Metronidazol w 35tygodniu ciąży

Czy któraś z Was brała te tabletki w ciąży? W 31 tygodniu ciąży leżałam w szpitalu bo groził mi poród przedwczesny. Wszystkie wyniki były ok, poza małą grzybicą na którą dostałam leki. Ostatnio trafiłam znów na patologię na obserwacje bo twardniał mi brzuch i zrobiło się rozwarcie. W 1 dzień pobrali wymaz z szyjki do posiewu, na drugi dzień krew i mocz. W moczu wyszło, że obecny jest rzęsistek. Lekarka która miała dyżur powiedziała, że to poważna infekcja skoro jest już w moczu, przepisała mi i partnerowi Metronidazol. Kazała przyjąć mi dawkę 8 tabletek na raz a chłopakowi 3x2 dziennie przez 10 dni. Zasugerowała, że to od niego się zaraziłam itd. Zrobiłam mu awanturę, że mnie zdradził idt. Gdy się uspokoiłam przemyślałam wszystko i doszłam do wniosku, że my przecież od 2 miesięcy nie współżyjemy bo mam zakaz a wyniki 3 tygodnie przed były ok. Na drugi dzień był inny lekarz i spytałam go o przyjmowanie tego leku to się zdziwił, że kazali mi przyjąć dawkę 8 tabletek i że dla partnera jest dawkowanie 2x2 dziennie przez 7 dni a nie ta poprzednia. W dodatku ta lekarka wypisała receptę na 4 opakowania i tylko kase wydałam bo tyle nie poszło. Wynik z posiewu wyszedł ok. Zastanawiam się czy to nie był jakiś błąd w laboratorium. W dodatku na wypisie ze szpitala napisali mi, że brałam ten lek 3x2 co jest nie prawdą. Teraz jestem przerażona, że coś będzie nie tak z dzieckiem przez tak dużą dawkę tego leku a lekarze specjalnie wpisali inne dawkowanie żeby w razie czego "umyć ręce". Każdy lekarz mówił co innego i gdy pytałam jak się mogłam zarazić i jak się to wykrywa i dlaczego z posiewu nic nie wyszło a w moczu tak to mnie zbyli i nie chcieli rozmawiać:( Nigdy więcej żadnych szpitali. Przepraszam, że tak chaotycznie napisane ale mam dużo obaw i dużo tu niejasności.