Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gowniana sytuacja

Polecane posty

Gość gość

Ot 17 latek na karku. Niewiele. Siksa ze mnie jeszcze. Z ojcem zero kontaktu, nie chce mnie znac. Z mojej strony rowniez obojetnosc. Zanim sie dobrze zakorzenila sporo sie nameczylam jako maly dzieciak. W zasadzie niewazne. Bylo minelo. Matke tez powoli trace. Od dwoch miesiecy nie mieszkamy razem, wyprowadzilam sie. Powodem byl jej facet o ile w ogole mozna ten margines spoleczny tak okreslic. Sa ze soba 6 lat. Lal nas ile wlezie, wyrzywal sie jak nie na matce to na mnie. W sumie moj brat tez nie raz dostal jak mnie albo matke bronil. Kiepska sprawa, smiem rzec fatalna. Do przemocy fizycznej, ktora powoli zaczela schodzic na drugi tor, dolaczyla sie ta psychiczna. Ta zniszczyla mnie najbardziej. Od 4 lat zyjemy za granica, w panstwie gdzie konkubent matki jest obywatelem. Przeprowadzka byla dla mnie duzym ciosem. Rok depresji i wiele bledow, ktorych slady pozostaly nietylko na ciele, ale rowniez w sercu. Szkola w porzadku, nawet bardzo. Zainwestowalam w nia wszystkie sily. Tylko w szkole bylam doceniana, wiec nic dziwnego, ze lubilam sie uczyc. Mijaly tygodnie, miesiace, lata. Dalam sie zdeptac i opluc przez tego czlowieka. W imie milosci do matki. Balam sie zrobic jakiegos falszywego kroku, zeby jej nie skrzywdzic. Zorientowalam sie, ze role sie zmienily. Ja zostalam jej matka, a ona byla moja corka. Wiedzialam doskonale, ze beze mnie nie da rady, ze jestem jej jedynym wsparciem, kolem ratunkowym i dlatego poswiecilam dla niej wszystko. Bledne kolo. Po 6 latach nie dalam rady, zlozylam skarge. Oczywiscie na niego, bo matka w moich oczach jest tylko ofiara tego bydlaka. Obecnie nikt jeszcze nic nie wie o mojej inicjatywie. Policja kazala mi milczec dopoki procedury nie pozwola im zainterweniowac. Minely dwa miesiace. Dwa miesiace odkad nie zyje w tym bagnie, a mimo to mecze sie strasznie, bo sie o nich boje. Mieszkam troche u kolezanki, troche u chlopaka. Ostatnio to zwlaszcza z jego i ze strony jego rodziny mam najwiecej wsparcia. Czasem mysle, ze nie dam rady. Boje sie, ze matka nie zrozumie. Boje sie, ze zabiora jej dzieci i ona sie powiesi. Tyle razy mi mowila, ze sie zabije. Ciagle placze, bo za nimi tesknie. Ciagle mi zle. Mam nadzieje, ze jakos to sie ulozy. Pisze wprost, ze jestem tu na forum, bo potrzebuje pogadac troche z ludzmi. Wiele znajomych po tym jak sie dowiedzieli o sytuacji sie ode mnie odwrocilo. Dodatkowy bol. Byli i tacy, ktorzy chcieli zaszkodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a myślałaś by iśc na jakąs tera pie dda/ddd, czy w domu był alkoholol jesli tak to znajdz poradnie uzaleznień tam sa psycholodzy, to ci pomoże, bedziesz miała wsparcie, psychiatra tez by sie przydał i jakies leki antydepresyjne, znajomymi się nie przejmuj wartościowi się nie odwrócą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cokolwiek się stanie to nie bedzie Twoja wina, to wybory żciowe twojej matki uczyniło piekło z twojego życia i rodzeństwa, jesli nawet odbiorę ich mace moze bedzie potem lepiej, bąd ą mieli spokój i warunki do życia i nauki, szanase na lepszą przyszłość tylko doplinuj by chodzili do psychologa po tym wszystkim bo to zostawia ślad w psychice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa tutaj poradnie gdzie mozna podjac sie terapii z pomoca specjalistow, a konkretniej wlasnie psychologow. Wlasciwie zdobylam nawet numer, ale nie wiedziec czemu troche sie waham. Co do lekow antydepresyjnych jestem dosc sceptycznie nastawiona i nie jest to bezpodstawne. Nie chce wpasc w jakies uzaleznienie, ktore sciagnie mnie zupelnie na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mimo wszystko wiem, ze jesli zabiora jej dzieci bede czula sie winna do konca zycia i nie wiem czy sobie z tym poradze. Za duzo ciezaru na moich barkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego radze isc do psychologa oni od tego są zrozum jesli odbiorą jej dzieci nie bedzie twoją winą a wina jej wyborów życiowych, ona sama sobie jest winna, pogadaj z psychologiem koniecznie musisz zmienić swoje podejscie do tej sytuacji zbyt bardzo się obwiniasz poza tym od antydepresanty wyciszają emocje, głowa tez musi kiedyś odpocząć prawda? prędzej uzależnisz się od fajek niz antydepresantów a leki mogą ci pomóc przetrwać te trudne chwile, poza tym psychologa i psychiatrę obowiązuje tajemnica lekarska, niczym nie ryzykujesz a możesz zyskać pomoc, ja przeszłam miałam 2 lata terpie dda i terpię indywidulaną dużo mi to dało ogromne wsparcie, polepszyły mi sie relacje z ludzimi, wiele rzeczy zrozumiałam wyciszyłam się i nabrałam dystansu, a było mi bardzo ciężko miałam podobną sytuacje jak u ciebie praktycznie mój terapeuta przez rozmowy ze mną uratował mi życie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pierwszej wizycie u mojego terapeuty byłam w takim stanie że cały czas płakałam, trafiłam tez do psychiatry brałam leki kilka miesiecy bo nie dawałam sobie rady pomogły wyciszyłam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to, ze probowalam wiele razy rozmawiac z mama na temat tego, ze tak dalej nie moze byc, ze on nie moze tak nas traktowac, ale zachowuje sie czasem tak jakby nie widziala problemu. Pamietam, ze byly momenty, w ktorych pekala i plakala, ze nie daje rady gdy np. wyrzucal ja z domu na noc, bo byl pijany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba masz racje. Lepiej jesli zaczne nad soba pracowac zanim bedzie za pozno. Duzo razy upadlam i sie podnioslam, nie chce by doszlo do tego, ze ktoregos dnia nie bede miala sily sie podniesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja mam jest chora współuzależniona do tego faceta i nie jest tego świadoma dlatego bedzie w tym tkwiła zrozum nie masz na nią wpływu dla tego idz pogadaj z pscychologiem , jedyne co możesz zrobić to zając się sobą i rodzeństwem Twoja mama jest dorosła i musi zacząc ponosić konsekwencje swojej nieodpowiedzialności nawet jesli straci dzieci może ją to otrzeźwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapisz się juz teraz do psychologa, psychiatry nie bój się otwierać, mówić o sobie i o uczuciach, pomożesz sobie im bardziej bedziesz silniejsza tym bardziej bedziesz mogła pomóc rodzenstwu i być dla nich wsparciem ale najpierw pomóż sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt faktem. Musze byc silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapisze sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×