Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Współczesne kobiety. Wychodzą za mąż z miłości czy z rozsądku ?

Polecane posty

Gość elton
WSpolczesne kobiet a szczegolnie nieuki i malolaty wychodza za starych facetow z kasa!!!Licza ze dlugonie pozyja hahahahhhanp.Pazurowa.....pani GrABOWSKIEGO CUGOWSKIEGO.....Rubika,Urbanska itp.........rowniez wychodza za milonerow nie z milosci awyrachowania LiszowskA ,MUCHA .......a tylko ci normalni tznnie celebrysci i aktorzy wychodza z milosci i sie nie rozwodza!!!taka teraz jest kobieta polska !!!!!!to zrobila WOLNOSC!!!!!!!!!mamy łajdoctwoi burdel!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważa że wcześniej i dzis kobiety wychodzą za mąż tylko z wyrachowania albo po wpadce i dlatego tyle rozwodów Tylko zauważcie jakich rozwodów ,a no takich by pozbawić męża wszystkiego waląc dzieckiem jak petardą i takie są dziś matki liczy się zemsta że ona zle wybrała a nie liczy się dobro dziecka o ,którym tyle się mówi Rozwodów bez orzekania o winie raczej nie ma Napisz jesli jesteś inna na maila niejestesam@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmężatka
Ja bym nie wyszła za mąż, gdybym wiedziała, że mąż = właściciel. Przestajesz być sobą, zniewolisz się,. Małżeństwo to taka kiepska spółka cywilna. Jeden jest dymany przez drugiego, często wbrew woli. Ale zapewne są szczęsliwe wyjątki. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani z miłości,ani z rozsądku... za kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haaa szkoda tłuku że nie zapytasz odwrotnie, facet sie żeni z fizyczności dla rozpora :D :D co za debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłam za mąż z rozsądku. W sensie że kochał, nie pił, był z porządnej rodziny, chociaż kasy nie miał, ale to mi akurat nie przeszkadzało. Sama pracowałam i co? I trafiłam kijowo. Jemu przeszło i zostało wielkie nic. Na szczęście rozwiodłam się i więcej za mąż nie wyjdę. Bo po co? W miłość ze strony mężczyzny nie wierzę. To tylko pożądanie i potrzeba dużego dziecka, żeby ktoś zastąpił mamusię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że gdy ludzie kochaja sie dojrzale i głeboko, to w dzieciach widzą częśc siebie, a patrząc na siebie nawzajem widzą twarzyczki swoich dzieci. i wtedy miłośc się sumuje. nielogiczne jest to dla mnie, niezrozumiałe i rozczarowujące, że jednak mimo wszystko kochacie te dzieci bardziej. utożsamiacie sie z nimi, a to nie są wasze miniatury, lecz odbrębni ludzie. nie ufam wam i waszej miłości. dlatego uważam, że zawsze cos wyrachowanego jest w waszej miłości, bo wy chcecie miec dzieci i dlatego szukacie partnera. niektórzy nawet tlko pod tym kątem szukają partnera, jakim rodzicem b e dzie, reszta niewazna a potem problemy.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym ^ jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma czegos takiego jak "slub z milosci"w dzisiejszych czasach.a wychodzą przeważnie bo koleżanki pożenione wiec nie moga być gorsze albo trafi się dobry okaz.najgorsze co może byc to wyjście za maz bo "się taki trafil":/...nierozumiem tego ale jak ktoś woli się meczyc to jego wybor nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wlasnie ze jest :P Ja i moj maz to malzenstwo z milosci. Poza tym, ze sie kochamy, to tez jestesmy sobie przyjaciolmi. Wazne, zeby to slepa milosc nie byla, bo wedy faktycznie mozna sie w niezly kanal wpuscic. Kochac, ale i twardo stapac po ziemi. Moze dlatego, ze wczesniej kilka razy posypaly sie nam zwiazki, teraz wiemy co jest istotne, a co moze sie rozwiac. Biorac slub jasno stawialismy sprawe, ze biore Ciebie z calym "dobrodziejstwem" inwentarza, czyli tesciami, rodzenstwem, znajomymi i przyjaciolmi, slabosciami etc. Moze my jacys inni jestesmy, konsekwetni i przewidujacy. Do dzis sie tez usmiechamy wspominajac slowa z nauk przedmalzenskich "jesli myslisz, ze po slubie bedzie lepiej, jestes w bledzie. Bedzie tylko gorzej. Ona bedzie wiecej gderac, a on wiecej w fotelu przesiadywac";) Z rozsadku nie wyszlabym za maz nigdy. Przerazala mnie sama mysl o tym, co bedzie jesli wyjde za maz z rozsadku, urodze dzieci i wtedy poznam kogos w kim sie zakocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze sa kobiety 22/23 + co sraja,ze inne juz sa zonami i maja dzieci. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna jak taczanka na stepie
