Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość w tarapatach

Awantura o mieszkanie z tesciami i pieniadze

Polecane posty

Gość gość w tarapatach

Juz wysiadam po prostu. Mieszkamy od roku u tesciow i ja mam dosc, chce sie wyprowadzic. Mamy 70tysiecy odlozone bo pracowalismy pare lat za granica potem wrocilismy i zaszlam w ciaze zeby placic mniej zamieszkalismy u tesciow. Po roku mielismy odlozyc jeszcze troche i brac kredyt a maz zmienil zdanie! Ja juz nie chce tu mieszkac a on chce te pieniadze wpakowac w remont i zrobic nam w domu tesciow mieszkanie. Jak go przekonac? Rece mi opadaja ale ja tu mieszkac nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzaj sie na to . Młodzi powinni być na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w tarapatach
wszystko jest nie tak! nie mam po prostu swobody. Tesciowa jakby mogla to by nam na glowe weszla, nadskakuje, zwraca uwage np. jak sprzatac, jak robic pranie-paranoja! Maz powiedzial ze na mieszkanie szkoda pieniedzy bo dom w przyszlosci i tak calosci bedzie jego. tesciowie popieraja jego pomysl a ja czuje sie jak w klatce. Wprowadzilam sie tu bo mielismy kupic mieszkanie. Po to znosilam przez rok brak swobody i czucie sie jak obca. Teraz chce normalnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że młodzi powinni być na swoim a w jednym domu dwie gospodynie rzadko kiedy dojdą do porozumienia. W Twojej sytuacji nie zgadzałabym się wspólnie zarabianych pieniędzy inwestować w dom teściów. Po pierwsze to Wasze wspólne pieniądze, powinniście je wydać na wspólne mieszkanie, dla Waszej rodziny. Może i kiedyś dom będzie Twojego męża, ale teściowie mogą żyć jeszcze wiele lat i trudno się męczyć po to żeby za kilkadziesiąt lat odpocząć. Nigdy nie będziesz u siebie w domu teściowej. Nie mówiąc o ewentualnych nieporozumieniach, w razie np. rozstania /czego absolutnie nie życzę, ale życie różnie się układa/ zostajesz z niczym ;-( Jeżeli mąż odziedziczy dom to kiedyś będziecie myśleć, albo coś spieniężycie albo dzieciom będzie - od przybytku głowa nie boli. Teraz warto żyć na bieżąco, tak układać żeby było dobrze i swobodnie a nie myśleć co będzie za X lat dusząc się w domu teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie, powiedz mezowi, ze bedzie kolejna nieruchomosc dla dzieci. i nie mecz sie. nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz przeprowadzić długą rozmowę z mężem, że wcześniej umowa między wami była inna i że czujesz się oszukana....poza tym jeśli cię kocha, to powinien zrozumieć że się męczysz i nie będzie chciał żebyś dłużej się męczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w tarapatach
czy wy myslicie ze ja z nim dlugich rozmow nie przeprowadzalam? przeprowadzilam mnostwo, nawet z udzialem tesciow o zgrozo! On sie uparl i koniec wiec co robic? Zabrac pieniadze i brac kredyt bez jego zgody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszny_kocur
a napewno nie da się tak zrobić by to mieszkanie u teściów nie było uciążliwe? Ja 3 lata mieszkałam u teściów - w jednym pokoju z mężem i malutkim dzieckiem bo postanowiliśmy zaadaptować poddasze. Czułam się jak Ty, zero swobody, zero prywatności, budowa która przez nasze zarobki trwała bez końca i obawiałam się, że nigdy tego nie skończymy. Ale skończyliśmy i jest ok - osobne wejście, nikt tu z dołu nawet do nas nie zagląda bez zaproszenia. Nie wtrącamy się do siebie nawzajem, teściowa chętnie zostaje z wnukiem... Może u Ciebie byłoby podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem jakie rozsądne argumenty przytacza mąż... ja nie zgodziłabym się na pewno na mieszkanie z teściami jeżeli miałabym szansę na swoje, na pewno nie inwestowałabym pieniędzy w cudzy dom. Na pewno na własnym mieszkaniu nie stracicie, zawsze możecie sprzedać albo wynająć jak już będziecie mieli dom na własność i zdecydujecie się tam mieszkać. W sumie w każdej chwili możecie zmienić zdanie i wrócić do teściów jeżeli mieszkanie na swoim nie spełni Waszych oczekiwań. Myślę, że nie ma sensu przekonywać męża tylko po prostu porozmawiać konkretnie, że takie były plany i czas na ich realizację. Czasami trzeba egzekwować, nie po to pracowałaś ciężko na swoje mieszkanie żeby całe życie siedzieć pod dachem teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje...a co mąż na to że złamał waszą umowę? pewnie że zmienił zdanie, bo tak będzie lepiej? :O oj nie rozmawiaj z mężem i jego rodzicami o tym, bo nie ma równowagi sił, tylko się będziesz jeszcze bardziej dołować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja z gatunku "po moim trupie" Co robić - powiedzieć że się nie zgadzasz i tyle. Nie przekonuj tylko powiedz, ze tu mieszkać nie będziesz i kropka. Że jeśli ma ochotę - ze swoją połową kasy niech robi co chce, ale ze świadomością ze ty weźmiesz swoją i się wyprowadzisz. Masz dostęp do tej kasy? To wypłać swoją część i przelej na własny rachunek. Kredytu bez jego zgody nie dostaniesz niestety - ale pewnie rura mu zmięknie, jak zobaczy, że nie żartujesz. Teraz liczy na to, że cię urobi, że przecież nic nie zrobisz, tylko z czasem się pogodzisz z sytuacją i postawi na swoim. Nawiasem mówiąc - jesteś pewna, ze już nie ruszył tej kasy? Bo zdaje się, że rozgrywa ten temat za twoimi plecami, z wydatnym wsparciem teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w tarapatach
