dlaczego mitomańskie konkubiny na kafe

wmawiają wszystkim naokoło jakie są wykształcone, światowe, wyzwolone i jakie cudowne życie prowadzą podczas gdy dzień upływa im na wypadach po zasiłki i pilnowaniu się aby konkubent znowu nie wpierdolił a dobrze wygził.

eeee 1/10

A h...j cie to obchodzi, wez gotuj obiad dla dzieci i starego.

chyba masz jakiś problem ze sobą,idź do psychologa

Autorko wróć teraz do swojego nudnego życia. Pilnuj dzieci, gotuj staremu obiad, bo jak wróci to będzie manto za brak obiadu. Po poludniu spedzcie czas na gapieniu się w tv , a wieczorem koniecznie spełn swój malzenski obowiązek. A ja natomiast, żyjąca z związku nieformalnym, zamowie sobie obiad w knajpie, po czekam aż partner wróci z pracy po czym po jedziemy zobaczyć jak idzie budowa domu za wspólne pieniądze, później za bierzemy nasze nieślubne dzieci na basen i lody, a wieczorem będziemy uprawiać bezbozny seks. I co żal d**e ściska?

gośc -13,07- dobree.

gość dziś >>> chwalisz się czy żalisz?

To ja gość z 13:07 Ani się nie chwale ani tym bardziej nie żalę :)

autorko a co żal ci d..e ściska że ktoś ma zaj...ste życie bez ślubu.

jeszcze nie widziałam tego typu durnego tematu ze stony konkubin. one nie sa az tak sfrystrowane i debilne zeby zakladac tematy ot tak, bez zadnego powodu tylko po to, zeby wjechac na mezatki. kompleksy, zgadłam?

jakie tam kompleksy... to żal za życiem, którego nigdy już nie będą miały, bo dokonały niewłaściwych wyborów. nie obrażając normalnych mężatek, mówię tutaj o tych frustratkach, których życiem jest mąż, dzieci i gary, bo niczego innego nigdy nie miały. autorko, jest jeszcze czas, żeby zająć się swoim życiem i coś z nim zrobić. trzymam kciuki.

ja marzę o rodzinie, ale nie uzależniam tego od papierka z urzędu. owszem, papierek się przydaje, podobnie jak porządna polisa ubezpieczeniowa czy przestronna garderoba w domu, ale jest to tylko dodatek, nic więcej. niektórzy niestety nie znają podstaw.

A ja zyje w formalnym zwiazku partnerskim. Jak wielka trzeba byc idiotka, zeby miec sie za lepsza, bo zyjaca w malzenstwie.znam wiele takich, co meza o pozwolenia na wyjscie z kolezanka musza prosic.

a ja żyję bez ślubu i nikomu nie wmawiam, że jestem lepsza, żyję jak chcę czy twoim zdaniem nie mam wykształcenia bo nie mam męża? i tylko wmawiam to ludziom? słaaaaabe, facet też mnie raczej nie wyrzuci, bo dom jest mój :D dlaczego mitomańskie mężatki na kafe mają nas za puszczalskie, które żyją z cudzymi nomen omen mężami (więc chyna mąż to nie takie cudo) mój partner jest moim pierwszym facetem także w łóżku i czemu niby korzystam z zasiłków, zawsze miałam pracę i żyję jak większość z was!

po co się dajesz podpuszczać i się tłumaczysz?