Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

baby blues

Polecane posty

Gość gość

witam, Pisze do wszystkich mlodych mam ktore po porodzie nie potrafia cieszyc sie maciezynstwem. Juz kilka lat temu gdy wizialam inne dzieci w mojej rodzinie myslalam ze ja dzieci nigdy miec nie bede. Cale to przemeczenie zwiazane z wychowywaniem dzieci wydawalo mi sie zbedne w moim zyciu. Stalo sie jednak inaczej ... zaszlam w ciaze ... od poczatku bylam przerazona i sfrustrowana... codziennie mialam koszmary ze nie dam rady i ze moje zycie bylo koszmarem. Jakos sie przyzwyczailam mimo iz od tamtej pory nigdy tak naprawde nie bylam szczesliwa. Zanim zobaczylam 2 kreski na tescie prowadzilam bardzo aktywne zycie ciagle podroze przeprowadzki t bylo to co uwielbialam. Skonczylo sie ... musialam usiasc na tylku i myslec i przyszlosci. Dusze sie zwyczajnym zyciem do tego dziecko ktore niesie wiele ograniczen. Moje zycie od tamtej pory nie wyglada tak samo co jest oczywiste ale nie daje mi radosci ani satysfakcji. Gdy moje dziecko przyszlo na swiat nic sie nie zmienilo ...myslalam ze moze milosc mi wzystko wynagrodzi.. i ona jest nie skrzywdzilabym mojego malenstwa a wrecz przeciwnie zrbila wszystko zeby czul sie bezpiecznie i dobrze. Satysfakcji nadal nie ma kazdy dzien wyglada tak samo kupa siku spac ( o ile dobrze podzie) jesc kapiel, kupa siku ... nie mam czasu nawet sie czasem wysikac b ciagle krzyki ulewanie i nudna szara rzeczywistosc.Jestem zmeczona niewyspana i tesknie za starym moim zyciem. Wiem ze wieksze dziecko wymaga rowniez mnostwo uwagi a nawet wiecej a ja nigdy juz nie bede mogla zyc jak dawniej. Niby moge robic to samo ale to w praktyce takie samo nigdy nie bedzie. Gdy nie mialam dziecka nawet po najgorszym dniu pracujac 12 godzin zawsze moglam wrocic do domu usiasc napic sie spokojnie herbaty i polozyc wczesniej do lozka teraz to niemozliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy sa tu jakies mamy ktore przechodza to samo? wiem ze nie ma rady na macierzystwo trzeba to przetrwac ale moze razem troche razniej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam baby bluesa. Przeszedl jak....skonczylam karmic piersia:P aczkolwiek trudy macierzynstwa dopadaja mnie i teraz nie raz. Jak padam wieczorem zmeczona i wiem,ze rano od nowa to samo... czasami to potrafi cieszyc ale.czasami czlowiek chcialby nie obudzic sie ani razu w nocy,wstac wyspany o ktorej ma chec*****erwsze co to pomyslec tylko o sobie:P niestety to juz nie wroci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to akurat nie bylo pocieszajace. Ale tak wlasnie jest gdziekolwiek czlowiek sam nie wyjdzie to czuje sie jak bez reki i nie potrafi sie wyluzowac do konca tylko mysli o tej malej istocie. ja karmie piesia bo moje dziecko nawet nie ma jeszcze miesiaca to tez sprawia ze to ja musze praktycznie zawsze z nim byc i czuje sie uziemiona nieatrakcyjna i w ogole nie czuje sie juz kobieta tylko jak wielki smoczek na zawolanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a odnosnie niewyspania to codziennie rano tak mnie boli glowa ze zmeczenia ze czuje sie jakbym miala ogromnego kaca. Czy to kiedys mija? czy mozna cieszyc sie z maciezysntwa w przyszlosci czy to takie gowniane uczucie bedzie az do 18 roku zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wogole nie wiecie co to baby blues. Jak widać. Baby blues zaczyna sie w chwili nawalu pokarmu i jest to uczucie bezgranicznego smutku i zdolowania. Zbiera sie na płacz w każdej sytuacji o każdej porze. Zwykle mija w ciagu dwoch tygodni lub przeradza sie w deprechę. Ale u was to raczej zwyczajne narzekanko a nie baby blues. Oczywiscie nic juz nigdy nie będzie takie samo ale trzeba tylko wytrzymać do czasu aż dziecko zacznie siedzieć