Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieciate koleżanki z pracy

Polecane posty

Gość gość

Denerwują mnie naprawdę! Ciagle ich nie ma, ciągle mają L4 na dzieci a my za nie zapieprzamy. Wszystkie spotkania towarzystkie po pracy muszą być ustawiane pod nie. Zabierają sobie dzień wychowawczego zawsze gdy jest największy młyn lub przed świętami żeby "umyć okna". Ten dzień chyba powinien być dla dziecka no nie? Cwaniary. Przychodzą do pracy ze swoimi dziećmi się pochwalić - robota stoi a my musimy się zachwycać jak mały puścił bąka. Sory mnie to nie kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze jedno, jak wracamy po pracy słyszę tekst ze mi to fajnie odpoczne sobie a ona biedna teraz idzie się zając dzieckiem. Cierpietnice kurde. Ja tez mam obowiązki po pracy, ale nie, ja w ich oczach to poza praca leże do gory brzuchem cały dzień. Trzeba było nie decydować się na dzieci a nie teraz marudzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem z perspektywy pracującej mamy dwójki dzieci. L4 mialam na córkę tylko raz w czasie kiedy byka w szpitalu i musialam z nią być, a tak to wolne bierze maz ( ma elastyczny grafik) lub pomaga babcia. Wyznaje zasadę ze jeśli ktoś zapyta o dzieci to od powiem ale sama z siebie nie pytluje non stop o dzieciach ponieważ jestem w pracy a nie na placu zabaw z innymi matkami. Nigdy nie zabralam i nie zabiore dzieci do pracy ponieważ nie jest to miejsce na rodzinny piknik tylko miejsce pracy. Czasem wychodze wczesniej ale zawsze oddaje ten czas koleżance która zostaje za mnie i wtedy ona może wyjść wczesniej taka zasada wzajemności a nie egoizm bo jestem matka to mi się należy co to to nie. I nie narzeka jaka to ja jestem zmęczona, bo decydując się na polaczenie pracy i wychowania dzieci wiedzialam co się z tym wiaze i nie mam zamiaru zatruwac wspolpracownikom życia swoim zrzeszeniem. Wyznaje zasadę ze do pracy nie w nosze życia rodzinnego, a do życia rodzinnego pracy ponieważ trzeba zachować zdrowy dystans i rozgraniczyc. W pracy jestem pracownikiem, poza praca matka. Wiec nie wszystkie kobiety takie są. Rozmawia my ze wspolpracownikami o różnych sprawach, czasem umawiamy się towarzysko i ja osobiście dostosowuje się do nich ponieważ jestem z firmie jedyna matka pracująca wiec z jakiej racji wszyscy maja dostosować się do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nie zazdroszcze koleżankom które są bezdzietne ponieważ takiego dokonaly wyboru, tak im dobrze, ja dokonalam wyboru wiedząc z czym się to wiąże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pauuulla24
No różnie to bywa, Ty autorko akurat trafiłaś na takie koleżanki z pracy, ja miałam podobnie. Nie miałam dziecka, pracowałam, nie tylko za siebie, a bo dziecko trzeba odebrać wcześniej, a bo jest akademia w przedszkolu, a bo córkę (15 lat) boli głowa i dzwoni z płaczem do mamusi, a mamusia rzuca wszystko i biegnie do prawie dorosłej pannicy podać proszka. I nagle BUM, zaszłam w ciążę... Jak poszłam do lekarza, okazało się, że ciąża zagrożona. Od początku zwolnienie i leżenie plackiem w domu, z możliwością w każdej chwili wylądowania w szpitalu z poronieniem. I wiesz co... te moje koleżanki MATKI POLKI okazały się być podłymi sukami. Nawet nie chcę pisać, co przez nie przeszłam. Gdybym miała zdrowszą ciążę, na pewno tak bym tego nie zostawiła. Wypisywały mi meile, że co ja sobie wyobrażam, żeby od 6 tygodnia ciąży zwolnienie brać, że kto będzie za mnie