depresja u faceta?

moj facet powiedzial mi napisał ze ma klasyczne objawy depresji (nie układa nam się od jakiegos czasu). Dzwonie do niego i slysze w sluchawce...załamany głos. Jest to możliwe? Ma 35 lat....

Nie, k*rwa, nie jest mozliwe, nie ma czegos takiego jak depresja. Moze jakies madre pytanie zadaj dla odmiany.

choroba nie wybiera, może dotknąć każdego

wiem, ze kazdego...ale ten jest typem naprawde z wysokim poczuciem humoru, mozliwe ze tak mowi bo chce mnie zniechecic?przeciez facet to trwardziel i mysle ze zaden nigdy by sie do czegos takiego nie przyznal...

Dlatego na wikipedii pisze, ze tylko kobiety cierpia na depresje.

spotkaliscie sie z czyms takim? nie wiem co o tym myslec. zapytalam czy moge mu pomoc-opd. ze sam musi z tym poradzic

raczej wątpie by tak mówił, by Cię zniechęcić. No wlaśnie, nie każdy facet, jest w stanie się do tego przyznać, tak więc jeżeli Ci powiedzial, to byc może darzy Cię dużym zaufaniem i liczy na to , ze to zrozumiesz, pozwolisz by tą słabość miał

nie wiem skąd informacja, że TYLKO kobiety cierpią na depresje. en problem dotyka WSZYSTKICH co bardziej wrażliwych osób, bez względu na płeć

didi tez tak mysle. Uwazam ze za duzo w naszym zwiazku niepowodzen i stad to uczucie slabosci. Mówi ze jest mu źle ale tez ze nie widzi zmiany na lepsze...didi pomoz

moj facet mial depresje, ale nie bylo uzalania sie...delikatnie acz stanowczo zaczelam dzialac..byl psychiatra byly leki...trzeba postepowac bardzo ostroznie..ale tez nie poblazac...u mojego faceta depresja pojawila sie po stracie pracy...ale kiedy zobaczylam,ze pali sobie jointy i sobie gra to stwierdzilam,ze nie jest z nim tak najgorzej..zasugerowalam mu zeby sie ogarnal bo dlugo tego nie wytrzymami wzial sie za siebie...depresja to powazna choroba,ale wielu ludzi wykorzystuje ten stan zeby usprawiedliwic swoje lenistwo...dlatego jesli jest mu tak faktycznie zle to raz dwa dolekarza..on rozwieje wszelkie watpliwosci

wielu ludzi wykorzystuje ten stan zeby usprawiedliwic swoje lenistwo...byc moze cos w tym jest...malo czasu mamy dla siebie to moze tez podaje taki argument...

dlatego trzeba postepowac ostroznie...sama mialam stany depresyjne i wiem ,jak sie czulam gdy mi mowiono,zebym sie czyms zajela, ze jestem leniwa itp. czulam sie jeszcze gorzej...ale znam swojego faceta i wiem,ze jest tez rozpieszczony..leniwy z natury...dlatego bacznie go obserwowalam i kiedy zobaczylam,ze ma sile zeby sie spotkac z kolegami, ze ma sile na impreze, ze ma sile na milion rzeczy oprocz pracy...zrozumialam,ze to jest przejsciowe i zupelnie niegrozne, po prostu w ktoryms momencie troche zaczal przesadzac...dalam mu do zrozumienia,ze nie jestem palcem robiona, wiem czym objawia sie prawdziwa depresja i nie dam sobie wmowic czegokolwiek..jego stan nie byl tragiczny, nie znam twojego faceta wiec nie wiem jak to u niego wyglada.., my mieszkalismy ze soba wiec moglam go codziennie obserwowac..

chce cię zniechęcić. mężczyźni nie mają depresji. to domena słabych, nas, kobiet. mężczyźni są twardzi, zaradni i lubią działać, a nie smęcić. bzdura jakaś. chce cię spławić.

jaki to ma cel?

żebyś mu dała wreszcie spokój!