studia i wynajem mieszkania

Witam :) Zawsze marzyłam, żeby mieszkać w Gdańsku(jestem spod Łodzi) ale mojej mamy na to nie stać :( Więc obmyśliłam taki plan. Za rok kończę szkołę więc po szkole na rok pójdę do pracy i będę odkładać pieniądze. Gdybym pracowała przez rok, to bym odłożyła około 10 tys. Po roku chcę wyjechać do Gdańska i uczyć się zaocznie w szkole kosmetycznej i jednocześnie pracować. Cały tok nauczania kosztuje 2 tysiące, to opłacę z odłożonych pieniędzy. Chcę wynająć kawalerkę za około 900-1000 złotych 9 (sprawdzałam, można takie znaleźć :D) wliczając w to opłaty za wodę, prąd itd. Wiem, że będę biedna jak mysz kościelna ale właśnie po to przez rok chcę odkładać pieniądze, żeby mieć za co żyć (chociaż przez pierwszy rok a potem, to się zobaczy :) ) Myślicie, że ten plan ma szanse się udać? Pytam Was bo od rodziny nie mam wsparcia :( Słyszę tylko, że jestem głupia i mam iść na studia ale no cóż... ludzie dzielą się na bystrych i pracowitych a ja nalezę do tej drugiej grupy więc na studia się nie nadaję :(

Jak biedna to pokój wynajmij, a nie kawalerkę.

wyjedź na rok do pracy ale do anglii. 10000zł odłożysz w 3 miesiące więc w rok będzie to już 40000. i to w fabryce przy pakowaniu np. sałatek

Popieram z zagranicą. Tym bardziej, że jak jesteś pracowita to raczej umiesz popierdzielać przy taśmie w odpowiednim tempie i kasy będzie więcej niż w Polsce i spokój na całe studia. Do tego język podszkolony :)