Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość white bride

Noc poślubna po weselu w praktyce

Polecane posty

Gość gość
a tyle się trąbi, że wesele jest dla gości, a nie dla PM. To niech się bawią ;)) I fakt, nie finansuję wesela w całości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo chyba jednak wyklucza wolność ;) tzn wolność w Twoim rozumieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam wesele za 1,5 miesiąca i coś czuje ze ta noc a raczej poranek poślubny to będzie 5 sekund jak będę spala i mój też :P w sumie my się już wypróbowaliśmy przed ślubem. Przypuszczam, ze seks z mężem nie będzie inny niż dotychczas z narzeczonym ;) chętnie z jednej strony bym pouprawiala seks po weselu ale jak pomyślę ze będę w domu o jakiejś 7 i o jakiejś 10 muszę wstać a później znowu cały wieczór się bawić. To ja się chyba jednak prześpię po tym weselu :P ale jakbym nie miała poprawin to może :P Skoro dzień codzienny czasem sprawia, że się nie kochamy, bo zasypiamy to jakoś nie wierzę, żeby zaraz po weselu było inaczej ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość roksana
W sumie to niczym ona się nie różni od tych przed. Warto może zadbać o coś szczególnego jak np. sexy bielizna, albo jakiś ciekawy, pobudzający uniform jak np. na http://www.sisi.pl Tym na pewno zaskoczysz małżonka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo na weselu wyjsc na pol godziny z tym nieszczesnikiem i nadstawic mu doope.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
white bride Odpowiem Ci konkretnie bo widzę, że wiele osób nie odpowiada Ci na temat tylko czepia tego że nie spałaś jeszcze z narzeczonym. My mimo, że sypialiśmy przed ślubem mięliśmy noc poślubną. Wesele było huczne i trwało od godz 14 do 5 rano a mimo to emocje zadziały na nas tak, że byliśmy mimo zmęczenia chętni do baraszkowania. W apartamencie mięliśmy jacuzzi więc wskoczyliśmy aby się odświeżyć a potem szampan i sex. Także nie wszyscy od razu zasypiają po weselu :) Jak się chce to można i wybawić się na weselu (ja aż miałam pęcherze na stopach) i można też miło spędzić noc poślubną Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wesele było do 4, jechaliśmy do domu, o 5 kładłam się spać, jak zobaczyłam poduszkę to już nic więcej nie miało znaczenia, mąż zasnął jeszcze na kanapie w salonie bo przysiadł na chwile ;) obudziliśmy się o 12 , na 15 były poprawiny, skończyły się o 23 wiec ponownie widziałam tylko łózko. My mieszkaliśmy jeszcze przed ślubem razem bo po zaręczynach kupiliśmy wspólnie mieszkanie wiec nie była to dla nas jakaś nowość i przeczuwałam ze tak będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cienkie bolki jesteście i tyle! :p My ostatnio z imprez w klubach wracamy koło 7 rano, więc jakby wesele się skończyło o 5 to byśmy w pełni formy byli do "nocy poslubnej" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Realia są takie że człowiek jest zazwyczaj zbyt zmęczony! Moje wesele trwało od 13 do 23 (wystarczy, był poza tym post i tak połowa rodziny się nie zjawiła hehe) , pamiętam że mi lekko w głowie szumiało . No i byliśmy ogólnie zmęczeni,ja byłam w pierwszych miesiącach ciąży, od rana intensywne szykowanie (ślub był z rana), chyba jak wróciliśmy to od razu padliśmy na łóżko, poprzytulaliśmy się i usnęliśmy, chyba nie doczekaliśmy nawet powrotu teściów pijących ze sobą dalej. A jak wesela się kończą nad ranem i pije się wódkę, to nie wiem, jaki trzeba mieć żelazny organizm, żeby o 5 rano po pijaku mieć ochotę na figle. Poza tym prawda że jak się żyje ze sobą przed ślubem, to nie ma w głowie takiej presji ''muszą być fajerwerki, bo noc poślubna''. Seks nie zając, polecam zaraz po ślubie wyjazd np w ustronne miejsce w góry- od czego jest w końcu miesiąc miodowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele bzdur się tutaj naczytałam. Mieszkałam z Narzeczonym przed ślubem KILKA LAT. Mieliśmy w dniu ślubu niespełna dwuletnią córeczkę. Ślub był o godz. 15, po ślubie wesele do godz. 4:30, potem pozbieranie manatek