiska. Faceta poznałam poprzez wspólnych znajomych. Niby przypadliśmy sobie do gustu i zdecydowaliśmy spotkać się po tygodniu korespondencji wirtualnej - dzieli nas 200 km. Jak doszło do pierwszego spotkania, okazał się niezdecydowany, nie tak jak mi się wydawał w korespondencji wirtualnej - wcześniej napisał, że chciałby związać się z kobietą na poważnie, ale jednak nie, coś mu siedzi w głowie - to było widać po nim. No i bywa trochę nieśmiały w rozmowach, ponieważ nie wie, o czym może rozmawiać ze mną, gdyż jak podejrzewam, onieśmielam go swoją inteligencją lub otwartością. Ale mimo tego, świetnie się dogadaliśmy. Mamy za sobą 5 spotkań - ostatnie mieliśmy 2 tygodnie temu i już planujemy następne spotkanie, prawdopodobnie ono odbędzie się za miesiąc. Podczas drugiego czy trzeciego spotkania wspominał, że będzie świadkiem na ślubie swojej siostry, i że samodzielnie przygotuje dla swojej siostry zaproszenia ślubne. Także opowiadał mi o przygotowaniach ślubnych. Czasem zastanawiam się, czy zadać mu pytanie, czy to ja będę towarzyszyła mu na tym ślubie, czy jednak nie? Czy nie lepiej poczekać z tym, aż on sam się odezwie w tej sprawie. Zaznaczam, iż znam termin tego ślubu i on odbędzie się za 2 miesiące. W związku z jego niezdecydowaniem, wiem, że on spotyka się z innymi kobietami i nie raz przyznał mi się do tego. I nie wiem, czy opowiadanie o przygotowaniach ślubnych siostry jest dla niego normalnością i czy zadać mu pytanie, kogo weźmie na ślub, czy poczekać z tym, czy w ogóle zaprzestać spotkań z nim. Chciałabym już wiedzieć i móc spokojnie zaplanować czas. Co mi radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na twoim miejscu zajęłabym się ważniejszym problemem, a mianowicie twojej tożsamości płciowej. "obaj", "poznałam" - wyraźnie masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pytałabym,zbyt nachalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteRedBlack
Do pierwszego gościa - co właściwie masz na myśli? Nie jestem dobra w gramatyce języka polskiego, więc nie ma sensu czepiać się tego. Tylko chciałam opisać, o co mi chodzi. No chyba, że to ty masz problem ze zrozumieniem zaistniałej sytuacji. Do drugiego gościa - wiadomo, że to byłoby zbyt nachalne zadać mu pytanie, ale po jaką cholerę opowiadał mi o tych przygotowaniach, wiedząc, że także spotyka się z innymi, czy po to, by wzbudzić we mnie niepewność, czy ewentualnie zazdrość o niego? Chyba nigdy nie zrozumiem faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i vice versa, faceci nie są zbyt dyplomatyczni i taktowni i stąd zapewne jego wypowiedzi. Oni nie roztrząsają i nie analizują rozmów i wypowiedzi swoich i naszych, po prostu mówią co mają do powiedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Skoro spotyka się z wieloma kobietami i Ty zaakceptowałaś ten stan skąd pomysł, że to akurat Ciebie ma zaprosić na ten ślub? A jeśli takiego pomysłu nie ma to po co chcesz mu zadawać jakiekolwiek pytanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro facet ci powiedzial wprost ze widuje sie z innymi laskami to a) nie planuje zabrac cie ze soba, b) moze nikogo nie planuje zabrac, c) gada o slubie siostry bo jak wspomnialas, jego umiejetnosci interpersonalne nie sa wybitne, wiec wybiera temat latwy i przyjemny dla niego. ps. dalabym sobie spokoj z facetem, ktory prowadzi 'konkurs' na najlepsza laske.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteRedBlack
Odpowiedź na post z godziny 17:09 Tak jak wcześniej wspominałam, że on i ja pochodzimy z tego samego środowiska, w którym żyjemy i gdzie każdy się zna. Z kobietami, z którymi spotykał się w przeszłości, zaprzestał kontaktów po 1-2 spotkaniach i rzadziej odzywał się do nich. Skąd ja to wiem, również sama znam te kobiety. Zaś w stosunku do mnie jest inny, pisze do mnie codziennie nie tak jak w przypadku tych kobiet, a także stara się widzieć ze mną tylko kiedy może, ze względu na odległość i jego sytuację życiową. Najbliższa mi osoba, a także nasza wspólna znajoma powiedziała, że to cud, że udało mu się utrzymywać tak długo relację ze mną i stąd moje pytanie. A skąd zaakceptowanie takiego stanu - nie wiedzieliście o czymś takim jak "związek otwarty"? Czy tak po prostu mam skreślić go z mojego życia, jak do tej pory świetnie nam się układa? Co prawda, że nie było okazji, by porozmawiać poważnie o ewentualnym związku, zawsze były inne interesujące tematy do rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci nie analizuja wypowiedzi jak kobiety. Poniewaz nie ma moze zbyt duzo tematow do rozmowy to wpomnial o slubie jako o czyms czyms ie teraz zajmuje. Tak jakbys Ty mu powiedzaiala, ze bylas u mechanika olej zmienic. Nic sie z atym nie kryje. Nic na temat zaproszenia nie wspominaj bo moze chce isc sam a moze siostra go juz z jakas druhna zestawila. Tylko sie zblaznisz. Spotykaj sie dalej i zobaczysz gdzie to prowadzi. Jezeli Cie zaprosi na tydzien przed slubem to powiedz, ze zrobilas juz inne plany i z glowy. Nie blagaj, nie pytaj, nie podnos tematu. Lepiej na tym wyjdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związek otwarty to oksymoron, to żaden związek, po prostu spotykanie się na seks, jakies pogaduchy ale nic poważniejszego, to równiez wyklucza brania osoby na ślub jako partnerki, ewentualnie koleżanki ale po co jak tam będzie miał całe stado do wyrwania, strasznie naiwna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbhbh
Często jeśli świadek i świadkowa na ślubie nie mają pary to przychodzą bez osób towarzyszących. Gdyby miał Cię zaprosić to już by to zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WhiteRedBlack
Odpowiedź na post z godz. 18:02: Tak właśnie zrobię. Zobaczę, co z tego wyjdzie. Pozostaje cierpliwość, no trudno. Kolejna odpowiedź na post z godz. 18:04: Przepraszam, twoja wypowiedź mnie nie interesuje. Typowa polska katolicka mentalność. Może jestem naiwna, ale i tak nie wiesz, jak naprawdę wygląda nasza relacja, nie muszę opisać tego więcej. I ostatnia odpowiedź na post z godz. 18:51: No wiem, ale ze względu na jego sytuację życiową, to trudno powiedzieć, do września pozostało trochę dużo, ale coraz mniej czasu. Zobaczę, gdzie prowadzi nasze kolejne spotkanie i wtedy będę wiedziała, na czym stoję. Tak przede wszystkim dziękuję za odzew. Temat zamknięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×