i zajmie sie trochę sobą. Najtrudniejszy jest wyłącznie okres kiedy dziecko trzeba NOSIĆ a to kilka miesięcy tylko. Mam synka 3.5 roku i dwumiesieczne blizniaczki. Baby bluesa dostałam za pierwszym i drugim razem w 4 dobie. Koszmar i nic miłego. Za pierwszym razem plakalam 2 tygodnie i nie chciałam karmić piersia a za drugim razem poplakalam sobie jeden dzien i zmuszalam siebie do odganiania złych myśli bo one jeszcze bardziej dolowaly. Na szczęście to okropne uczucie przeszło i jest łatwiej z każdym dniem. Dzieciaczki wiecej sie usmiechaja a na okres zupełnie łatwy czyli po roku to jeszcze mi zostało poczekać. :) niestety 10 miesięcy jeszcze.... Ja to tak odliczam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razy wam poza tym dziecko wstaje ze takie niewysłane jesteście??? Jak sie budzi co 3 godziny to przecież jest ok i da sie wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co to baby blues,bo go przezylam. Plakalam z byle powodu non stop,z czasem bylo lepiej i wpadal dzien optymistyczny i myslalam,ze juz bedzie z gorki a na drugi dzien znow placz. I tak ze 3 miesiace przy czym z czasem te dni lepsze bywaly czesciej. W koncu unormowalo sie i juz bylo ok,ale niestety czasami dol mnie dopada jak chyba kazdego czlowieka,jak chcialby odpoczac i nie miec zadnych trosk. Ale to juz jest zwykle wygodnictwo:P no niestety,czlowiek jak staje sie rodzicem to staje sie odpowiedzialny za druga osobe nie tylko do 18- i kopa w d... ale juz cale zycie. Ta wiez sprawia,ze jak juz nawet ma dziecko lat 30 to rodzic nadal sie martwi,jak nie o jedna rzecz to o inna,a czy zdrowe,a czy mu sie dobrze zycie uklada. Z wiekie, tylko rodzaje problemow sie zmieniaja. Tak na prawde to te pierwsze miesiace nie sa takie ciezkietylko my jako w nowej roli i przez hormony nie mozemy sie czasami cieszyc z tego maciezynstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 moje dziecko przez 4 miesiące budziło się co 1,5 godzinyi pół godziny trwało karmienie, zupełnie nie wiem czemu taka niewyspana byłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej mamy ktore wstaja co 3 godziny nie narzekalyby na zmeczenie ... moj maly w nocy je rzadziej ale odbijania konca niewidac wiec po karmieniu godzina noszenia w pionie a pozniej co 10 minut to samo bo sie dlawi i dusi i wymiotuje ... wiec mam prawo zle sie czuc ... a po roku niby lepiej jest? jak dziecko biega to wymaga wiecej uwagi tak mi sie zdaje ... dlatego problemy sie nie koncza a zmieniaja ... a czy wszystkie mamy ktore doswiadczyly obnizonego nastroju po porodzie urodzily wyczekiwane dzieci czy sa tutaj jakies nieplanowane maluchy? ja od poczatku nie czulam tego klimaatu i moze to dlatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam to po drugim porodzie. Przyszło w trzeciej dobie. Nie umialam się w ogole cieszyć dzieckiem, myslalam że lepiej jakby go nie było.. Mam już starsze dziecko i lubilam nasze poprzednie życie. Dolowaly mnie wiadomości że tyle nieszczęść, o przy dzieciach robiłam co musiałam a tak spalam albo plakaam. Koszmar. Patrzylam na tego starszego i myslalam że na pewno mu się stanie coś złego i serce mi pekalo. Przyszła wiosną, nic się nikomu nie stało, przeszło. Bardzo zaluje ze straciłam aż dwa miesiące z życia pierwsze córki. Ale cóż. Teraz rozumiem matki które skaczą z okien. Serio. Corka jest bardzo chciana, wymarzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie o to chodzi ja tez lubilam moje poprzednie zycie bo robilam mnostwo rzeczy ktore mnie cieszyly a juz teraz nie moge a kazdy dzien wygada tak samo ... no moze coraz gorzej ... nie wierze w te skoki ze po 3 miesiacach bedzie lepiej bo tak juz wspomniano problemy sie po prostu zmieniaja nigdy nie znikaja ... ciezko jest byc odpowiedzialnym za 2 