za...ał, mimo, że po rozmowie z kierownikiem i przedstawieniu mu mojej sytuacji, zaraz była zatrudniona dziewczyna na zastępstwo. Więc za mnie pracować nie musiały. Dostawałam od nich meile, także mam dowód co mi wypisywały, jakie obelgi i wrzuty. Przekazałam ustnie kierownikowi to co mi pisały, natomiast jeśli wrócę do pracy i będą dokuczać, to meile prześlę do dyrekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zapomnij ze te ich dzieci bedą pracowac kiedys na twoją emeryture:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób sobie dziecko i sama poczuj ten miód :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh ja tez mam taka jedna w tathm roku od czerwca do pllowy wrzesnia na l4 niby na dzecko co nie przeszkadzalo jej zwiedzic cald polskie whbrzeze pltem o listopad do lutego l4 bo katarek zali sie jak to pediatrzy sa juz dla niej nie mili nic dziwnego skoro byle katar a ona juz u lekarza za to koleznka ma uposledzone umyslowo dziecko z powazna wda.serca i ciezlo chorego meza nie ma matki ktora by ja.wsparł.i ani razu na l4 pd.3 lat a.tamta moe dosc ze siedzo jek matka z dziecmi to byle katar i leci na.l4 dodam ze ma.2.razy większa pensje w prywatnej firmie nikt by jej dawno nie trzymał a inni musza z nia pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dziecko i grafik ustalony tak, by zmieniac siie z mezem, a na czas nieobecnosci przychodzi pani siedziec z dzieckiem. Tez slyszalam, ze mam fory, bo dziecko, bo mam zmiany jeden tydzien tylko na rano a drugi tylko popoludnie, a kolezanki w tygodniu chodza roznie. Tyle, ze ja to uzgadnialam z kierownikiem juz na rozmowie kwalifikacyjnej, poza tym mam swoje godziny wyrobione, nie biore L4, urlopu na zadanie czy opieki, nie spozniam sie. a po pracy fakt, jestem zmeczona a tu jeszcze dziecko do ogarniecia. Kolezanki bezdzietne tez maja zajecia po pracy, nie przecze, ale z tego co wiem, jak sa zmeczone to sobie spia i juz, gdy maja 2 zmiane, to spia do 11, taka prawda. Gdy nie mialam dziecka sama tak robilam, teraz juz sie nie da, niestety. Ale nie narzekam. Ostatnio jednak wkurzylam sie strasznie. Moje dziecko pol nocy wymiotowalo, nie spalam, co za tym idzie rano nie uslyszalam budzika. i juz dostalam telefon od kierownika i zjeby od gory do dolu mimo, iz wstalam, ubralam sie i migiem do pracy, spoznilam sie godzine. Poklocilam sie z kierownikiem, nawet wygarnelam mu, ze jak u niego cos sie dzieje (a wiem, ze sciemnia czasem, niby grypa zolodkowa, czy chore dziecko, a tak naprawde jest po zakrapianej imprezie), to wydzwania, wychodzi z pracy a ja musze przyjsc, a ja przeciez w ciagu roku pierwszy raz zaspalam. Niedzieciate sie wymadrzaja, ze co tam dziecko, ze matki wiedza na co sie pisza i maja byc zawsze dyspozycyjne. Ale ciekawe, czy beda tak gadac, gdy same matkami zostana? Ja nie naduzywam przywilejow "na dziecko", ale naprawde latwo nie jest. wiem, ze jest multum matek, ktore przeginaja, dlatego potem wszystkie, nawet te uczciwe, sa wkladane do tego samego wora, niesprawiedliwie. moj kierownik jak sie spoznilam, to mierzyl mnie chyba swoja miara i sugerowal, ze po prostu zachlalam dzien wczesniej. Zajebiscie wprost. Tak, pilam w srodku tygodnia, przy dziecku, gdy maz w pracy na popoludnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:13 - na emeryturę trzeba sobie zarobić samemu, jak nie wypracujesz odpowiedniej liczby lat, to jej nie dostaniesz. Nie ma znaczenia z czyich podatkow w danej chwili sa wylacane