Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dosyć presji ze strony teściowej

Polecane posty

Gość gość

Na początku napiszę, że generalnie mam dużo ciepłych uczuć dla teściowej, jest mi bardzo bliska i cenię ją za mnóstwo rzeczy. Jednocześnie mam dosyć tego, że ciągle chce mnie i męża pouczać i nie potrafi przyznać nam racji, ciągle próbuje wymusić swoje zdanie, które uważa za jedyne słuszne! Szczególnie, jeśli chodzi o wychowanie naszej córki (5 miesięcy). Doszło do tego, że dzisiaj siedzę wściekła i mam już dosyć, czuję, że pozwoliłam sobie wejść na głowę. Zaczęło się od tego, że jeszcze zanim urodziłam, słyszałam, że im wczesniej dam butelkę, tym lepiej. Potem, gdy karmiłam, ciągła presja na butelkę, teściowa nawet przywiozła puszkę mleka, oczywiście jedynej słusznej firmy według niej. Faktycznie musiałam zacząć podawać butelkę raz dziennie, miałam coraz mniej mleka, teraz myślę, że przez to, że ciąge mi wmawiano, że mam za mało pokarmu, że powinnam odstawić dziecko, że mm jest dla niego lepsze. Mieszkam za granicą z dala od rodizny, nie miałam żadnego wsparcia. Dzisiaj córka je tylko mm. Dzisiaj była taka sytuacja: byliśmy na obiedzie u teściowej, wszystko miło, przyjechał brat męża, którego żona jest w ciąży. Gdy usypiałam w innym pokoju córkę, słyszałam, jak teściowa mówiła, że moaj córka odrzuciła pierś w wieku trzech miesiecy, bo chciała być niezależna! I że im wcześniej, tym lepiej dla dziecka. Mam dosyć tych bzdur. Podanie mm było największym błędem, jaki popełniłam. Boję się, że im córka będzie większa, tym więcej tych gównianch rawd teściowa przepchnie. Gdy miała 4 miesiące, teściowa tydzień mnie namawiała, żeby przesadziła ją do spacerówki, gdy mówiłam, że jest za mała, zgodziła się i kilka dni później kupiła spacerówkę. Ostatnio chciała dać jej czekoladę. Mogę przykłądy mnożyć. Ale najgorsze jest to, że gdy mówię NIE, to nie jest dobre, ona nie słucha, mółwi, że jej syn zjadł pierwszą czekoladkę, gdy miał 5 miesięcy. Mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie wredna babsko nie daj sobo i swoimi dziecmi/zyciem rzadzic ile ty masz lat? niech sie odczepi i juz pogadaj z nia i daj jej do zrozumienia ajak nie poslucha to trzymajcie sie zdala od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mąż powie matce że przesadza z tymi radami. Js mam podobną sytuację ale z moją babcia. Zawsze jej moeie ze o dziecku decyduje ja a ona ma sie ooprostu cieszyc wnukiem bawic z nim i spędzać czas, a kwestie np żywienia niech zostawi. Niestety niewiele to daje bo ona wie lepiej i nawet jak zrobię dym to spokój jest chwilowy. Kocham ja bardzo ale w sprawach dziecka jest męcząca . Nie rozumie np ze dziecko ma alergie na czekoladę bo jak to tak dziecko bez czekolady moze zyc a w ogóle zawsze za mało jje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę, taka sama sytuacja. Teściowam imo wszystko jest super babcią i kochamy ją, niestety powiedzenie NIE daje efekt chwilowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa nie ma racji i dobrze o tym wiesz. Tu chodzi o dobro Twojego dziecka, musisz być twarda! Przecież to wszystko, co ona proponuje wyrządza dziecku krzywdę!!! Możesz mieć do niej ciepłe uczucia, wiele jej zawdzięczać, ale nie musisz jej słuchać! Nie słucha Twojego "nie"? To niech nie słuha, ale Ty i tak rób swoje! Nie ulegaj jej, bo Twoje dziecko na tym ucieroi. To Ty i Twój mąż jesteście odpowiedzialni za Wasze dziecko, pamiętaj o tym. Czy masz wsparcie męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa też zawsze wie lepiej. Ugotuję zupę, dokładam starań by była bogata w składniki odżywcze, daję eko warzywa, słyszę, że moja zupa jest bezwartościowa. Dam dziecku bułkę żytnio-pszenną z sezamem i zurawiną, słyszę, że to nie ma wartości i że to jest zapychacz, a za dwa dni moja teściowa kupuje dziecku zwykłą bułkę i wafelki. No ciekawe jaką to ma wartość :) Przykłady można mnożyć. Irytuje mnie też, że ona wiedzę czerpie z "kolorowej prasy", także takiej, którą za darmo dają w aptekach, a jak jej damy rzetelną ksiażkę, w której jest np. o szkodliwości cukru i nadmiaru soli u dzieci, to już jej się nie chce przeczytać. W ogóle na wszystkich tematach i we wszystkich dziedzinach ona się zna najlepiej. Uwielbia opowiadać, że jak pracowała, to nikt jej w pracy nigdy nie zagiął, że była najlepsza, a te inne dziewczyny to takie głupie. Takie "och" i "ach" nad sobą. No i moja teściowa nie lubi kobiet, ale bardzo lubi mężczyzn. Nie wiem dlaczego. Jedna rada to ROBIĆ SWOJE. Nie musisz się klócić, powiedz raz, nie tracfia, to trudno, ale rób swoje, bo to Ty jesteś odpowiedzialna za swoją kruszynkę. Wiem, że to ciężko, ale musisz, nie ma innej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co robisz wszystko jak ona ci każe? Ja nie rozumiem. Nie masz własnego rozumu czy zdania? Mam wrażenie ze masz problemy z asertywnościa. Mów nie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem autorkę. Tu nie chodzi o to ze ona ulega teściowej. Tu chodzi o wieczne gadanie jak powinna postępowowac ze swoim dzieckiem. To jest poprostu nie do zniesienia jak idziesz do tesciowej by spędziła czas z dzieckiem a ona w kolko gada jak powinno sie je wychowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej e to twoje dziecko i bedziesz wychowywac tak jak ty chcesz a ta czekolade niech sobie w dup.. wsadzi takie małe dziecko jeszcze chwila i kebabem przyjdzie....szok a co do spacerówki to ona ma cos z glowa dziecko jest za male mozna krzywde zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym ograniczyła kontakty i tyle. Co za glupie babsko ta twoja teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam ten sam problem tylko, że z moją mamą. i może to lepiej, bo jej się przeciwstawiałam. Jak mówiła, że mam podać mm, to jej mówiłam, że nie ma racji, po za tym ona o kamieniu piersią nic nie wie, więc nie będę słuchać jej rad, bo nigdy nie karmiła. Co do innych rzeczy również mówiłam, że mam inne zdanie i nie będę robic tak jak ona mi radzi. W końcu przestała dawać rady, bo zauważyła, że jej po prostu nie słucham i mam inny model wychowywania niż ona. Teściowa całe szczęście jest spoko i się nie wtrąca, tylko czasami, to wtedy wysyłam męża na rozmowę z jego mamą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: być może zbyt mało zdecydowanie mówisz teściowej "Nie", dlatego pozwala sobie na więcej. Być może Twoja teściowa nie zrozumie dopóki na nią nie krzykniesz i nie zrobisz awanturę. Niestety są tacy ludzie, do których grzeczna odpowiedź nie dociera i trzeba mówić bardziej ostro. Sama mam taką matkę, która potrafi truć i truć z jakimś tematem, aleja jestem na jej trucie wyjątkowo wyczulona i szybko mnie szlag trafia, więc też po kilku grzecznych odpowiedziach słyszy: "Ty byś tak zrobiła, ale ja zrobię inaczej!". Jak nie pomoże, to usłyszy to jeszcze raz czy dwa i mam spokój. Niestety fakt jest taki, że choćbym używała najlepszych argumentów spokojną rozmową, to jej gadania będę słuchać dopóki nie krzyknę. Być może Twoja teściowa jest taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to powiem jeszcze jaki byl final. Wczoraj przy rodzinie i innych gosciach tesciowa mi powiedziala: w rodzinie myslimy(czyli ze ona mysli) ze Twoj maz bardzo sie zmienil po zostaniu ojcem. Pytam: na lepsze? A ona: nie wiem, nie mozna mu nic powiedziec, wszystko wie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, ja bym na taką wypowiedź teściowej odpowiedziała ze śmiechem:" Widać ma to w genach, bo mamusia również lubi wiedzieć wszystko najlepiej;)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty tez bedziesz kiedys tesciowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak tobie stanowczosci swojego zdania ....i tesciowka to wykorzystuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tytuł powinien brzmieć"Mam dosyć swojej go braku asertywności".Jak teściowa będzie kazała pchać dziecko w ogień to włożysz? To nie teściowa jest problemem, tylko ty sama.Sama dla sibie jesteś zagrozeniem, bo nie masz włąsnego zdania, nie potrafisz okreśłic granić, jesteś uległa, bez siły przebicia.Pracuj nad sobą, bo to klucz do rozwiazania tej sytuacji,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak asertywnosci to jeden problem moim zdaniem. To przykra prawda, przyznaje, ze powinnam pracowac nad soba. Oczywiscie ze nie pozwolilam wsadzic dziecko do spacerowki ani dac loda. Tylko nie chce sytuacji, w ktorej w ogole musze walczyc o respektowanie mojego zdania. I nie chce przy proszonym obiedzie sluchac rad dawanych komus innemu, ale w gruncie rzeczy do mnie. Ze mlodzi rodzice sa niedoswiadczeni i powinni sluchac innych, a nie chca. To drugi problem. A trzeci taki, ze uwazam, ze gada glupoty o karkieniu piersia i szkodzi tym innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się prosisz o takie traktowanie, zachowujesz się jak ciele bez d.upy.Tego nie chcesz, tamtego nie chcesz, a nic z tym nie potrafisz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×