Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agata_86

Mój mąż to dupek?

Polecane posty

Nie wiem co mam robić, jestem 3 lata po ślubie i mamy jednoroczną córkę. Zaczęło się jak była w ciąży i siedziałam w domy na zwolnieniu. Miał pretensję o to że nie ma codziennie obiadu, że nie wyprasowane są ubranie, że jest syf w mieszkaniu. Nie docierało do niego że mam się oszczędzać i jak najwięcej leżeć... Więc w tedy to były istne awantury, krzyki i nawet wyzwiska - nie jestem potulna i bierna... A teraz dowiaduję się jak muszę wrócić do pracy, że po co będę wracać, szkoda kasy na nianię, że moja praca jest nic nie warta, że to ON nas utrzymuje itp. Przyznaję mu częściową rację, zarabia o 300zł więcej. W czasie kłótni padło więcej oskarżeń np. NIC NIE OSIĄGNĘŁAM, ŻE JESTEM NIEWDZIĘCZNA (za mieszkanie) JESTEM GŁUPIA, IDIOTKĄ, OBY NASZA CÓRKA NIE BYŁA TAKA JAK JA. Na mnie się nie kończy, atakuje moją mamę i żąda by zapłaciła za nianię dla dziecka, ponieważ My mieszkamy w mieszkaniu jego rodziców (dzięki Bogu bez nich). Gdyby nie mój aniołek dawno wystąpiłabym o rozwód, nie wychodziłam za mąż za szowinistę, ale czy mogę zrobić mając na uwadze dobro dziecka? Czy nie zacisnąć zębów i nie wybuchać za każdym razem kiedy mnie sprowokuje?! Przyznaję się, mam wybuchowy charakter i kiedy mój "luby" wraca spóźniony o 2 h bo był u MAMUSI na obiedzie to mnie szlak trafia, nie uprzedzi, nie poinformuje, a ja jak głupia czekam na niego z obiadem, którego oczywiście już nie zje... Dodam tylko że rozmowy nie pomagają, kończą się awanturą i płaczem z mojej strony. Do specjalisty także nie chce pójść, bo to kosztuje, teściów o pomoc nie poproszę bo mają przekonania że kobieta powinna w domu siedzieć i wychowywać dzieci, ze jej miejsce jest w kuchni itp... A swoich rodziców nie chcę w to mieszać... POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile sie znaliscie jak braliscie slub? nie rozmawialiscie wczesniej o podziale obowiazkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaliśmy się od 6 lat od pierwszego roku studiów, ślub był rok po zakończeniu studiów. Przed ślubem spotykaliśmy się jakieś 3 lata ale nie mieszkaliśmy razem bo rodzice męża to bardzo pobożni ludzie i nie wyrażali na to zgody, to powinno być dla mnie znakiem ostrzegawczym, ale go przegapiłam... I trudno mówić o podziale jak tych obowiązków nie ma:) Było wiadomo że będę gotować, bo w domu męża faceci nie wchodzą do kuchni, ale zapowiedziałam że ma mi pomagać i pomagał... Ale jak ja teraz siedzę z córką w domu to mu się wydaję że mam na wszystko czas z rocznym dzieckiem, nie da mu się wytłumaczyć, że córcia pochłania cała moją uwagę i wymaga mojej obecności non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość ma trochę racji. Będąc w ciąży nie sprzątałaś, nie gotowałas, nie prasowałaś i leżałałś do góry zadkiem jak księżniczka? Żaden chłop nie chce takiej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno chcesz być kolejna cierpiętnicą w imię dobra swojego dziecka. Powiem Ci szczerze jako dziecko w które matka wlewała żale za swoje nieudane małżeństwo, w d**ę se wsadź to dobro . Jak kochasz swoje dziecko to oszczędź mu takiej rodziny. To nie prawda, że byle jaki ojciec jest lepszy niż żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rygac juz mozna od tych waszych glupich problemow i jeszcze dlupszych, przesiaknietym idealami porad :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Gość ma trochę racji. Będąc w ciąży nie sprzątałaś, nie gotowałas, nie prasowałaś i leżałałś do góry zadkiem jak księżniczka? Żaden chłop nie chce takiej kobiety." Były obiady ale nie codziennie składały się z 2 dań, jak Bóg przykazał. Syf był głównie spowodowany nieodkurzaniem, nie mogłam dźwigać odkurzacza ( a mamy dość ciężki ok 8 ko) i to leży i leżało w obowiązkach męża.. Co do prasowania to się przyznaję odstawiłam żelazko bo stać za długo nie mogła. Ale czy on nie mógł mnie w tym wyręczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz to d**ek Najlepiej dz do pracy bo inaczej jestes od niego zalezna i cie zniszczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a parsowac na siedzaco nie mozna:D rwa sie takie gowniary udajace do slubu ale tylko z tego wzgledu zeby sie je/bac legalnie mysla ze zycie to je/bajka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej powinnas zapytac, czy on nie mogl ruszyc d**y i sam wyprasowac swoje szmaty :O kobieto, facet to taki sam czlek jak Ty, ma 2 ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze sie oszczedzalas, zdrowie wazniejsze niz prasowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w domu nigdy nie było dwóch dań, to za dużo. Jedno wystarczy. Chodzi o to, żeby się najeść, a nie przejeść :) Fakt, dźwigać ciężarów raczej się nie powinno, ale żelazko... można siedzieć prasując. :) Jednak stanowczo nie uważam tego za powód do awantur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprecyzuj swoje wymagania,wciel je w zycie,nie wyręczaj go w moim domu to mąż zawsze odkurza,wynosi śmieci,zmywa po obiedzie,pierze swoje ciuchy/pralka pierze a nie on/,wychodzi z dzieckiem na spacery również nie zgadzaj sie na sprzataczkę,gosposię,on także ma brac udział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sprecyzuj swoje wymagania,wciel je w zycie,nie wyręczaj go w moim domu to mąż zawsze odkurza,wynosi śmieci,zmywa po obiedzie,pierze swoje ciuchy/pralka pierze a nie on/,wychodzi z dzieckiem na spacery również nie zgadzaj sie na sprzataczkę,gosposię,on także ma brac udział " x facet sam sobie jest winien, mógł się z tobą nie żenić, nie byłby popychadlem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie chwal sie jakiego wybralas sobie fajnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dla mojego męża jestem j*******a,upośledzona i zmarnowałam mu 17 lat życia,które ze mną spędził.Uważa,że tylko czekam na jego pieniądze,ponieważ musi utrzymywać mnie i dzieci. Gdy chciałam,żeby wyrzucił śmieci zaczął krzyczeć,że zrobiłam sobie z niego niewolnika.A tak naprawdę to jestem samym złem i jeszcze Bóg mnie pokarze za to jaka jestem ,ponieważ wybucham gdy on wraca z pracy zamiast o 22 to 2 nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×