Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem synową

Dlaczego teściowa jest taka zła?Jaka jest Wasza?

Polecane posty

Gość jestem synową

Zastanawiam się dlaczego większość teściowych jest takich złych? A może one nie są takie złe, tylko synowe są uprzedzone? Moja nie jest najgorsza, nie wtrąca się, ale - no właśnie jest to ale. Ona MUSI być zawsze w centrum zainteresowania, świat ma się kręcić wokół niej. Nawet jak zmarł mój tata, to nie potrafiła normalnie złożyć kondolencji tylko powiedziała, że ona wie co ja czuję, a nawet ma gorzej, bo ona straciła oboje rodziców - jej mama umarła 15 lat temu - teściowa miała wtedy 45lat, jej mama 65, a jej tata rok temu ona miała 59 lat a jej tata 86, mój tata zmarł 2 miesiące temu mając 49 lat, ja mam 29lat. Jej tata doczekał się dorosłych wnuków i dorosłych prawnkuków, a mój tata ledwo zobaczył wnuczkę - córka miała 2 miesiące i nigdy nie pozna dziadka, moja młodsza siostra ma 16 lat, więc mama została sama z dzieckiem na utrzymaniu i teściowa wali tekst, że ona ma gorzej, bo straciła oboje rodziców :O Czemu te teściowe takie są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma jakieś wady, tylko łatwiej akceptujemy je u rodziców niż obcych ludzi (czyli np.teściów). Moi są bardzo obłudni i fałszywi, a teściowa jest tak zdewociała, że to chyba niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja też się nie wtrąca. Nawet jak wiem, że się ze mną nie zgadza to mi tego nie powie. Ale podobnie jak U Ciebie nie ma z Nią dyskusji; wszystko przeżyła, wszystko widziała. Myślę jednak, że nie mamy najgorzej czytając czasem co takie teściowe potrafią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja to samo, w kosciele po dwa razy dziennie a tak potrafi podpuszczac i podjudzac mojego meza przeciw mnie masakra. moja jest naprawde p*****lnieta, wg ona ma wszedzie wtyki, wszyscy ja powazaja i szanuja (ona tylko tak twierdzi, w praktyce jest na odwrot), w kazdym nowo poznanym dopatruje sie pokrewienstwa... wprost mowi ze zyjemy z nia zle bo nie robimy tak jak ona chce. nie mam pojecia co kieruje takimi osobami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emanujaca_lajtem
Moja teściowa jest naprawdę porządną kobietą, bardzo mnie wspierała po śmierci mojej mamy-umarła w tym samym wieku co Twój tata autorko. Tylko, że ja mam 24 lata. Nie wszyscy mamy idealnych rodziców prawda? A przeciez oni kiedyś będą lub są teściami dla naszych partnerów. Chciałabyś mieć takich teściów jak masz rodziców? Bo ja szczerze odpowiadam, że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po h..... wy zakładacie związki skoro traktujecie rodziców męza jak obce osoby??? Przecież te kobiety wam urodziły i wychowały synów na kochających was mężów.Czy to tak trudno zrozumieć. Co do kondolencji badz samej wypowiedzi teściowej to temat dyskusyjny.Tam być może wkrada się prostota człowieka,intelekt którego jest nie za wiele etc.Powiedziała jak to czuje i tyle w temacie. Nie można z tego powodu budować dla niej szubienicy. Poza tym jak się kogoś nielubi to zawsze się na niego haczyk znajduje i tak jest u większości synowych.Najeżdża ale łapkę wyciąga po pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowie są i będą dla mnie obcymi osobami. Zapracowali sobie na to tym jak traktują mojego męża i moje dziecko. Szanuję ich, bo to jego rodzice, możemy porozmawiać przez godzinę o pogodzie i zdrowiu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwuunia_Fl
Moje zdanie jest takie, że skoro nam coś w relacjach rodzinnych nie odpowiada to utrzymujmy je na minimalnym poziomie, ale bez kłótni i stresów;) Na szczęście u mnie jest super, mam duże wsparcie zarówno od mojej mamy jak i od teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojej teściowej nigdy nie poznałam, mój mąż był dzieckiem kiedy zmarła i uważam, że to wcale nie tak fajnie nie mieć teściowej, bo chciałabym ją mieć. A do tych wszystkich przemądrzałych wy też będziecie kiedyś teściowymi i pomyślcie czy chcecie być tak traktowane przez wasze przyszłe synowe, zięciów. Historia kołem się toczy. Tylko wtedy nie lamęczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem synową
