Gość gość Napisano Lipiec 28, 2014 Witajcie. Dzięki, że weszliście tu i postanowiliście mi pomóc. Mam 18 lat. Za sobą 2 związki - jeden tylko 3 miesiące, drugi 6 miesięcy. Ale to w końcu takie głupi wiek, nie wracam do tego. Obecnie jestem w związku. Znamy się pół roku, razem jesteśmy 2 tydzień. To mój najlepszy przyjaciel, który wyznał mi miłośc 2 miesiące temu. Coś mnie złapało za serce, chciałam mu wyznac, że także coś do niego czuje.. ale bałam się. Podobał mi sie do szaleństwa pewien inny chłopak. Ale przyjaciel także był przystojny. Ale niestety, wygląd to nie wszystko... Po miesiącu coś mnie złapało. Mieliśmy szczerą rozmowę. Wyznałam, że coś czułam. Cieszył się... cholernie się cieszył. Przez pierwsze kilka dni naszego związku podchodziłam do niego z lekkim dystansem... po tygodniu coś zaczeło się zmieniac. Zaczełam pisac tak jak on - on jest typowym romantykiem, ja tak na prawdę również, ale staram się to ukrywac. Nasze rozmowy są jeszcze dłuższe, szczere. Wcześniej nie przeżywałam rozłąki, a teraz tęsknie za nim za każdym razem jak się rozstajemy. Teraz, jak na niego patrze, to czuje... szczęście. Kilka dni temu byliśmy na mieście po pierwszej w nocy. Nie wiem jak to sie stało, żadnych procentów, nic... a po prostu zaczęliśmy nawijac o naszym uczuciu. Prawie się rozpłakałam, nawet nie wiem, co mnie tak chwyciło za serce... wyznania były piękne i... szczere... z obydwu stron. Jak to się stało? W pierwszych dniach myślałam, czy aby na pewno dobrze zrobiłam. Czy to była dobra decyzja. Układałam słowa, by jednak to zakończyć. A teraz? Teraz nawet nie myśle, co by było, gdyby go zabrakło... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach