Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

alternatywna egzystencja

Polecane posty

Gość gość

Kochani, piszę bo może jest ktoś na świecie kto mi coś doradzi, ja już nie mam pomysłów. Jestem wrakiem, cieniem człowieka, moje życie to tylko cierpienie. Ja nie żyję, ja egzystuję. Nawet nie chce o tym pisać, bo to taki ogrom gówna, już tyle razy przeze mnie przelewany, nie chce nikogo tym zanudzać. żebyście tylko mieli świadomość o jak złej sytuacji mówimy- od tygodnia siedzę praktycznie sama w domu, nie myłam się, prawie nic nie jadłam. A i tak jestem w świetnej formie jak na siebie. Depresja? A jakże. I to tylko wierzchołek góry lodowej. Przez całe życie. Pobyt w szpitalu wiele razy, mnóstwo leków, terapii i ani trochę ulgi. W mojej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby popełnienie samobójstwa, tylko że ja nie mam nawet odwagi i siły żeby wyjść z domu. To, że ja cierpię to nic, naprawdę. Chodzi o moją Mamę i to jest powód dla którego piszę. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co ta kobieta przeze mnie przeszła, jak bardzo musi boleć ją patrzenie na mnie. Z każdą nową wizytą u lekarza widziałam w jej oczach promyk nadziei, który mnie palił żywym ogniem- bo wiedziałam, jak bardzo ta nadzieja zostanie zawiedziona. Nie patrzę już Mamie w oczy, nie umiem. Chciałabym zrobić coś żeby jej już nigdy nie zawodzić, żeby nie musiała na mnie patrzeć, pomagać mi. To jest brzemię, którego nie mam siły już dźwigać. Błagam, doradźcie mi, co ja mam zrobić, gdzie się podziać? Jak zdjąć ten obowiązek z rodziny? Doczekać gdzieś w spokoju aż w końcu zdechnę.. Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×