Ja do teściowej żadnej łapki po pomoc nie wyciągam. Ta sytuacja nie jest jedyna, ale najświeższa. Generalnie nigdy nic nie może być ważniejsze od teściowej - ona zawsze musi być najważniejsza, tak było na jak braliśmy ślub, jak urodziła się córka - zawsze ona wtedy musiała być ważniejsza, bo była chora, bo złamała nogę, bo ją zwolnili z pracy - zawsze musi być w centrum. Czy bym chciała taką teściową jak moja mama? Chyba bym wolała żeby była moją teściową jak mamą, bo moja mama uważa, że jeśli jej się coś nie podoba to ma to prawo powiedzieć, ale tylko do mnie, do męża tylko same pozytywne rzeczy mówi, żeby on nie uznał, że się wtrąca. Także w sumie jest lepszą teściową niż matką. I nie wieszam psów na teściowej, nie wymyślam pretekstów na siłę, nawet o tym mężowi nie powiedziałam jak mnie jej słowa zabolały - choć on sam jej wtedy uwagę zwrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Może wystarczy przestać ją traktować jak osobę najważniejszą. Przecież w centrum uwagi jest tylko ta osoba, której się poświęca uwagę. Olejcie ją czasem: "tak, rozumiem że mama jest chora, ale mama jest dorosłą osobą która sobie poradzi, a ja muszę się teraz zająć dzieckiem..." 2. Współczuję z powodu taty. Rok temu byłam w tej samej sytuacji i do dziś nie mogę się pogodzić z faktem, że zmarł w tak młodym wieku. 3. Ja na swoją teściową też za bardzo nie mogę narzekać ale ma jedną wadę która zawsze mnie wkurzała, jednak teraz już nauczyłam się z tego śmiać. Mianowicie; mieszkamy razem, ona jest trochę taka fleja i raczej nie lubi sprzątać ani nic zmieniać (na leprze) więc czasem jak coś zrobię to poinformuję ją o tym (zwłaszcza jeżeli wiąże się to ze zmianą) i ona zawsze wtedy mówi :"Tak, tak... ja też właśnie o tym myślałam żeby to zrobić ale...(coś tam)", albo jak się mnie pyta (o cokolwiek) i jej odpowiadam to ona też znów "też tak myślała, że to najlepsze rozwiązanie":) A poza tym to do rany przyłóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja sie nie wtraca ale powiem wam ze jesli jest spor miedzy mna a mezem staje po mojej stronie,wydaje mi sie ze jestescie uprzedzone,czesem mnie denerwuje ona ale to chyba sie tyczy do wielu ludzi?nie denerwuje mnie zachowanie tylko tesciowej ale np mojej siostry albo matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Was wkurza w swoich mamach? Moja uważa, ze jestem totalnym lekkoduchem co karmi dziecko frytkami, nie czyta mu książek, ma w nosie porządki i inne obowiązki domowe. Niejedna z Was pomyśli, że coś w tym musi być przecież mama mnie zna :) Ale jest właśnie zupełnie przeciwnie :) Z dietą dziecka jest tak, że ja bardzo uważam na to co jem, czytam etykiety, nie daje parówek, jem mnóstwo sałatek, uważam, ze wędliny to syf :) Nigdy bym dziecka do McDonalda nie wzięła. Moja mama uważa, że to co oferują Nam przeróżne firmy musi być dobre, bo przecież inaczej by tego nie sprzedawali. I tu jest konflikt. Podobnie z domem - mamy zupełnie inny gust. Ona lubi jak wszystko jest skompletowane i idealnie dopasowane, ja nie i to już jest powód dla którego wg niej nie dbam o dom (jak może tak być, że obok sofy z ikei stoi sekretarzyk ze staroci??). Generalnie ma najlepszy gust, wszystko musi iść po jej myśli, najważniejsze jest jak co wygląda i który sąsiad będzie bardziej zazdrościł, a te brednie o niezdrowej żywności i szczepieniach to teorie spiskowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja do wszystkiego sie wtracala,potrafila przyjsc i do garow mi zajrzec co ugotowalam,albo skomentowac ile razy piore w tyg,teraz mam niemowlaka i ciagle cos,jak plakal to kolki napewno,a po ile kupilam wozek i dlaczego taki drogi,itp.az w koncu nie wytrzymalam,opieprzylam ja,teraz mam spokoj wzgledny,jak znow cos zaczyna ucinam temat ,mowie ze moja sprawa,co robie i jak robie,ja sie nie wtracam co ona robi i ma sie odczepic ode mnie,moj blad byl taki ,ze od poczatku jej na to pozwolilam,jestem spokojna osoba i ona prawie mi na glowe wlazla,myslala ze bedzie mna rzadzic,a tu sie okazalo ze potrafie sie postawic,to obrazona byla prawie miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×