Wkurzają mnie korepetycje..

Jestem studentką medycyny. Nie zdałam niestety jednego egzaminu z anatomii. Moja mama pracuje w laboratorium analitycznym w prywatnej klinice i załatwiła mi korepetycje u zaprzyjaźnionego lekarza. Ten facet jest jakiś dziwny. Raz jest mega poważny, a raz zachowuje się jak jakiś głupek. Ostatnio przyszłam do niego i pyta mnie na co miałabym ochotę - kawa, herbata, może coś mocniejszego. Co to miało być? Często pokazuje mi swoje certyfikaty, dyplomy i świadectwa, opowiada o swojej historii związanej ze studiami i nauką, o wyjeździe na stypendium, o swojej pracy.. Jak by to było mi do czegoś potrzebne no i czasem gada dziwne teksty. Wkurzają mnie te korepetycje ale mama nie daje mi wyboru.

Pracę po studiach pewnie też ci mamusia załatwi tłumoku, a od razu widać, że jesteś upośledzona umysłowo prostaczka i chamka. No ale mamusia ma znajomości więc pewnie ci baranico bezrobocie nie grozi.

Słucham? To moja wina, że ten lekarz jest dziwny?

nie dziwię się. :o zamiast cię uczyć to gada głupoty :o

Nie przesadzaj , każdy z nas jest inny , ludzie mają różne charaktery. To dobrze że umie czasem zażartować , a opowiada coś o sobie bo chce się tym podzielić , rozluźnić atmosferę , no po prostu pogadać jak człowiek , nie wiem co widzisz w tym dziwnego. Naprawdę wyolbrzymiasz rzeczy. Ja trafiłam raz na korepetytorkę która cały czas podnosiła na mnie głos i nie mogłam nawet nic powiedzieć , potem na jej miejsce przyszedł facet który cały czas odwoływał lekcje albo przychodził spóźniony , ogólnie różni mi się trafiali korepetytorzy a korki musiałam brać przed maturą bo chciałam się jak najlepiej przygotować z matmy bo nie czułam się pewnie w tym przedmiocie. Trzeba wiedzieć po co te lekcje są i brać z nich jak najwięcej, skupiać się na tym i korzystać z nauki

Opowiada mi o sobie no okej. Może nie ma w tym nic złego ale proponowanie alkoholu do picia albo rzucanie dwuznacznych tekstów jest chyba trochę nie na miejscu.. Wydaje mi się. :o

Może to jakiś napaleniec :o

znalam kiedys takiego faceta dokladnie takiego jak mowisz , napisalam kiedys- bo wyjechalam z kraju a on sprzedal dom i ... do dzis go szukam,co ciekawe wlasnie taki byl jak to opisujesz, lubial opowiadac o sobie i lubial alkohol i ... kobiety, a bylo ich bylo, z opowiadan wynikalo ze prowadzil wyklady na A. Medycznej- ponoc potrafil napisac prace magisterska za flaszke wodki- takie plotki byly,wszedzie mial "uklady" i to na najwyzszych szczeblach, mialam w tym czasie pewne klopoty, on napisal jeden list i bylo po sprawie heeeh ! gdyby nie on miala bym duuuzo problemow- /chodzilo o nadplanowy towar w sklepie/ja na twoim miejscu bym byla dla niego mila, pewnie tez pomoze ci w przyszlosci, poco tracic taka znajomosc ! ale uwazaj i nie daj sie wykozystac bo pewnie i o tym mysli ! - ale znajomosc taka warto miec - moja rada

Co do tego mojego lekarza to jest on dość młodym chirurgiem około 40stki. Jest bardzo miły i kulturalny tak ogólnie ale czasami jak coś powie to naprawdę zwala z nóg. Jeśli o niego chodzi to nie jest wykładowcą na uniwersytecie medycznym ale pełni tam jedną funckję. Chyba mnie polubił ale czasem mówi dwuznaczne rzeczy i nie wiem jak to odbierać. Swoją drogą to nie wstyd mu?

Najwidoczniej nie :D