Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość58

Ciężko w dzisiejszych czasach być matką...

Polecane posty

Gość gość58

W dzisiejszych czasach bardzo ciężko być matką. Obecny model macierzyństwa to jakaś porażka... Cały ten EKO szał zakrawa już o fanatyzm. Do zarzygania... Nie można swobodnie podejmować decyzji dotyczących wychowania własnego dziecka, bo nie daj Boże nie zgadza się to z zasadami nowoczesnego macierzyństwa i wszystkie eko świruski gotowe nazwać Cię wyrodną matką. Szczepienie to zło, ba, nawet parówki to zło. Nie można dziecku przekłuć uszu, bo jakim prawem ingerujesz w jego ciało!! Pranie tylko w proszku dla dzieci, najlepiej do 18! Wszystko ma być hipoalergiczne i z najwyższej półki. Karmienie tylko i wyłącznie piersią do 3 r.ż. A najlepsze jest "rodzicielstwo bliskości"- czyt. dziecko uwieszone na matce przez 24 godz. Klapsa dać nie możesz bo to przemoc. To nic że inne kiszą dzieci w beczce albo trzymają w zamrażarce - was interesuje klaps który dostało moje dziecko. Co je, gdzie śpi i jakich mazideł używam. Oskarżacie normalne matki, mające odrobinę dystansu do tej "mody", o to że naczytały się durnych czasopism. A tym czasem model eko mamy wykreowały właśnie media. Więc kto tu jest głupi? Rozumiem że dobro dziecka jest najważniejsze, ale wszystko z umiarem. Moje dziecko nie śpi ze mną w łóżku, piorę jego ciuchy w zwykłym proszku, nie używam najdroższych kosmetyków i nie zamierzam karmić do 3 r.ż. Przez co czuję się przez niektóre matki wręcz zaszczuta!! Patrzą na mnie jak na zwyrodnialca które krzywdzi swoje dziecko. Na Boga! Opanujcie się kobiety!! Wychowujcie swoje dzieci jak chcecie. I dajcie nam, normalnym matkom, wychować swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRAWDA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest tak jak się ogląda tv i wierzy w te bzdury,które tam gadają.Albo jak się celebrytów naśladuje.A bezstresowe wychowanie i trzymanie dzieci pod kloszem" bo biedaczek 5 godzinek bez mamusi w przedszkolu nie wytrzyma" to juz jest szczyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze sa mlode mamuski po 35roku zycia! ostatnio taka przyszla ze swoja mamusia do szczepienia bo przeciez ama nie da rady :O i narzekała ze nastepne szczep w sierpniu a jej mamunia nie da rady z nia isc to bedzie dzwonic po rodzinie zeby jej pomogl:) dziecko wyubierały jak na syberie a na zewnatrz było +15 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziałam bezstresowo wychowane dziecko. Kulka w łeb. Wyzwał własną matkę od dziwek, a ta "że jej przykro". Ja p*****le, nie wiem gdzie ta kobieta ma mózg... Chyba wydaliła przy porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauważyliście,że każde kolejne pokolenie jest coraz bardziej kulawe?Nic nie potrafią dzieci,nawet majtek ubrać samodzielnie.Ja od 3 r.ż chodziłam do przedszkola i nie było to 3 h.Do zerówki dojeżdżałam sama przez pół miasta autobusem-dwa razy mnie tylko ojciec odwiózł,też autobusem.Żebym wiedziała gdzie mam wysiąść.Szkoła była w tym samym miejscu,zawsze dojeżdżałam autobusem sama.Zostawałam sama w domu mając 9 lat z rodzeństwem,jeśli rodzice coś musieli załatwić.Itd,itp.A dziś? Szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zauważyłam. Ostatnio byłam w moich rodzinnych stronach. I wspominałam jak w wakacje na mojej ulicy była gromada dzieci, bawiliśmy się w podchody, graliśmy w kabla, w paletki, w berka. Do domu nie dało się nas zagonić. A dziś? Dziś powitał mnie widok pustej smutnej ulicy... Parówka be, ale wakacje przed telewizorem albo komputerem już OK. Smutne... Ja i moje siostry, do tej pory chętnie bawimy się z dziećmi, uczymy je gier i zabaw z naszego dzieciństwa. Niestety moje jest jeszcze za małe, ale i je nauczę że zdarte kolano może być wspomnieniem wspaniałego dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem przerażona tym co się dzieje.Moja córka lubi obejrzeć bajki,owszem.Ale jest selekcja.I tak CN jest odgórnie zabronione(bo tam jakieś debilne bajki są).Ogląda Reksia i te starodawne bajki.Ale tylko trochę.Teraz jest lato,lata z psem po dworze.Sąsiadka mieszka kilometr dalej.