Dlaczego ludzie oczekują, że sprzedawcy samochodów mają tracić pieniądze?

Kilka lat sprzedaję samochody. I nie mogę wytrzymać kiedy osoba przychodzi do salonu i mówi coś w stylu "więc jaka jest najniższa cena" "jaka jest Wasza oferta". Kiedy to klient kiedy przychodzi kombinuje i kłamie nam wtedy wszystko jest ok. Nie mamy 10.000 marży na samochodach. Mamy może 2 tysiaki zysku. Może. A ludzie przychodzą i targują się o 4 o 5 tys. mniej niż cena... czy ja nie mam prawa zarobić jakiś pieniędzy.

To ciekawe, na pewnym forum dostałem (i nie tylko ja) rabat 6k u dilera znanej marki :D

zaproponuj cene wyzsza o te 5 czy 7 tysiecy i wtedy zejdz z tej ceny. najstarsza metoda to podniesc i zejsc z niej a ty masz tyle zysku ile chciales. na kliencie robi wrazenie jesli zejdziesz z ceny o te 5 tysiecy a nie kilka stow

tak , ale jak zaproponuje taką cene to nikt do niego nie przyjdzie tylko do salonu obok , bo tam będzie taniej.. Zbijanie z wysokiej ceny to słaby chwyt .. Moze byc skuteczny gdy sprzedajesz zabytkowe 100 letnie auto , ale z nowym tylko sie pogrążasz.

nie wiem z jakimi klientami masz do czynienia ale z mojego doswiadczenia ludzie wola zaplacic wiecej i miec pewnosc ze auto jest sprawne. jesli sie ktos chce targowac mowisz krotko nie bo wiesz ile jest warte i koniec. chyba ze sprzedajesz szmelc i chcesz zatrzymac jakiegokolwiek klienta

jakieś 3-4 lata temu znajomy w salonie Toyoty utargował "końcówkę" z ceny 149 tys :D