Znowu zmiana pracy...?

Od 1 czerwca pracuję w nowym miejscu i czuję, że znowu muszę czegoś szukać :( Nie mam ochoty znowu przez tydzień wysyłać CV i chodzić na rozmowy kwalifikacyjne, ale tutaj mam mało godzin (ok. 130), wcześniej miałam znacznie więcej (170-180). Przez to mimo że mam więcej płacone na godzinę, to i tak zarabiam mniej niż przed zmianą pracy. A mówiłam, że potrzebuję pracy na pełen etat :/

ale sierota z ciebie, żeby zmieniac na gorsze

to szukaj nowej pr ;)

Dosadnie powiedziane, ale może coś w tym jest :) Jak szukałam pierwszej pracy, to mówiłam sobie, że musi to być minimum 7 zł/h, nie będę robić za 4, bo przez to obniżają się płace. (Jestem młoda, więc wiadomo, że nie będę zarabiać kokosów.) Miałam taką pracę przez 1,5 roku, w końcu postanowiłam ją zmienić przez problemy tam, stwierdziłam, że teraz szukam czegoś lepiej płatnego, gdyż mam już jakieś doświadczenie. I w aktualnej pracy mam więcej, 8,30 zł/h, miałam mieć normalne godziny, mówiłam, że mogę robić nawet po 10 czy 12h, bo praca całkiem przyjemna, a tu 4 albo 6 i totalne rozczarowanie. W tym tygodniu mam aż trzy dni wolnego (jutro, czwartek i sobota)! Chciałam nawet poszukać jakiejś inwentaryzacji albo promocji jako hostessa na te dni, ale jak na razie nic nie ma.

masz czas na szukanie, nie bą gupia ;) szukaj !

Pracuj a równocześnie szukaj czegoś nowego. Swoją drogą to w Pl bardzo mało płacą :( Nawet nie sądziłam,że mogą komuś oferować 4 zł na godzinę....

No, a niestety tak jest :( Mój znajomy pracuje w pizzerii i ma 1,5 zł/h do tego 2,7 za kurs (oba brutto!) i złotówkę za używanie ciuchów, porażka totalna. Ja pracowałam raz za 4 zł/h, ale to były ulotki w gimnazjum, teraz to jednak tak nie za bardzo ;)

Ale dorabia sobie na napiwkach prawda? Bo słyszałam,że dostawcy pizzy mają całkiem nieźle. Chociaż z tego co wiem to w moim mieście w zasadzie nikt dobrze nie płaci. W sumie Polska B ;)

Niedużo, wiele osób płaci kartą albo nie zostawia nawet złotówki napiwku. Myślę, że kelnerki pod tym względem mają lepiej :)