Żeby do niej dojść,można całkiem ominąć ulicę(można działkami). Córka często lata sama przez te działki(tylko czubek głowy widać),do jej łebków.Albo odwrotnie.Wyglądam tylko przez okno czy już doszła.Bawi się na dworze i wymyśla jakieś bzdury,przychodzi brudna i posiniaczona.Teraz planujemy jej zrobić domek na drzewie.Rodzina ma zabronione kupować jej zabawki.Ma ich trochę i dość.Musi się sama ubierać,kąpać(tylko włosy jej myję,bo ma długie),odnosić talerze do zlewu i sprzątać (na razie z grubsza u siebie) odnosić swoje brudne ciuchy do pralki itd.Pomaga mi w kuchni(nic wielkiego,ale zawsze o coś ją proszę,np.miesza surówkę,czy coś tam).Ma 6 lat.Kiedyś w szkole zgadaliśmy się o tym,matki niektóre mówiły,że one swoje dzieci ( w tym samym wieku) muszą ubierać :O Bo one nie potrafią.Poszła do jednej koleżanki na urodziny i pomagała matce nosić wszystko do stołu i potem wynosić,wiedziała co jest brudne np. i należy wynieść itd.Mama tamtej dziewczynki mówiła mi potem,że była w szoku.Bo u niej starsze dzieci nie robią tego.Nie znaczy to,że trzeba dziecko zagnać do roboty w domu,a samemu leżeć.Ale pewne rzeczy jak dbałość o porządek,samodzielność wpaja się od małego małymi kroczkami.Wtedy dziecko ma nawyk po sobie sprzątnąć,pomóc,umie swoją toaletę wykonać bez poganiania.Zdarzają się wpadki,jasne że tak i to normalne.Młoda jeździ też do Cioci i Wujka 400 km od domu(nie sama oczywiście :D) i zostaje tam np. na 2 tyg wakacji.Nigdy nie płakała.Chciała świnię morską-sama ją karmi i daje wodę.Wynosi na trawkę i poświęca jej czas.Za wszelką cenę się staram,żeby była samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Punisława, moje dziecko jest jeszcze za małe żeby mieć obowiązki domowe, ale zamierzam jej wprowadzić stale obowiązki w odpowiednim wieku. Nie chcę wychować lesera. Zresztą, jak sam nie będzie wiedziała co to znaczy np. posprzątać, to nie będzie szanowała pracy mojej lub innych ludzi. Ale Eko terrorystki nie pozwolą, bo się jeszcze spoci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam,żeby takie drobne sprawy dziecku zabierały dzieciństwo.Natomiast tv i komp owszem :O Moja jest nauczona,żeby jej czytać.Sama się upomina.Jak chce jakąś durną zabawkę(bo koleżanka ma) odmawiam(wyjątkiem są urodziny i gwiazdka).Książki nie odmówiłam jej nigdy.Ostatnio kupiłam jej elementarz Mariana Falskiego :) Jest zachwycona,lubi go oglądać,zna sporo liter(nie uczę jej na siłę).Ja też kocham czytać :) Dawniej ludzie byli inni,bardziej samodzielni.Ponieważ mieli jakieś obowiązki i musieli sobie sami poradzić na podwórku w grupie nie zawsze rówieśników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko :O zaraz nas zjadą,że stresujemy dzieci :D i jesteśmy wyrodne matki :) moja ma tylko jeden klosz nad sobą,a mianowicie pod żadnym pozorem nie zostawiam jej samej z psem :O nigdy :O Nie ufam ani jednemu,ani drugiemu w tej kwestii :O raz jej się zdarzyło zaczepić psa głupio(poszła go coś drażnić) a on łapą jej przejechał po nodze i zrobił ślad(potężnego mam psa).Dostała po dupie i nigdy już sama nie polazła do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i bardzo dobrze. Dzieci powinny miec jakies obowiazki (odpowiednie dla wieku oczywiscie). Pamietam jak sie bawilo id rana do wieczora na dworze, zdarte kolana, siniaki ;) komputer mialam duzo pozniej, ale i tak wolalam wyjsc na dwor. Do dzis pamietam wyznaczone godziny na komputerze, a nie caly dzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogniska wieczorami,duszaki :D to było coś :)Ja się bawiłam z sąsiadką w pokrzywach! za domem u niej :D Zrobiłyśmy sobie tam bazę,bo pokrzywy były wysokie( w środku był taki krąg wgnieciony),miałyśmy tam stare gary,talerze kubki i bawiłyśmy się w dom :) Innym razem ze starej szmaty i kilku patyków zbudowałyśmy namiot,wieszałyśmy tam kwiaty różne i bawiłysmy się w czarownice ;) Kocham te wspomnienia😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×