Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jjjżżż

Problem z sąsiadami

Polecane posty

Gość jjjżżż

Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać otóż od ponad pół roku razem z narzeczonym wynajmujemy mieszkanie mamy roczne dziecko. Sasiedzi często wzywają na nas policję że w domu jest głośno , odbywają się imprezy , libacje i bóg wie co jeszcze. Oczywiście są to kłamstwa ja nie piję alkoholu a narzeczony to abstynent. Policję wzywają sądzie co mieszkają pod nami wszystko im przeszkadza dochodziło nawet do sytuacji że facet przyszedł o 20:00 żeby tak nie hałasować bo my tynk na głowę leci. W ten dzień był u nas mój 7 letni siostrzeniec.Jestem bezkonfliktowa więc powiedziałam siostrzeńcowi żeby tak nie "Szurał" tymi samochodzikami ale wiadomo jak to jest z dziećmi. po 22 dosłownie 15 minut po była interwencja policji że w mieszkaniu odbywają się libacje. Za każdym razem wpuszczaliśmy policję do środka żeby sami zobaczyli że nic się nie dzieje. Policja nic z tym nie robi a podobno jeśli takie interwencje wyssane z palca się powtarzają to ten ktory zawiadamia bez podstawie będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Co robić ? nie da się żyć :( byle co im przeszkadza i o ile by to były jakieś stare dziadki to jeszcze bym to zrozumiała ale to młodzi ludzie on jakieś 43 a ona góra 35 lat bezdzietni. Przyszło nawet pismo ze spółdzielni że sprawa zostanie skierowana do sądu , nastąpi eksmisja jeśli takie sytuacje będą się powtarzać bo napisali coś na nas do spółdzielni. Pismo przyszło do właścicielki ale ona wie jacy jesteśmy i wie że to wszystko bzdury. Dziecko lata po całym mieszkaniu w chodziku i wiadomo że to hałas ale policja nie przyjedzie jak powiedzą że dziecko hałasuje to wymyślają taki powód żeby przyjechali. Moja matka nie chciała wierzyć jak jej opowiadałam ile razy policja u nas jest do czasu aż przyjechała kiedyś do nas i w drugim pokoju oglądała komedię śmiejąc się przy tym godzina 22 :40 w drzwiach policja bo w domu podobno dzieją się cuda.Ile razy byli ? 8 góra 10 razy i za każdym razem wpuszczeni do mieszkania żeby sami zobaczyli jak wygląda sytuacja. Odnotowano za każdym razem że nic się nie dzieje ale oni nic z tym nie robią! nie ciągną ich do odpowiedzialności. 2 w nocy mały płakał nosiłam go na rękach po mieszkaniu i co ? policja.Tego nie da się wytrzymać. Kiedyś na kawie byla u nas właścicielka mieszkania i poszła do sąsiadki obok , kazałam jej wejść i sama powiedziała przy nas do właścicielki że ona mieszka za ścianą i nic nie słyszy a nawet jeśli to ma to kompletnie w dupie bo sama miała małego dziecka i wie jak to jest a ci co mieszkają pod nami nie mogą mieć dziecka , nie wiedzą jak to jest i pewnie zazdrość ich zżera. Co robić ? nie chcę się ciągać po sądach , zakładać spraw itd chociaż kiedyś w kłótni babsztyl powiedziała do mnie że ona nie widzi problemu aby ciągać się po sądach i chętnie znajdzie na to czas. To co powiedziała sąsiadka dużo tłumaczy że strzelą jak jasna cholera że ktoś ma dziecko , slyszy jak się bawi , śmieje , krzyczy itd a ona nie może mieć z mężem więc uwzięła się na nas ale co z tym robić ? to wszystko to gruba przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od ponad pół roku razem z narzeczonym wynajmujemy mieszkanie mamy roczne dziecko. xxx z narzeczonym??? chyba raczej z KONKUBENTEM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjżżż
dlaczego takie bydło bezdzietne nie rozumie ze inne ludzie chco i maja dzieci????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubent autorki raczej dziecka nie chciał, bo nie miał kasy ani mieszkania ani zamiaru, żeby się ożenić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na Twoim miejscu wyciszyla mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×