Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Wasz mąż kiedyś stracił pracę

Polecane posty

Gość gość

Jak w tytule. Mój mąż stracił pracę kilka dni temu. Nie załamuję się, wierzę, że coś sobie znajdzie, ja zresztą też pracuję i w razie czego na chleb i podstawowe opłaty będziemy mieć kasę. Problem leży w tym, że on czuje się bezwartościowy, ja staram się unikać tematu, bo jak przez kilka dni go drążyłam, to mnie zbywał, ale po kilku dniach przyznał ze smutkiem, że niepotrzebnie za niego wychodziłam, bo on nic nie ma. Wiem, że mu ciężko. Byłyście w takiej sytuacji? Mieliście kryzys uczuciowy/finansowy z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieliśmy ogromny kryzys finansowy, kiedy oboje w jednym czasie straciliśmy pracę. Mieliśmy wtedy kilkumiesięczne dziecko i mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Mam nadzieję, że już nigdy nie znajdziemy się w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kryzys bedzie, na pewno. Uważaj tylko, zeby sie w dresie przed tv nie rozwalil, bo juz tak zostanie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myslalam ze wychodzi sie za kogos z milosci a nie ze cos ma lub nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój m to typowy skoczek, zmienia pracę tak co średnio 6 miesięcy. Utratę pracy też 2 razy z nim przechodziłam, raz z jego winy, raz projekt się wysypał. Nie pierwszy i ostatni raz. To normalne, że kudzie tracą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postrasz go rozwodem jak nie bedzie szukał pracy.... Gnaj dziada do roboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż nie stracił pracy, sam z niej zrezygnował i widzę, że teraz ma lekkie załamanie.mimo, że decyzja była przemyślana, obgadana przez kilka miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj byl 5 mies bez pracy- bylo ciezko- co prawda ja przejelam zarabianie na siebie i w domu bylam gosciem- a on sie zajmowal domem i synkiem- ale z ulga wrocilam do starych zwyczajow kiedy dom jest na mojej glowie i na moich zasadach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz stracil... zmarl wlasciciel firmy i firma sie rozpadla. Finansowo nie bylo bardzo ciezko bo ja pracowlam i mialam dobra i stala prace ale moralnie maz znosil to kiepsko... faceci generalnie zle znosza takie sytuacje, mlatwo sie zalamuja i poddaja. Staralam sie meza podnowic na duchu, motywowac i dowartosciowac na kazdym kroku (nawet zdanie w stylu"ale ladnie pranie powiesiles" :D potrafi dzialac cuda :D ) ... po 3 miesiacach mial nowa prace i wszystko wrocilo do mormy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda,ze nikt kobiet nie chwali ,że ładnie pranie powiesiła,albo obrus na stół połozyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, on nie z tych, co zasiądą na cały dzień przed TV:) Żal mi gfo, bo widzę, jak się stara coś w domu zrobić, jak mi pomaga bez proszenia, nawet z głupim praniem, odkurzaniem. Wiem, że się dołuje, a on raczej z takich co nie umieją wałkować wciąż tego samego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak - ponad trzy lata temu i do tej pory można powiedzieć, że nic nie ma. Utrzymuję nas ja i jego rodzice dorzucają się czasem jedzeniem. Takie czasy. Tylko szkoda, że przez to nie decydujemy się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×