Z przypadku, z ciąży, z braku celu, z nudy, z kompleksów, sobie na złość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka0972
Ja mam 22 lata i jakoś "nie sram, że inne już są żonami i mają dzieci". Owszem, czasem myślę sobie, że mogłabym za jakiś czas pomyśleć o ślubie i stworzyć rodzinę z partnerem, ale wiemy, że na dziecko to zdecydowanie za wcześnie. Często rozmawiamy na różne tematy i żadne z nas nie wywiera na drugim presji, jeśli mężczyzna się oświadcza oznacza to, że jest gotowy na przejście na kolejny etap związku. Najlepszy jest element zaskoczenia, tak przypuszczam, bo nie miałam okazji doświadczyć, przy zaręczynach kiedy mężczyzna proponuje kobiecie spędzenie życia we dwoje i już wtedy oboje mają świadomość tego, że nie każdy dzień będzie idealny, że codzienność różnie wpływa na związki, ale mimo to się decydują i to jest prawdziwe uczucie, dojrzałość i chęć budowania razem związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszlam za maz 5 lat temu, teraz mam 36 lat i... chyba sie rozwiode. Jest to malzenstwo z rozsadku. Maz nie podoba mi sie fizycznie ale nigdy nie gustowalam w pieknisiach, mimo ze nie mam problemu z mezczyznami, zawsze jednak wolalam tych "zwyklych". No i szlag trafil wszystko... Od jakis 2 lat zdradzam go notorycznie, mimo ze to wpanialy i dobry czlowiek :( Coraz gorzej sie z tym czuje i dlatego sie wyprowadzam do wynajetej kawalerki. Nie wiem wiec czy malzenstwo z rozsadku ma jakikolwiek sens. Tak szczerze? Watpie ze malzenstwo w ogole ma sens ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszmenkowaDziewczyna1
Też się wypowiem. Wydaje mi się, że teraz kobiety patrzą, czy mężczyzna na pewno wystarczająco dużo zarabia, czy ze swoją pensją będzie w stanie utrzymać kiedyś rodzinę, zbudować dom dla niej itd. Wydaje mi się, że to jest dla nich dość ważne. Często mężczyzna nie musi być jakiś atrakcyjny, jak to często rodzicielki mówią swoim córkom: "nie musi być ładny, ważne, żeby był dobry dla Ciebie, twoich dzieci, coś w domu umiał zrobić" albo "masz już swoje lata , weź z nim ślub, bo potem to nikt cię nie będzie chciał". Teraz często zawiera się małżeństwa z rozsądku. Kiedyś ludzie mieli mniej, ale mieli przede wszystkim siebie wzajemnie. Ich małżeństwa częściej wynikały z miłości niż współczesne ożenki. Może niewiele wiem, bo mam 20 lat z paroma miesiącami, ale uważam, że bardzo ważne jest, aby pomiędzy dwoma osobami było wzajemne przyciąganie też, namiętność, miłość, jeśli miałabym wyjść za kogoś w oparciu o sam rozsądek, bez miłości, to wolałabym już zostać starą panną. Też by jakoś było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszmenkowaDziewczyna1
Sama mam chłopaka od niedawna: jest 7 lat starszy ode mnie, fizycznie nie jest moim ideałem: chłopak niewysoki, z mojego wzrostu, skończył studia, ale mimo to pracuje ciężko fizycznie. Szczerze? I tak go kocham. Przede wszystkim jest pomiędzy nami ta chemia: bardzo lubię, jak mnie przytula, całuje, odgarnia kosmyk włosów za uszy, obejmuje mnie stojąc za mną. Nie ma sensu być z osobą, do której nie czuje się żadnego fizycznego pociągu. Jestem realistką, wiem, że jak teraz pójdę na studia, różnie może być między nami, ale mam nadzieję, że nasze relacje będą tylko trwalsze. A pieniądze? Jeśli skończę fizjoterapię i znajdę pracę, będziemy ich mieć na tyle, że damy sobie radę. To dobrze, że on zarabia, utrzymuje siebie, porafi pracować, bo to świadczy o tym, że jest zaradny. Pije rzadko bardzo. Nie obraża się o byle co. Jest naprawdę bardzo wyrozumiały, martwi się o mnie, mogę z nim pożartować, ma do siebie ogromny dystans i mnie szanuje. To dobrze, że go spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bez obrazy ale kawał z ciebie francy.Nie możesz powiedzieć męzowi wprost co czujesz tylko przyprawiasz mu rogi.Musisz być dobra pitica szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z milosci, to ja sobie konia wale, a z rozsadku, to bym poszedł do prostytutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie rozsadek to nie tylko kasa.Moze jej nie byc ale facet dba o ciebie, szanuje, jest prosty w obsludze, unika konfliktow, dobrze sie czujesz w jego towarzystwie, z drugiej strony wzbudza jedynie braterskie uczucia.Inny wywoluje motyle w brzuchu ale ma ciezki charakter i stresuje.I tak zle i tak niedobrze, powinna byc rownowaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z glupoty, i strachu przed staropanienstwem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moje I moich znajomych malzenstwa z milosci sa. Zal mi tych, ktorzy pisza takie smutne komentarze. Musieliscie niezle po tylkach dostac albo tacy z was pesymisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stare panny k****ą się z byle czym, aby tylko kasę miał. Bo żaden normalny ich nie weźmie i one ich. Bo im kopara opada i gol skacze jak widzą co koleżanki mają. Z rozsądku to jak z czasów PRL, a podobno takie nowoczesne są. One mają w d***e uczucia tylko kalkulator w ręku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich Nie będę wypowiadać się za innych, powiem tylko co ja na ten temat myślę. Jestem 40-latką, późno wyszłam za mąż, bo w wieku 39 lat, niestety moje małżeństwo już nie istnieje. Biorąc ślub myślałam, że to już na zawsze, że to ten jeden wymarzony, wyczekany. Niestety życie spłatało mi figla. I nie miało znaczenia, to, że on był już po dwóch małżeństwach, ani to, że ja wcześniej długie lata nie byłam z nikim (złe doświadczenia). Wychodziłam za mąż z wielkiej miłości, dojrzałej, wyczekanej, ale jak się okazało po niespełna roku, wychodziłam za człowieka niedojrzałego, egoistycznego i chyba wcale nigdy mnie nie kochającego. Bo kiedy człowiek kocha walczy o związek, o miłość, o rodzinę. On nie wysilał się, po prostu obrócił się na pięcie o odszedł. ŻYCIE moi mili, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie umial dwoch wczesniejszych malzenstw uratowac, to jak mialby trzecie naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z miłosci napewno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten "figiel życia" był do przewidzenia. Gość już dwa małżeństwa zawalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jestescie staroswieckie."balam sie staropannienstwa" to mnie r******** :D.Singielki to lepsze rozwiazanie niz bez wlasnego zycia styrane mezatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze sa te 30/32 bo sraja ze kolezanki sa pozenione i dzieci maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochani ,zeby to kobieta umiała odejsc od męza a nie drzec z nim koty waląc w niego dziećmi ,którym niszczy psychikę mówiąc wszystko co najgorsze na ojca ,który nie pił nie bił a jedynie chciał przyjść z pracy i z budowy domu dla rodziny i zjeśc cos w czystym talerzu i czystej kuchni , nie żona wolała siedziec w kompie albo odrabiac pracę w domu A DZIECI zjadły albo i nie tez siedziały w kompie i zdziczały psychicznie ,bo jak tato wrócił to domagał sie znów obiadu czy czystej miski a żona z krzykiem sprzatnij umyj se ugotuj i wojna gotowa I to sa skutki wyjscia za mąz bez miłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×