połową kasy? O, nie! On połowy nie dostanie. Ja mówiłam, że się nie zgadzam, ale do ściany też mogę to mówić, a reakcja ta sama-czyli zero. On juz podjal decyzję i myśli, ze skoro mamy dziecko to mam się podporządkować. Nic bardziej mylnego. Jesli trzeba zabieram 2/3 pieniedzy i sama biore kredyt. Moim zdaniem to uczciwe bo to on złamal umowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w tarapatach
i dodam, ze dlatego wezmę jak coś 2/3 bo za granica zarabiałam więcej, w Polsce zreszta tez wiec i wkład mój byl wiekszy. To przez jego zarobki poszlismy do tesciow, a teraz ja mam ze swoich ciężko bądź co bądź zarobionych pieniedzy tesciom dom remontować?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja bym zabrała dziecko, kasę i wyprowadziła się. A skoro mężusiowi tak dobrze u mamusi to niech tam zostanie. Właśnie dlatego nigdy nie zamieszkam u teściów (zwłaszcza, że to bardzo trudne osoby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i masz racje. Przywołaj go do porządku. A później teściowie dom będą chcieli tylko na syna przepisać i co, nie zmusisz ich, żeby zrobili inaczej. Kasa przepadnie. Zresztą zrób po swojemu, on się podporządkuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko żebyś tym swoim ostrym veto, nie wywołała jeszcze większej wojny między wami, bo to może podziałać jak płachta na byka, no ale to ty znasz swojego męża...bywa że lepiej znaleźć jakiś spokojny sposob, lepsze efekty to przynosi, a nie iść na noże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za podejście on się podporządkuje? chyba chodzi o waszą wspólną decyzję, a nie że musi być po mojemu...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość w tarapatach
jesli sie zdecyduje wziąć pieniądze i kredyt to po małzenstwie... Za dobrze znam męza, ale z drugiej strony nie mogę sie skazac na mieszkanie tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a co to za podejście on się podporządkuje? chyba chodzi o waszą wspólną decyzję, a nie że musi być po mojemu...pechowiec.gif x tak, ale jak ona się podporządkuje to wtedy będzie wspólna decyzja x Facet, który chce zostać u mamusi i tatusia to nie facet to pizdeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak to, on nie widzi że się męczysz, ma to gdzieś? pewnie mówi że się przyzwyczaisz? no ale to niestety tak nie działa, jak przez rok się nie przywykłaś, to tak będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, dom będzie wasz, może za 20 lat... Jak nie dojdziecie do porozumienia to trudno, robisz po swojemu i albo to zaakceptuje, albo nie, dla mnie to była jedna z podstawowych spraw- gdzie i jak będziemy mieszkać. W życiu nie zgodziłabym się na zmuszanie mnie do mieszkania gdzieś gdzie źle się czuję, zresztą w obie strony- i ja nie wyobrażam sobie zmuszania męża do mieszkania u moich rodziców. Dla teściów to pewnie tylko wygoda, i o dom ktoś zadba, i dziecko będzie pod ręką na starość żeby pomóc... A mieszkanie nie ucieknie, dom też nie, jak kiedyś ten dom faktycznie odziedziczy nic nie stoi na przeszkodzie żeby się tam przeprowadzić a mieszkanie zostawić dzieciom, lub na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie jak zabierzesz kasę, to będzie pozamiatane...ja myślę że musisz chociaż spróbować wziąć go na sposób ;), tzn. jakieś ciągłe jęczenie, że ci źle, czujesz się nieszczęśliwa, że nie masz go niczego motywacji, itp...zresztą wiesz zapewne o co chodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie masz te pieniądze? na wspólnym koncie czy w skarpecie w domu? i jeszcze jedna ważna rzecz - żaden bank nie udzieli ci kredytu bez zgody męża! a jeśli będziesz chciała kupić mieszkanie nie mając rozdzielności małżeńskiej to automatycznie mąż staje się właścicielem połowy mieszkania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj tylko żebyś tym swoim ostrym veto, nie wywołała jeszcze większej wojny między wami, bo to może podziałać jak płachta na byka, no ale to ty znasz swojego męża...bywa że lepiej znaleźć jakiś spokojny sposob, lepsze efekty to przynosi, a nie iść na noże... xxx no to napisz jaki, mądralo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob mu terapie szokowa.wez diecko i wyprowadz sie na kilka dni,zobaczymy czy zateskni i cos sie zmieni.a jak nie to znaczy ze zalezy mu na tobie jak na zeszlorocxnym sniegu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×