Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż się na mnie obraził bo nie chce mieszkać z jego rodzicami...

Polecane posty

Gość gość

Powiększyła nam się rodzina a więc planujemy kupić większe mieszkanie,mamy trochę odłożonych pieniędzy no i wiadomo,ze sprzedaży obecnego mieszkania też będzie.Ostatnio na spotkaniu u jego rodziców padła propozycja żeby zamiast większego lokum przenieść się do nich i rozbudować góre.Ja od razu powiedziałam że nie,oczywiście delikatnie.Nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania,teściowa jest spoko babką,lubie ją ale wizyta raz w tygodniu mi wystarczy.Kobieta ma taki charakter że na bank do wszystkiego by się wpieprzała,poza tym dużo gada a ja lubię spokój.Mąż ma inne argumenty,że dzieci będą miały zawsze opiekę,że to taniej wyjdzie itd.No jasne bo on całymi dniami pracuje.Doszło do tego że mąż się obraził i stwierdził że mieszkania nie sprzeda i zostaniemy na starych śmieciach.I co ja mam z nim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że mieszkanie jest jego a ja miałam dołożyć pozostałą część.Dostałam spadek ale na całe mieszkanie nie wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No kurde nadal jestes wolnym człowiekiem, nie może Cię zmusić do mieszkania ze swoimi rodzicami. Nie po to za mąż wychodziłas żeby teraz w "więzieniu" siedzieć, bo sorry ale mieszkanie z tesciami to koszmar i nikomu tego nie życzę. Nie masz się nawet co tłumaczyć, nie chcesz i już, jesteś dorosła, wolna, masz prawo wybrać gdzie i z kim chcesz mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z mężem na spokojnie i wytłumacz dlaczego nie chcesz z jego rodzicami mieszkać. Zapytaj się również czy byłby skłonny mieszkać z Twoimi rodzicami i opiekować się domem,dziećmi ....kiedy Ciebie by ciagle w domu nie było.Może to pomoże ? A jak nie,cóż wolałabym się kisić w mniejszym mieszkaniu niż u teściów / rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HEH ja z Tesciami mieszkac nie chciałam , mąz z resztą tam też nie chciał mieliśmy kasę u mnie w domu zaczeli gadać zeby sie dobudować ! Moj mąż szczęśliwy bo lubi bardzo to miejsce gdzie jest moj dom rodzinny z reszta mieszkalismy jakis czas w 1 pokoju a teraz dobudowany dom w sumie w jesieni możemy sie wprowadzać a moja mama tak daje w d... ze glowa mala , mąz już zastanawia się co dalej a ja najchetniej zniszczyłabym to co wybudowane i wyjechala 1000 km od domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie,mamy dobre relacje i chciałabym żeby tak zostało a wiem że jak zamieszkamy razem to w końcu bomba wybuchnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszny_kocur
ja tak mieszkam i za bardzo nie widzę tych minusów, które przerażały mnie jeszcze kilka lat temu. Mamy osobne wejście, osobną klatkę schodową. Jak wchodzę to od razu drzwi na dole na klucz zamykam żeby nikogo nie kusiło :) Opłaty o niebo mniejsze niż w mieszkaniu i jak są dzieci to ta opieka jest niezastąpiona! Możemy z mężem wychodzić, nie trzeba brać w pracy opieki gdy dziecko chore. Przemyśl to jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po wspolnych wakacjach z tesciami NIGDY bym ma cos takiego nie poszla. Ludzie traktuja Cie jak dziecko, we wszystkim maja racje, wszxystko komentuja..... Dramat. Masz racje, zadne oszczednosci nie sa warte takich nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się na Twoim miejscu nie godziła... Jestem teraz w podobnej sytuacji i pisze to ku przestrodze!!! Mieszkam z narzeczonym w jego domu od pół roku,poniewaz przeprowadziłam się z innego miasta. Jego mama sama zaproponowała takie rozwiązanie, ale ja juz mam dosc:( Wciaz szukam pracy i nie moge znalezc a tylko mając dodatkowy dochód moglibysmy isc juz na swoje:( z jednej wypłaty sie nie utrzymamy;/ ,,teściowa" ciagle wtrąca się i gada mi na temat pracy, gdzie powinnam isc, wymysla jakies kosmiczne miejsca;/ juz na prawde zaczynam miec po dziurki w nosie jej gadania. Zaczynam powaznie sie zastanawiać nad wyprowadzka, obawiam sie ze w koncu nasz zwiazek zacznie sie pieprzyc przez ta sytuacje:( I w ogole ona ma duzy wpływ na mojego partnera, co tez mnie dobija:( Więc droga Autorko jesli masz mozliwość to nie dopusc do wspólnego mieszkania. Możesz nie tylko Ty na tym ucierpiec ale i Twoj związek Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy bym nie zgodzila sie mieszkac razem z tesciami,nawet z wlasnymi rodzicami bym mieszkac nie chciala chociaz sa kochani.Jestem zdania ze kazda rodzina powinna miec swoje lokum i tyle,mozna zamieszkac z tesciami czy rodzicami na jakis tam okres przejsciowy ale nigdy w zyciu na stale.Wole lepiej miec swoje mniejsze niz wieksze u kogos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×