i do domu, następnego dnia od 14 poprawiny. Goście spali u nas w pokoju obok. O MATKO! To są takie emocje, że nam w głowach nie było spać! Większość prezentów to koperty, ale tych kilka które dostaliśmy, zaraz rozpakowywaliśmy, bo byliśmy ciekawi. Tego dnia byliśmy w sobie tak zakochani jak wiele lat wcześniej, gdy pierwszy raz zaiskrzyło, nie mogliśmy się od siebie odkleić, więc nie było mowy o zasypianiu bez ukoronowania tego dnia zbliżeniem. I było INACZEJ. Seks przed i po ślubie się nie różni, ale seks w dniu ślubu jest INNY. Bardziej czuły, przepełniony emocjami, romantyczny i 10x bardziej namiętny. Pan Młody tak się nakręcił, że w noc poślubną zachciało mu się drugiego dziecka :P Początkowo to ja chciałam od razu, a on chciał pół roku odczekać, ale tego dnia po prostu nie chciał między nami lateksu ;) Na szczęście jak w małżeństwie przystało, natura poszła na kompromis i w ciążę zaszłam po 3 miesiącach od ślubu :P Ktoś tam pisał o alkoholu. A jaka młoda para się upija na własnym weselu? Na oczy jeszcze nie widziałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas nie bylo nocy poslubnej - w trakcie wesela zaczl mi sie okres :) moj maz sie smial ze armia czerwona stoi na strazy :) ale my przed slubem swieci nie bylismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MelisQa super! Mam nadzieję na właśnie takie wyjątkowe uczucia w noc poślubną, mimo że od 2 lat mieszkamy razem, to mam nadzieję, że w tę noc będziemy oboje zbyt podekscytowani na sen;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white bride
MelisQa - bardzo dziękuję, podniosłaś mnie na duchu :) Też mi się wydaje, że ślub to są zbyt wielkie emocje, żeby tak porpostu przejść nad tym do porządku dziennego, zwłaszcza, gdy wcześniej się nie mieszka razem i nie uprawia seksu (jak my). Ale widać każdy przeżywa to inaczej, każdy inaczej reaguje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dniu ślubu na nogach byłam od godz 7.00, potem kosmetyczka, fryzjer, no i powoli szykowanie. Ślub godz 16.00, potem wesele. Wesele 17-5.30. Do tej godz była umówiona sala. Podczas całego wesela tańczyłam, opuściłam jeden kawałek bo wyszłam na dwór:) Wódkę piliśmy po pół kieliszka i jakoś się nie upiliśmy z mężem:P Do domu wróciliśmy o 7.00. O 10 mieliśmy sesję zdjęciową, którą robił nam kolega:) Nie było czasu na seks:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam ślub o 13.00, potem pojechaliśmy na obiad i do domku. Ok. godz. 19.00 byliśmy już w domu. Moja noc poślubna była po prostu super, bo mieliśmy na nią po prostu czas ha ha ;) Wstaliśmy koło 9.00 bardzo zadowoleni. Nie wyobrażam sobie całą noc się bawić i mieć jeszcze czas na noc poślubną, ale mam nadzieję, że Autorka jakoś da radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1madzia111
ślub mój był na 14 , na dworze 32 stopnie!!!!! pot lał się po.... od 8 miałam fryzury, kosmetyczki itp. Na sali o godz 17 zaczela się impreza. Goscie wyszli okolo 4. Spakowalismy wszystko i polejechalismy do tesiow się spac, weszlam do domu zmyłam makijaż zdjęłam suknie, małżonek wszedl i pyta po co sciagnełaś już suknie chciałem ten tego ale żebyś ją miała na sobie, położyliśmy się i zasneliśmy!! dopiero rano tzn (godz 12) było małe conieco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moją noc poślubną nic się nie działo. Poszliśmy zwyczajnie spać. Rano mąż poszedł na śniadanie i dżakuzi z gośćmi, a ja siedziałam w pokoju hotelowym, bo miałam tylko suknie ślubną. Ubranie na przebranie przechowywali moi teściowie (byli w tym samym hotelu) i ani mąż mi nie przyniósł, ani oni nie pomyśleli. Mąż przyniósł mi śniadanie do pokoju. W sumie niesmak czuje, chociaż jesteśmy dobrym małżeństwem i kocham swojego męża. Ale noc poślubna bez fajerwerków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi mąż zafundował pokaz fajerwerków (http://www.fajerwerkigorzow.pl/) taki już tylko dla nas. Było mega romantycznie i pięknie. Taka chwila, której chyba nie zapomnę do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×