odchodze mam dosc

jestem w ciazy, nie mam w mezu wsparcia, nawet nie wie kiedy mam wizyty u lekarza a jak wie to zapomina. Wiadomo z piciem tez u niego nie po drodze, mowi ze 2 piwa to nie picie, jak nie koledzy to z ojcem czy innym czlonkiem rodziny lubi sobie wypic, ostatnio mu powiedzialam ze gdybym miała plamienia albo bóle to kto by mnie zawiózł do szpitala, odpowiedział, że jestem histeryczką, ze bedzie sie przejmował w 8 czy 9 miesiacu nie teraz. Jego rodzina jest dla niego najwazniejsza, ja najgorsza jak zawsze. Nie chciałam nigdy tam mieszkac ale on nalegał, W niczym mnie nie wpiera, tłum ludzi moze mnie naobrażać a on nie zareaguje. Dzis z tym skończyłam dość. Nie musicie mi wspołczuć, chciałam się tylko wygadać.

Twój mąż to frajer, skoro pozwala Cię obrażać.

wreszcie zmądrzałaś. jak już się tak zaczyna to jak urodzisz będzie jeszcze gorzej. uciekaj stamtąd bo potem będą ci chcieli zabrać dziecko

byloby inaczej gdybysmy poszli i wynajeli mieszkanie ale on nie chce bo szkoda kasy i woli siedziec z rodzina. Ja wole juz mieszkac u siebie w mym domu rodzinnym. Jak odchowam dziecko mama powiedziala mi ze sie nim zajmie a ja moge isc do pracy, zeby chociaz mialo ze 4 miesiace, tesciowa sie nie poczuwa