czlowieka. Zamiast sie cieszyc zyciem i mlodoscia to marze zeby czas lecial szybciej z nadzieja ze jakos sie ulozy wiec co to za zycie ... czlowiek jest zwyczajnym egoista woli spac do poludnia w weekend spokojnie zadbac o siebie i swoje potrzeby ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cóż. Teraz rozumiem matki które skaczą z okien. Serio. xxx ???? nie zrozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim przypadku z czasem było łatwej, bo po prostu się przyzwyczaiłam, przestawiłam psychicznie...do dziś pamiętam dziwne uczucie poirytowania, rozżalenia i trudno mi powiedzieć, co jeszcze, jak nie wiadomo było na początku ile dziecko pośpi i np. akurat zaczynałam czytać coś bardzo ciekawego, a tu płacz....z czasem przestałam ta reagować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam takich uczuć o których piszecie. Mam 3 . Urodziłam młodo Wychowywałam sama bez niczyjej pomocy od pierwszych dni. Był mąż owszem ale dużo pracował i wtedy jeszcze nie dorósł do roli ojca. Nie pamiętam był płakała z bezsilności czy zmeczenia. Był zawsze obiad uprane i obowiązkowy spacer a miałam tylko 19 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem już że można skoczyć bo masz tak w głowie coś poprzestawiane że to ci się tylko jedynym wyjściem wydaje. Autorko u ciebie raczej tylko narzekansko ja lub pilam swoje poprzednie życie tzn to przed drugim dzieckiem nie dlatego że moglam chodzić na imprezy ale dlatego że żyliśmy bezpiecznie i spokojnie a tu nagle wkreta i zero poczucia bezpieczenstwa. Zero. Coś strasznego. I obiad mialam codziennie, wszystko posprzątane, spacery i zakupy zrobione a mimo to cały czas albo ryczalam, w domu, a na zewnątrz łzy pod nosem i zastanawiałam się po co ci ludzie chodzą do pracy i jak mogą sobie zakupy robić tak spokojnie, przecież umrzemy wszyscy. Maz średnio mnie rozumiał, i wcale się nie dziwię, próbował jakos mi racjonalizowac wszystko ale bez efektu. Bardzo się martwilam o starsze dziecko bo już takie rozumne dość ale bardzo bojace i jak pomyślałam że mogłoby przez kogoś cierpieć to wylam jak zwierzę. To małe i tak nic nie rozumie więc sie nim tak bardzo nie przejmowalam .Nie chce myślami wracac za bardzo do tamtego okresu dziwię się że bez lekarza się obyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u ciebie autorko chyba raczej frustracja niż baby blues. Ale się nie dziwię i jak najbardziej masz prawo do tego. Mnie mama prawie siłą chciała już do psychiatry zaciągnąć żeby mi jakieś leki dał. Jak tylko moglam to próbowałam spac żeby mnie nie było i żeby nie myslec, zapadalam w takie letargi. Przy dzieciach sie próbowałam trzymać ale bardzo kiepsko mi to sZlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednym z tych bóli macierzyństwa, co na początku większość matek mega frustruje, to właśnie to, że dziecko ma się 24h, ciągle trzeba czuwać, to mega męczy psychicznie i fizycznie...z czasem bywa lepiej, bo robi się to rutyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie od kazdej pracy mamy przerwy ale nie od tej i dlatego to jest najgorsza z nich. Na pewno duzo zalezy od tego jakie ma sie dziecko moje jest za male zeby cos powiedziec ale na pewno latwo nie jest. Najgorsze jest to ze przeciez nie powiem mezowi ze jestem nieszczesliwa i mam dosc ... do tego ciagle klotnie ktorych kiedys nie bylo co kto robi zle co dobrze. Wyszlismy raz sami na 2 godziny przypomnialo mi sie jak bylo kiedys cudownie i ogolnie i miedzy nami ale po samym powrocie juz sie zaczelo szare okropne zycie. Z drugiej strony mysle ze mialabym nigdy nie miec dzieci? czy jakikolwiek facet chcialby za zone taka kobiete ktora nigdy ich nie chce? Moj maz zapewne by nie chvial ze mna zostac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×