Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odmowilam kolezance pomocy w znalezieniu pracy w UK. Obrazila sie. Czy dobrze zr

Polecane posty

Gość gość

Od roku pracuje i mieszkam w UK. Nie jest lekko, mieszkanie drogie, no ale jakos idzie . Wczoraj dzwoni do mnie kolezanka z rodzinnych stron czy moglabym jej pomoc gdzies w UK sie zalapac do pracy i jakis pokoj wynajac tanio. Odmowilam, poniewaz nie chce brac odpowiedzialnosci, jak sie nie uda znalesc jej pracy to bedzie zla na mnie. Ona nie ma tez grosza przy duszy zeby miec na ewentualny powrot . Oczywiscie obrazila sie , powiedziala ze nie mozna na mnie liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdywięcej
Ja jednej pomogłam. Mieszkała u mnie 3mies idące za darmo . Bo mówiła wciąż ze nie moze znaleźć nic fajnego:) Oczywiście jadła tez moje , bo ona biedactwo mało zarabia :) Ale na cluby drinki i taksówki miała . :D na odchodne dostałam od niej opierdziel i obrobila mi d**ę do moich znajomych , ze jestem podła . Juz nigdy nikogo nie ściągnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezzawiedziona
Tez mialam podobna sytuacje. Pzyjechala do mnie znajoma, zalatwilam jej prace w kawiarni, w ktorej pracowalam, mieszkala ze mna w mieszkaniu, ktore dzielilam z 4 innymi osobami. Moja znajoma nie dosc, ze narobila na mnie plotek, wyjadala wszystkim jedzenie z lodowki, ukradla dziewczynie pieniadze i zaczela przyprowadzac na mieszkanie roznych podejrzanych typow z dyskoteki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas. Jak chce pracowac w UK niech jedzie z zaoszczedzona kasa na poczatek I sama sobie zalatwia a nie zeruje na tobie. Tez mam niemile doswiadczenia z tymi co im pomoglam. A jak sie obrazila to przynajmniej wiesz, ze do d. Z Niej kolezanka. Niech spada na drzewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patrzcie jak szczekaja suki jakby same przyjechaly na dworzec i z dworca szukaly pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie teraz 2 osoby pojechały, bo znajomi na miejscu załatwili im pracę. Od razu umówili się, że przez pierwszy miesiąc mogą mieszkać u nich, za drobną opłatą, w tym czasie muszą znaleźć mieszkanie. Wcześniej te osoby, które sciągają teraz kolejne, same też były sciągnięte przez kogoś wcześniej. Więc da się, niektórzy ludzie sobie pomagają i wcale źle to nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ostatnio pomoglam kolezanki mezowi ,pomoglam z papierami urzedowymi z mieszkaniem i z praca i co? ano nie wiem o sobie nie ktorzy wyobrazaja ,ze zycie na emigracji to cu miod i malina i ze jak przyjada to od razu kasa sama im bedzie wskakiwala do portfela ! poczatki sa ciezkie i aby cos osiagnac trzeba sie napracowac i starac ! wyszlo na to ze maz kolezanki wyjechal spowrotem do PL nikomu juz wiecej w niczym nie pomoge !!! Bo potem tylko oczami musze swiecic za takich przed pracodawca i ogolem tutejszymi ludzmi ! Tylko problem z takimi i wstyd za nich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ostatnio pomoglam kolezanki mezowi ,pomoglam z papierami urzedowymi z mieszkaniem i z praca i co? xx no i co wlasnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uj włożysz i uj wyjmiesz…! nic samo nie przychodzi, na wszystko trzeba cieeezko pracować, ale niektórzy myślą, ze za granica to miód…duża kasa na dzień dobry, super praca i w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikomu nie pomagam, wprawdzie 5 lat temu jak przyjechałem to miałem załatwiony pokój (rzecz jasna sam za niego płaciłem) i podłą, bardzo ciężką fizyczną pracę z kasą do ręki ale to nie oznacza, że teraz mam komuś pomagać. Tym bardziej że potem sam już wszystko sobie załatwiałem a teraz ludzie chcieliby żeby z nimi chodzić za rączkę po urzędach i agencjach pracy. Miałem już kilka ''zapytań'' z Polski od znajomych i dalszej rodziny. Każdy myśli, że jak sobie radzisz to możesz od razu im załatwić pracę. Ludzie są leniwi, chcieliby bez znajomości języka, stażu pracy za granicą od razu dostać dobrą robotę. Później coś nie wyjdzie to wszystko zwalą na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umiecie liczyć ? to liczcie na siebie ;) ja mam pol rodziny w de i nikt mi nie chciał pomóc na start uwazali ze w niemczech nie ma pracy i jest za drogo i rady se nie dam tymczasem mam mieszkanko i prace i powodzi mi sie w miare ok i do polski nie wracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam polowy rodziny w DE tez sobie dalam rade poczatki byly trudne ale nie zamierzam tu gnic do konca zycia bo mozna sie pochlastac w tym kraju gorzej jak z biedy w PL zatem wracam do PL :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'gość dziś Ja nikomu nie pomagam, wprawdzie 5 lat temu jak przyjechałem to miałem załatwiony pokój (rzecz jasna sam za niego płaciłem) i podłą, bardzo ciężką fizyczną pracę z kasą do ręki ale to nie oznacza, że teraz mam komuś pomagać.' tak to by właśnie znaczyło, że powinieneś komus pomóc - podac dalej to co dla ciebie zrobiono, burak jesteś i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasaskuki
Moj brat sciagnal swojego bliskiego kolege do pracy na budowie, zalatwil mu mieszkanie, pomogl w wielu sprawach urzedowych a kolega mu podlozyl swinie i chcial ga wybryzc aby zajac jego stanowisku. Na szczescie moj brat pracuje juz tam dobre par elat i jest bardzo solidnym pracownikiem wiec nikt nie uwierzyl tamtemu...ale to pokazuje wlasnie jak sie komus pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty z 20:23 Powiem krótko: wal sie, nie twoje zycie, nie twoja sprawa wiec nie wpieprzaj sie miedzy wodke a zakaske

