Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Myślę nad zakończeniem związku po 5 latach

Polecane posty

Gość gość

już kupił pierścionek, chce mi się świadczyć niedlugo...Ale to chyba nie ma już sensu. Kłócimy się bez przerwy, niby jest seks itd ,ale zanikła między nami ta namiętność ktora była kiedys... wszystko jest jakby automatycznie, z przyzwyczajenia, niby jest z tego przyjemność dla mnie i dla niego ,ale to nie to co kiedyś... Poza tym te kłotnie są wykańczające... Nie potrafimy się dogadać w prostych sprawach...On poza tym ciągle mnie krytykuje i czuje się czasami jak gówno, a ja potrzebuję kochającego partnera z którym będę odpoczywać ,a nie się męczyć Byliśmy teraz na wakacjach i nawet na nich prawie codziennie się kłóciliśmy Powiedzcie, to ma jakis sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu. Bo napisałaś o pożądaniu a o uczuciach ani słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałam przecież ,że ciągle się kłocimy... nie ma miedzy nami jakiegoś porozumienia jakie było przedtem.... więc i uczucia jakby przygasły kiedys by ło zupełnie inaczej, tęksnię za taka miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie dzieje jak uprawia sie sex przedslubny grzech zawsze sprowadza cierpienie nie wierzysz powielasz ten sam schemat co rusz takie tematy sie pojawiaja o zdradach o pomiataniu a wsystko wina tego grzechu sexu przedmałzenskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pierdolisz. jak twój facet znajdzie sobie potem super laskę to będziesz za nim płakała,że jednak go kochasz i tęsknisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tylko 3 lata, ale tez ciagle sie klocimy co prawda nie mieszkamy razem, ale tym bardziej - czuje ze nie mam w nim oparcia ostatnio prawie w ogole nie rozmawiamy, jak mowie mu co czuje to widze ze mu przykro, ze mu zalezy, sam zreszta mnie o tym zapewnia, ale ja tego nie czuje... zawsze wszystko wazniejsze ode mnie - rodzina, koledzy, studia nie stara sie, potrafi caly dzien sie do mnie nie odzywac, nie odczytywac moich wiadomosci i nie widzi w tym nic zlego nie wiem juz sama co robic bardzo go kocham, zalezy mi na nim, ale tak jak sama napisalas - czesto czuje sie jak gowno, a przeciez nie tak powinno byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dla mojego tez mam wrażenie że jestem na ostatnim miejscu, na pierwszym są tak jak u Ciebie koledzy i rodzina...woli często wyjść na piwko niż spędzić wieczór ze mną...a najgorsze są te kłótnie ,przez nie nawet wyjazd miałam do niczego bo jednak nie da się obtym nie myśleć czy się nie przejmować. A tak jest ostatnio zbyt czesto,nie odpoczywam przy nim psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś to każdy taki wyjazd z nim był fajny, nie klocilismy się, jakoś dogadywalismy...poprostu coraz mniej mam radości z typ związku ,nie wiem czy przyjmować ten pierścionek,czy jest dalej sens tak być z nim na siłę, szegolnie że ostatnio bardzo mnie krytykuje za wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozstaniu
ja też po 5 latach zakończyłam swój związek. Dziś mu powiedziałam, niestety wciąż mieszkamy razem i jeszcze 2 tygodnie musimy. On chyba myśli,że się ułozy, ale ja wiem, że nie. Dla mnie to już koniec. Tylko odliczam dni do wyjścia z tego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pewnym sensie nie dziwię się ze odliczasz dni bo ja nawet jak wracałam z tego wyjazdu z nim poczułam ulgę ze nie bedzie juz tych klotni i wracam do domu...bez niego tez byłoby mi ciężko ale może już to będzie lepsze ?poprostu przez te kłótnie ten związek przestaje mnie cieszyć a zaczyna meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że to nie ma sensu. Ja jestem ze swoim 6lat i ani razu się nie kłóciliśmy. O co się tak kłócicie? Przecież z drugą połówką to ma się podobne podejście do życia i poglądy. Więc skąd te kłótnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej masz pierscionek, ja nie, nawet nie wiem czy kiedykolwiek by mi sie oswiadczyl. niby twierdzi ze tak, chociaz ostatnio uslyszalam ze dziecko planuje okolo 27 roku zycia, co wedlug mnie jest stanowczo za pozno gdybym czytala obca osobe o takich problemach jak ja, na pewno stwierdzilabym ze powinna to zakonczyc.. ale ja jakos nie potrafie, chociaz wiem ze ta sytuacja mnie meczy, nie daje rady ciagle sama jaki sens byc w zwiazku w ktorym czuje sie samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nim utracę wiarę
powiem Ci miałam w tym roku kryzys w związku 4 letnim, na prawdę źle było między nami, mówiliśmy sobie takie rzeczy żeby drugą stronę ukuło. odeszłam, szybko zrozumiał jaka jestem dla niego ważna, znów jesteśmy razem i jest cudownie...namiętność super, zakochanie, plany na przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O różne p*****ly to jest najgorsze... On jest dość wybuchowy i jak zrobię jakas nawet mała rzecz nie po jego myśli to kłótnia gotowa . Np on chce iść do znajomych, ja jestem zmęczona i mówię że zostanę w domu, a on się obraża i klotnia gotowa.i o wiele innych mało istotnych rzeczy...to jest bardzo meczace na dłuższą mete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozstaniu
