Mąż rozważa bycie dawcą nasienia

Jestem cała roztrzęsiona. Sprawa jest nietypowa. Mój mąż ma bliźniaka jednojajowego a jego brat żonę. Bardzo się przyjaźniliśmy zawsze w czwórkę, ja, mąż i jego brat oraz jego żona. są super ludźmi, bardzo fajnymi i w ogóle. A znamy się szmat czasu, jeszcze zanim zostaliśmy małżeństwami. Ale niestety jest problem. Oni starają się o dziecko, to nic z tego nie wychodzi już 2 rok. Ja mam dobry kontakt z nią, widzę jak to przeżywa. Tym bardziej, że niewiele może zrobić, bo jej mąż uważa, że to nie może być jego wina, bo przecież my mamy dziecko i nie chce iść do lekarza. Ona się przebadała i teoretycznie z jej strony wszystko jest ok, więc podejrzewa że może coś jest z nasieniem. No ale mąż się postawił i za nic nie pójdzie do lekarza (nie dziwi mnie to bo mój mąż podobnie ma awersję do służby zdrowia, na szczęście u nas udało się w 1wszym cyklu). Przedwczoraj zaprosiła nas na kolację. Trochę się zdziwiliśmy, bo akurat mąż jej w delegacji, a zawsze w czwórkę się spotykaliśmy. Powiedziała, że ma sprawę. Poszliśmy. Jak usłyszałam tą propozycję to aż mnie ścięło. Meża z resztą też... Ona chce, żebyśmy się zastanowili, czy mój mąż nie mógłby zostać dawcą. Tak, żeby jej mąż nigdy się nie dowiedział. Oczywiście nie ma mowy o żadnym seksie, tylko jako dawca nasienia. Ona jest bardzo zdesperowana, strasznie mi jej żal. Teraz jak o tym myślę, to już sama nie wiem. Niby geny te same, nigdy by nie wyszło... Z drugiej strony to będzie technicznie dziecko mojego męża. Nie chcę żeby nasze relacje się popsuły. Nie chcę nikogo skrzywdzić, ale też nie wiem jakby to było. Boję się. Mąż powiedział, żebyśmy nie rozmawiali o tym przez kilka dni, żebyśmy dali sobie czas na przemyślenie na spokojnie... Historia jak z jakiegoś serialu :(

marne prowo 1\10

ale słońce ci zlasowało mózg

jasne -facet się nie przebada i od razu prosi brata o zostanie dawcą. To jakieś kpiny.

Nie brat prosi a jego żona, przeczytaj co napisałam. To jest prawda. Chyba nie wiecie jak zdesperowana może być kobieta pragnąca dziecka. Nic mi nie zlasowało. Może ktoś rozsądny się wypowie?

Wiesz co obaj bracia sa niepoważni z tą swoją niechęcią do lekarza. Gdyby mój mąż takie coś odstawił (w sensie że nie pójdzie do lekarza oddać próbkę spermy bo na tym ucierpi jego duma) to za fraki zaciągnęłabym go tam. Tak, kobieta może się badać, może poddawać się upokarzającym zabiegom ale facet nie może przeboleć oddania spermy. A skoro twój mąż jest taki anty lekarski to jakim cudem zgodził się na oddanie spermy do inseminacji?

Prowo poziom -10

W życiu bym się nie zgodziła. Braciszek nie pójdzie do lekarza, bo mu korona z głowy spadnie, a Twój mąż ma się spuścić do pojemnika. Nie zgodziłabym się i już.

Takie coś możnaby zrobić, ale jest warunek: jego brat musiałby wiedzieć o tym, musiałoby to być załatwione od strony formalnej (prawnej), a poza tym : jakbyś się czuła widząc, jak maż np. przytula to dziecko? Jak czułby się Twój mąż wiedząc, że to jego dziecko?. Lepiej byłoby jednak namówić tego brata na badanie i gdyby faktycznie okazałoby się, że jego nasienie jest niezdatne do zapłodnienia, to poprosić o nasienie ojca obu bliźniaków.