Kilkudniowa przerwa od odchudzania , czy to ma sens???

Witam serdecznie:-) W ostatnim czasie udało mi się zrzucicć 10kg, ocecna waga to 64kg przy 170cm. Chciałabym zrzucić jeszcze jakies 5-6kg ale... no właśnie, od kilku dni czuję, że mam dość, tym bardziej, że od około 3 tygodni praktycznie nic mi nie ubywa. Czuję się zmęczona, głodna - nawet po posiłku, nie mam siły, ani ochoty ćwiczyć. Nie wiem jak to opisać ale mam nieustającą ochotę na czekoladę, sery, majonez, bułeczki... czyli wszystko to, czego nie jadam od dłuższego czasu. I to nawet nie chodzi o to, że jestem głodna bo nie głoduję, tylko o psychiczną potrzebę. Strasznie się męczę. Marzy mi się tabliczka czekolady, chipsy, piwo i film wieczorny... Tak dzielnie się trzymałam, a tu taka kiszka. Zastanawiam się czy nie zrobić sobie kilku dni "urlopu"... Od razu napiszę, że moja dieta opiera się na pieczywie razowym pełnoziarnistym, chudym nabiale, owocach, dużej ilości warzyw, chudym mięsie. Nie głodzę się, nie stąd więc moje ostatnie "napady". Czy Wy też macie takie chwile?

Ja odchudzam się 2 miesiące i straciłam aż 14 kilo, też miewałam i miewam takie napady na coś konkretnego np na czekoladę, ale ja robię tak : mam ogromną ochotę to jem np trzy kostki czekolady ( obojętne jakiej) i wliczam to w bilans kaloryczny. Ostatnio jadłam ciasto ze śliwkami ( kawałek) i też wliczyłam to w bilans. Dzięki temu moja dieta nie jest uciążliwa i da się na niej wytrzymać. Zamiast robić przerwy to np. zaplanuj że jutro wypijesz piwo zamiast kolacji i już. Uważaj tylko bo takie " odstępstwa" wciągają i często niweczą dietę bo nie umiesz powiedzieć sobie stop ;p

Dziekuje za odpowiedz, ale ja tez tak robie, ze drobne przyjemnosci wliczam w dzienny bilans kaloryczny. Nie wyobrazam sobie diety, w ktorej nigdy juz nie zjem tego i tego. Też schudłam dość szybko te 10kg i dotarłam do tzw. "setpoint'u" bo od 3tyg waga stoi jak zakleta, mimo, ze trzymam sie diety i to tez ma pewnie wplyw na moje samopoczucie. Nie wiem jak to ujac ale ja nie mam zachcianek, ja mam jakies totalne zalamanie. Zle sie czuje i psychicznie i fizycznie. Z zachciankami umiem sobie radzic ale teraz od kilku dni sie po prostu mecze strasznie. Walcze ze soba ale strasznie ciezko mi idzie. Caly entuzjazm szlag trafil. Stad ta mysl, ze moze lepiej kilka dni odpuscic, niz robic to na sile i coraz bardziej sie zniechecac.

Hmm myślę, że musisz przeczekać bo organizm się broni przed utratą wagi i magazynuje wszystko, ale w końcu " puści" i polecisz np. od razu kilka kilo w dół ( tak mi tłumaczyła kiedyś dietetyk). Obawiam się, że jak olejesz dietę na kilka dni to tym bardziej będzie Ci ciężko do nie wrócić ( mówię to na swoim przykładzie ).

Jak już bardzo potrzebujesz przerwy od diety to zrób sobie jeden dzień nie więcej, jak się naładujesz węglowodanami (bo widzę że to na nie masz największą ochotę) to od razu skoczy ci poziom energii, uzupełni się glikogen i poczujesz się lepiej. A na przyszłość nie eliminuj niczego ze swojej diety tylko ogranicz bądź zastąp ale tak żebyś tego nie odczuła;) Zawsze trzeba pamiętać o tym, że dieta to sposób żywienia więc musi być taki, żeby niczego ci nie brakowało, bo wtedy pojawiają się napady i zamiast zjeść kostkę czekolady codziennie, która nie wyrządzi szkód, to zjesz całą tabliczkę przed snem, która cię po pierwsze zdołuje bo poczujesz, że zawaliłaś, a po drugie ciężej spożytkować taki nadmiar energii zwłaszcza wieczorem więc się odłoży.

zrob dzien dwa obzarstwa i zobaczysz ze po paru dniach waga zacznie spadac, ale po tych 1lub 2 dniach obzaarstwa jedz tyle co przed

nie zniechęcaj się, to podstawa. jedz sobie różne rzeczy ale wytrzymaj na diecie ile się da żeby zmienić przyzwyczajenia. mi trochę pomógł olej arachidowy, bo zmniejsza apetyt i zwiększa poczucie sytości. swój kupiłam w oelofarm :)