rozumiem, że kłótnie mogą być męczące, my też kiedyś mieliśmy taki okres, że dzien w dzień żeśmy się żarli. Na szczęście wtedy spadł mi z nieba wyjazd z pracy i odetchnęliśmy z ulgą:O Teraz natomiast mój się stara, obiad mi dziś zrobił, masaż:D ogólnie milutki jak nigdy. Liczy na to, że zostanę. No cóż przeliczy się. Ale może potrzebna mu taka nauczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozstaniu
ja miałam z nim ślub brać w październiku:O I co mam powiedzieć? ale wole samotność z dwojga złego. Troche mnie to dobija, zaczynać od początku, bo najmłodsza też nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi glownie przeszkadza to podejscie do mnie, o to ze nie poswieca mi czasu, o to ze wiecznie ktos jest wazniejszy - i nie jest to jakas paranoja, nie zabieram mu absolutnie jego przestrzeni, ale mieszkajac w tym samym miescie potrafimy sie widziec raptem 2 razy w tygodniu, czasami nie dluzej niz na godzine :( o to tez mam do niego pretensje innych roznic miedzy nami nie ma, mamy podobny gust, poglady, nie ma zadnych wiekszych problemow tylko to, ze najwidoczniej nie jestem dla niego najwazniejsza :( moze to jednak we mnie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 lat to nic, wciąż mozesz się wycofac albo obudzic sie z ręka w nocniku po 30 latach,.... zycie jest jedno, nie namawiam do chulania, ale bez sensu skazywac sie na samym poczatku zycia na faceta który z góry jest na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile masz lat? Ja wiem że jeszcze kogoś sobie znajde ,ale i tak jest ciężko podjąć tą dezyzje po 5 latach bo to kawałek życia...ludzie się rozstaja i po 20 ale napewno będzie to bolało,z drugiej strony czulabum jakas ulgę ze juz nikt mnie nie będzie tak krytykował i że wreszcie będę miała święty spokój od klotni i płaczu przez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwe szczescie to jest wtedy jak ludzie po 50 latach bycia razem sa nierozlaczni i we wszystkim zgodni.jak nie ma nadziei na cos takiego to lepiej cieszyc sie zyciem samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozstaniu
ja właśnie żałuję, że się z moim nie rozstałam po dwóch latach. Wtedy to jeszcze jakiś początek życia miałam:O a teraz? za 2 lata kończę 30, zanim się otrząsnę po tych 5 latach to minie z rok, zanim kogoś poznam, zaufam to nie wiadomo, może z 10 lat? To mnie dobija najbardziej i to zaczynanie od początku, poznawanie się, ufanie sobie. Eh... Przeraża mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dla mojego tez mysle że nie jestem najważniejsza... Np potrafimy nie widzieć się ze 2 tyg bo ja i on nie mamy czasu i kiedy sie wreszcie zobaczymy na weekend np zjemy cos,pójdziemy do łóżka a za chwilę zadzwoni jego kolega i zaprosi go na piwo ,a on pójdzie ...przykro mi jest wtedy bo nie wazniejszy jest kolega to nic ze ze mną nie widział się tyle czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 i troche ponad 3 lata razem wiem, ze jestem mloda, ale nigdy nie bylam typem imprezowiczki, lubie spedzac czas w towarzystwie znajomych ale jestem raczej spokojna, boje sie ze malo bedzie okazji do spotkania kogos wartosciowego, trudno mi to skonczyc, bo jednak go kocham ale z drugiej strony chcialabym naprawde czuc sie dla kogos wazna i wydaje mi sie ze nie wymagam za wiele... nie chce zeby spedzal ze mna kazda minute swojego wolnego czasu, to byloby chore i tez by mnie meczylo, ale chcialabym zeby po prostu czasem o mnie myslal, okazal to przez glupiego smsa czy wiadomosc na facebooku, a prawda jest taka ze musze do niego dzwonic, pytac, czasem prawie ze prosic zeby sie odezwal brakuje mi takiej czulosci - kiedys potrafil pisac na dzien dobry, dzwonic na dobranoc, teraz juz tego nie ma, rozmowa na face moze sie skonczyc tym ze on po prostu przestaje odpisywac, a ja pisze do siebie, monologi, ktorych on czesto nawet nie czyta... mam wrazenie ze problemy sie pojawiaja jak sie nie widzimy, bo jak sie spotykamy to jest w porzadku i wydaje mi sie ze mu zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 26 ,ale tez będzie mi ciężko.... W sumie to trudno jest po tych kilku latach tak poprostu się rozstać ale ja już czuję że to sie wypala...na początku było fajnie ,a teraz nie wiem dlaczego tak sie zmieniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozstaniu
chyba ja jestem za stara na ten temat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiek dla mnie nie ma znaczenia, przepraszam jesli cie urazilam swoja aktywnoscia, wiem ze ani nasz wiek ani staz jest nieporownywalny, ale sytuacje jednak sa podobne dla mnie duzo to znaczy, mozliwosc wygadania sie, nie mam z kim o tym rozmawiac, wszyscy ktorzy nas znaja mowia ze "jakos sie dogadamy", "zawsze rozchodzi sie po kosciach" ale ja mam dosyc, tym bardziej ze mam wrazenie ze moj chlopak najzwyczajniej w swiecie nie traktuje mnie powaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma że się rozejdzie.. to są złudne nadzieje, praktycznie zawsze ile babek liczyło że jak wyjdzie za mąż albo złapie na dziecko to będzie ok? i co, po ślubie dalej to samo albo i gorzej, a dziecko.. albo ochodzą, albo zostają, i lubią bądź nie, ale nawet jak lubią, to tylko dziecko, nie dziewczynę.. jeśli już teraz czujesz brak szacunku, to jak myślisz, z czasem będzie lepiej czy gorzej? odpowiedz sobie na to pytanie. Jesteście już długo, bo 5 lat.. skoro nic się nie polepsza, tylko jest tak, to oznacza, że ty niepotrzebnie tkwisz w tym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×