Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Looking Too Closely

Jak się nie angażować zbyt szybko? Praktyczne sposoby

Polecane posty

Nie chcę się rozpisywać, bo nikt nie ma ochoty czytać wywodów, więc napiszę w skrócie. Jestem 28 letnią kobietą, może nie zabójczo piękną, ale na pewno ładną, zadbaną, twarz i ciało spoko, mam mnóstwo zainteresowań, mało kompleksów, otoczenie twierdzi, że jestem inteligentna, generalnie lubię siebie itd. Wszystko by było super i cacy, ale mam poważny defekt mózgu, a mianowicie za szybko się angażuję w relacje z facetami. Jak już jakiegoś poznam i mi się podoba mentalnie i fizycznie, to z miejsca mój głupi mózg zaczyna sobie wymyślać nasze wspólne życie razem. Wiem to jest chore, ale stara dupa już jestem i serio nie wiem jak z tym walczyć. Myślę, że już niejeden raz jakiś facet się spłoszył, bo mimo że bardzo się staram tego nie uzewnętrzniać to pewnie samo to ze mnie wyłazi. Najgorsze jest to, że ja naprawdę nie jestem zdesperowana, na dzieci ani ślub parcia nie mam, nie mam ochoty z nikim na razie mieszkać (długo mieszkałam i teraz sobie odpoczywam), jedyne czego mi rzeczywiście brakuje to normalnej odwzajemnionej miłości, żeby wszystko było proste i bez gierek. Tyle. Proszę zatem o jakieś konstruktywne rady, bo że mam wrzucić na luz to ja wiem, nie wiem tylko JAK mam to zrobić. Mam teraz na oku naprawdę fajnego faceta i nie chcę tego zepsuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężki temat. Ja byłam kilka razy zraniona, z ostatniego związku mam synusia i powiem Ci, założyłam sobie konto na sympatii, spotykam się z różnymi facetami. Z żadnym jeszcze do niczego nie doszło, każdy jest fajny, atrakcyjny, każdy z nich podoba mi się fizycznie, niektórzy bardziej mentalnie inni mniej. Wybieram przebieram i mój móżdżek, który angażował się momentalnie tak jak Twój nie lokuje uczuć w żadnym z nich, póki co. Zakochać się we wszystkich na raz nie zakocham, to tylko randki, wrzuciłam na luuz totalnie i nie myślę intensywnie o żadnym. Chodzę na randki, spędzam miło czas w różnym towarzystwie i czekam na rozwój wydarzeń, może któryś zostanie na dłużej. Czas pokaże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też się nie raz przejechałam i też mam konto na sympatii i jeszcze na jednym portalu i tak sobie właśnie na luzie gadam to z tym to z innym i jest wszystko ok, dopóki któryś mi się bardzo nie spodoba. Teraz spotkałam naprawdę fajnego faceta, przystojny tak że aż boli, fizycznie wszystko mi się w nim podoba, do tego jest inteligentny, ma zainteresowania, jest naprawdę bystry, ma fajne poczucie humoru, super nam się rozmawia i bardzo dobrze się dogadujemy, do tego facet poważnie do związków podchodzi. No i w tym momencie mój zryty móżdżek zaczyna świrować, że to ideał (litości, nawet go na żywo nie spotkałam jeszcze) i już czuję że zaczyna mi powoli odbijać, więc chcę to jakoś powstrzymać, znajduję sobie zajęcia, biegam, chodzę na basen, sprzątam, czytam, ba próbuję szukać innych fajnych facetów i nic, ciągle mam go w głowie. Myślę, że nieważne ile razy się przejadę, to i tak ciągle będę się tak szybko angażowała. Wydaje mi się, że Ty jesteś teraz ostrożniejsza ze względu na dziecko, bo musisz nie tylko liczyć się z tym, że facet zrani Ciebie ale też synka. Ja nie mam takiego hamulca i z spokojnej i rozsądnie myślącej babki zamieniam się w nastoletnią wariatkę. Matko, jak ja tego nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo... to jest straszne dlatego wlasnie wymyśliłam sobie sposob mieć kilka, tzn spotykać się z kilkoma na stopie koleżeńskiej, i tak trzymać dystans, dopóki nie bede wiedzieć że tamtemu naprawde nie zależy i chce być ze mną, a tak w ogole to jestem zraniona i zanim to nastąpi mam zamiar złamać jeszcze kilka serc sasasa!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, to fakt, dziecko to też niezły bloker, ale ja też nie zamierzam zbyt szybko małego angażować w jakąkolwiek znajomość. Choć wiem, że szybko skradnie facetowi serducho choćby ten był nie wiem jak oporny :D Mały ma prawie dwa lata, jest kontaktowy, bardzo szybko do ludzi się przekonuje, jest wesołym i przezabawnym dzieckiem :) No i zdaję sobie też sprawę z tego, że powinien potencjalny wybranek poznać moje dziecko, po przebywać z nim trochę, abym ja mogła ocenić jaki ma stosunek do niego. Także, rzeczywiście ja myślę trochę innymi kategoriami, ale jednak fakt, że randkuję sobie na luzie i na nikogo się nie nastawiam też pomaga. A u Ciebie to nie wiem co zaradzić hmm...wychodzi na to, że przerażasz facetów :D musisz nauczyć się sztuki panowania nad sobą, ja się np. ciągle uczę tego, głównie aby nie drzeć japy na dziecko, ale czasem jak coś zmajstruje to już nie mogę, krzyknę a potem ojjj :o źle mi z tym. Weź kilka głębokich wdechów i zajmij się czymś, poczytaj książkę, to przenosi w inny świat ;) wyłącza myślenie o wszystkim innym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już próbowałam wszystkiego, książki, gry na konsoli nawet, żeby się wyłączyć na trochę, sporty wszelakie, majsterkowanie, wszystko