emerytury, bo najpierw to kazdy musi wczesniej, przez kilkadziesiat lat odcharować swoje. Juz nie trsktujcie tych przyszlych pokolen jak zbawcow, co z tego wyrosnie nie wie nikt. Tak samo jak nie wiadomo ktory kraj sobie wybiara za ojczyzne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to bezpłodna krowa czekająca na fasolkę-stąd irytacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuje w szkole, ciagle wysluchuje wlasnie o anginach i niekompetentnych paniach z przedszkola. jedna kolezanka faktycznie co i rusz jest na zwolnieniu na dziecko, chociaz ma meza, starsza corke. paranoja. i faktycznie, bywa, ze spada robota za nia na innych. w ogole dzieciate bywaja podle. mam kolezanke, ktora ma na wychowaniu bratanka u siebie i mowi o nim moje dziecko, to druga sie zasmiala i mowi jak twoje dziecko, jak to brata. ta odp. ze to jej chrzesniak itp, a ona ze no ja swojej chrzesniaczki swoim dzieckiem nie nazywam.. i takie przygadywanki. dla mnie ponizej poziomu. jak bede miala dziecko mam nadzieje ze mi nie odwali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nygusy sa wszedzie, czy dzieciaci czy bezdzietni. U mnie w pracy, a u meza juz nagminnie zdazaja sie sytuacje, ze niby tuz przed urlopem albo zaraz po ludzie biora L4. Posiadanie dziecka i pracowanie jednocesni to nie bajka, al wlasnie przez osoby naduzywajace przywilejow, wszystkie matki sa wkladane do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie , czemu te baby - wasze kolezanki - te od tych maili, ta od katarku i reszta sa takie wredne? bo kazda widzi tylko czubek swojego nosa, zadna nie pomysli, jakby to bylo byc w sytuacji osoby, ktora ma gorzej; prawdopodobnie mysla o sobie w samych superlatywach i wg siebie sa wspanialymi osobami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się z wami nie zgadzam, bo u mnie w pracy najwięcej wolnego brała sobie bezdzietna panna, a to, że zakasłała, a to jakaś jelitówka i to dziwnym trafem, jak najwięcej pracy było. przed świętami l4, przed długim weekendem. Spóźnienia- nagminne. a matka dwójki dzieci- na palcach można policzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpisuję się pod wypowiedzią powyżej. Jeśli ktoś jest odpowiedzialny, to dobrze pracuje niezależnie, czy ma dzieci, czy nie. Ja w swoim dziale pracuje wyłącznie z bezdzietnymi dziewczynami, sama jestem matką 2-letnich bliźniaków. Nigdy nie wychodzę wcześniej, nie spóźniam się, nie biorę wolnego, pracuję w świątki, piątki i niedziele zgodnie z grafikiem, nie wymagam wolnego z okazji tego, że mam dzieci. Wszystko zależy od tego jak się szanuje współpracowników i tyle. Jak ktoś jest kombinatorem, to i katarek u dziecka jest dobrym powodem, by wziąć chorobowe. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że całą ciążę byłam na L4- niewydolność szyjki i nikt nic złego nie mówił, co lepsze, wydzwaniali do mnie i nakłaniali do leżenia, ale to, jak już pisałam- jeśli jest się odpowiedzialnym człowiekiem, to każdy zrozumie i nikt Ci nie zarzuci, że jesteś na "lewym L4".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowałam w kilku miejscach i ZAWSZE dzieciate musiały mieć urlop latem urlop przed świętami zero nadgodzin a bezdzietne zapieprzały za nie. No i w pracy na okrągło gadka o dzieciach, oczywiście były wyjątki ale bardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co? To branie sobie wolnego itd to zalezy od osoby. Jak jest to typowy o*********lacz w pracy, to zawsze znajdzie wymówkę, żeby do roboty nie iść. Jak jest bezdzietna to pójdzie na dwa kichnięcia, jak urodzi to będzie brała na dziecko. Pracuję w miejscu gdzie pracuje mnóstwo różnych osób, w różnej sytuacji życiowej, mające dzieci w wieku szkolnym, dorosłe i malutkie. To nie te dzieciate biorą ciągle l4. Od urlopu w wakacje, że wtedy matki mają zawsze wolne, to się proszę odseparować, bo akurat jest ustawowo. Osoby mające dzieci w wieku szkolnym mają pierwszeństwo do urlopu w wakacje, nieważne czy matka, czy ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Napiszę tak. To nie jest kwestia bycia rodzicem, ale typem człowieka. Ja mam córkę, pracę rozpoczęłam ponad rok temu, moje dziecko jest non stop chore od żłobka i L4 miałam 2x po 3 dni i to dla siebie, bo się rozchorowałam. Zatem to nie jest kwestia posiadania dziecka. To raz, a dwa... Większość ludzi chce mieć dzieci, ma je... będzie mieć. Dzieci są absorbujące, wymagają opieki, chorują... To normalne. Kiedyś można było pozwolić sobie na państwowe przedszkola, żłobki, rodziny były wielopokoleniowe, więc i babcie pod ręką... Sam facet też często pracował, więc kobieta mogła być w domu z dziećmi. Teraz mamy takie czasy, że i 2 etaty to mało, więc co można zrobić? Te dzieci są przyszłością narodu, będą pracować na nasze i wasze emerytury... Dla przykładu: ja mam w pracy koleżankę, mężatkę, ale jeszcze bez dzieci i co? Kombinuje jak może, co by się nie narobić, L4, urlopy, praca zdalna, wcześniejsze wyjścia... I mnie jako matkę to też wkurza, ale czy to ode mnie zależy? Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas kazdy na urlop idzie w wakacje, mielismy jedynie dogadac sie, kto kiedy dokladnie potrzebuje. Faktem jest, ze u nas akurat dwie sa na L4, bo sa w ciazy i choc nie maja ciaz zagrozonych, to sa na zwolnieniu-jedna od 5 t.c, druga od 7 t. jedna bezdzetna reke skrecila i juz miesiac na L4, druga tydzien przed swoim urlopem przyniosla L4. Wiec kazdy kombinuje jak moze. i nnajwieksza jape o wszystko maja bezdzietne. Kombinuja, bo rodzina daleko i chca jechac, wiec jedna od swiat do sylwka miala wolne (jako jedna jedyna, bo kumpluje sie z kierownikiem), zachleja na imprezie, to na drugi dzien niby jelitowka i wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka topiku ma rację, myślą, że jak narodzą dzieci i będą jęczeć jakie to on zapracowane itp. i, ze cały świat ma się wokół nich kręcić to są w błędzie, dzieci to ich problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ja tak nie mam. Jest nas w biurze 5, w jednym pokoju, tylko ja nie mam dziecka, reszta ma po 2. Jak zaczełam tam pracować to sie bałam, ze bede z takimi kwokami pracować co to o dzieciach ciagle gadają i beda mnie wytykać palcami że ja dziecka nie mam. Ale sie mile zaskoczyłam, laski nieskwoczały, mowia ze fajnie miec dziecko, bardzo rzadko mają wolne na dziecko, wiadomo, czasami sie trafi jakas choroba, ja to rozumiem, bo nie nadużywają tego, jak trzeba zostać dłużej to zostają, mam super laski w pracy, a ty z jakimiś kwokami robisz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie zapomnij ze te ich dzieci bedą pracowac kiedys na twoją emerytureusmiech. lepiej sobie nie rozrywaj d**y tym rodzeniem tylko po to aby pracowały na emerytury, bo każdy pracuje na swoja, durna babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie jest ten przepis ze dzieciate maja pierwszenstwo urlopu w wakacje?? :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×