w mieszkaniu ponaprawiałam itp. Ale to są tylko doraźne sposoby, nie pomaga to w ogóle, tylko powiedzmy nie pokazuję po sobie że mi zaczęło zależeć. Problem w tym, że zaczyna mi zależeć o wiele za szybko. Ja jak jestem zraniona to też zawsze mam w tyle facetów i nawet jakby był nie wiadomo jak cudowny to sama z siebie go olewam albo nawet nie zaczynam znajomości, bo jeszcze nie jestem gotowa żeby się otworzyć. Co do ranienia męskich serc, niby też tak można, tylko oni sobie wyrabiają takie zdanie później o nas, że jesteśmy suki i oni później ranią nas. Błędne koło. Ja wolę powiedzieć wprost mimo wszystko facetowi, że to nie jest to, żeby sobie nadziei nie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam niestety ten sam problem, tylko ja jestem w stanie wyobrazic sobie nawet dzieci po jednym spotkaniu, wiem ze to chore i tez bym chciala tak nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka razy dostałam po tyłku w takich relacjach że już maślane oczy nie robią na mnie wrażenia, wolę by faceta zainteresowało to jaka jest a nie to jak wyglądam i to mnie mobilizuje, może jestem sama ale przynajmniej mam mniej stresów związanych z robieniem sobie nadzieji z kazdym poznanym facetem, bedzie chciał to sam się znajdzie i znajdzie do mnie drogę, nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy wszystkie macie taki defekt mózgu, dlatego faceci już nie traktują was poważnie, bo najpierw jesteście ślepo zakochane i zrobicie dla faceta wszystko, a potem wam mija i lecicie do innego. Normalny facet wie ze kobieta żyje wyłącznie płytkimi emocjami, fascynacją, ekscytacją, gdy tego zabraknie (a kiedyś zawsze to następuje), to zaczyna się nudzić i szuka nowych wrażeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też taka była jak miałam 20 lat, wyobrażałam sobie związki z danym facetem juz na początku znajomości ale życie mnie wyleczyło, kilka razy się zawiodłam, cierpiałam po tym strasznie ale nabrałam dystansu i byle maślane oczy nie robią na mnie wrażenia, wole kogoś lepiej poznać niż na cokolwiek się zdecyduje, dziwi mnie że to dla was problem tym bardziej że nie jedna z was ma dzieci, kilka związków za sobą, jest po przejściach, nie jesteście nastolatkami więc więcej dystansu bym się spodziewała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdawałoby że doświadczenie czyni kogoś mądrzejszym, zdystansowanym, człowiek wie czego chce a tu tego nie widać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, ja zdaję sobie sprawę, że to nie jest normalne i że jestem po przejściach itp. więc powinnam mieć dystans bo się parę razy sparzyłam, że nie jestem już głupiutką nastolatką itp., więc zamiast krytyki prosiłabym o jakieś konkretne rady, żeby tego nie robić, ja naprawdę wiem że to jest problem i to całkiem poważny. Do gościa z 12:40 - to nie jest tak, że to jest fascynacja i ekscytacja która szybko mija, wiem z własnego doświadczenia, że u mnie się ona przeradza w prawdziwe i trwałe uczucie jeśli już znajomość się rozwija. Nie wiem jak inne, ale ja sama miałam mało partnerów i nie skaczę z kwiatka na kwiatek, a każde odrzucenie dość ciężko przeżywam. Tak więc jeszcze raz, jakieś pomysły jak z tym walczyć, bo po pierwsze to idiotyczne, po drugie nie chcę raz za razem cierpieć, po trzecie nie chcę odstraszać facetów, z którymi mogłoby być coś fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może warto przejść się do psychologa i nie mówię tego złośliwe, może rozmową z psychologiem pomoże uświadomić sobie gdzie leży problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)no i nowy ah znowu temat o jakims facecie bo kobieta pasji nie ma hobby czy zaintersowan? 888 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc myślałam już o psychologu, bo zakładam że specjaliści nie takie rzeczy już widzieli i pewnie mają jakieś sposoby, ale to ostateczność. Liczę na to, że ktoś sobie już z takim problemem poradził i może się podzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też bym na Twoim miejscu poszła z tym psychologa,jeśli problem nie będzie dawał Ci spokoju, ja jestem w terapii, juz rok, i widze, jak bardzo zmienia, się moje nastwienie, w kwestii relacji damsko-męskich, chociąż musze przyznać , ze mam całkiem poodbny problem jak Ty , i chyba jak wrócić mój psycholog z urlopu to sama, zapytam jak mogłabym sobie z tym radzić, tak by w razie rozczarownaia kolejnego nie przeżywać tego tak boleśnie. Wiem, zę to na pewno spowodowane jest naszymi głębokimi potrzebami, wydaje mi się, że Ty po prostu bardzo tego pragniesz, dlatego tak reagujesz i chyba nie ma wtym nic złego, nie jest to przejaw jakiejś desperacji, jak pewnie niektórzy mogli by stwierdzić. Ja opatentowałam narazie taki plan by spotykać, przyjaźnbi się z kilkoma, i czekać aż druga strona się zaangażuje, ale to tlyko plan, bo jak w praktyce będzie to wygkądać, tego nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba zachowac dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mozna sobie niczego obiecywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×