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkoncu chce odetchnac
Tak, niezle mi sie powodzi za granica. Poczatki byly okropne, przyjechalam do chlopaka, ktorego tu poznalam na wakacjach, po prostu milosc. To, ze mi sie udalo, nie znaczy, ze mam teraz przygarniac ludzi i im pomagac. Nie musze miec na to ochoty. Ciekawe co by taka jedna z druga zrobila, jakbym powiedziala, sluchaj chce wrocic do Polski pomoz mi. Juz widze, jakby mi ktos pomogl, wstydzilabym sie nawet prosic. Jedna osoba z dalekiej rodziny poprosila mnie o pomoc, jeszcze tu nie przyjechala a juz sie na mnie obrazila wiec do niczego nie doszlo. Druga z jeszcze dalszej rodziny, nie widzielismy sie z 15 lat i tez chciala do mnie przyjechac, bo slyszala od rodziny ze mi sie powodzi :) Smieszni sa ludzie. Po 4 latach, mam rodzine, wlasny dom, ustabilizowana prace i zycie tu, nie mam czasu na pomoc ani ochoty. Ludzie w Polsce mysla, ze my mamy czas, ochote i pieniadze, zeby sie dla nich poswiecac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiec ilu z was wyjechalo bez zadnej bez niczyjej pomocy ze teraz tak szczekacie ? kto z was zaczal od zera mieszkania, zera znajomosci, przylecial w ciemno na lotnisko buraki pastewne ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomogłam, ale siostrze. Bo to moja siostra i wiedziałam, że ona znajdzie prace i pójdzie szybko na swoje. Pomogłabym znowu, ale tylko rodzeństwu. Kuzynki, ciocie czy koleżanki niech nawet nie pytają :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zacząłem od zera, przez internet dostałem prace z mieszkaniem w barakach, pracowałem, wynająłem mieszkanie, prace zmieniłem . Najpierw, na samym początku oczywiście sam zarobiłem pieniądze w Polsce na bilet i początkowe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i to sie chwali a nie te buraki wsioki co szczekaja ze nikom u nie pomoga a same od granicy za raczke byli prowadzeni . Pozdrawiam bo i ja zaczelam sama samiutenka od zera a nie od ciotuni czy wujka czy sasiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zadnym burakiem i tak wlasnie bylo, ze przylecialam calkiem w ciemno. Nikt mi w nczym nie pomogl. Kazda prace jaka mialam zdobylam sama, zaczynalam od ciezkich prac fizyczych. Placilam krocie za wynajecie pokoju. Przylecialam z oszczednosciami i tak gospodarowalam, aby sarczyly jak najdluzej. Bylo momentami tak kiepsko, ze starczalo tylko na chleb z najtanszym dzemem. Ale dalam rade. Teraz mam dobra prace, mysle o kupnie domu za jakis czas. I dlaczego ktos ma sie slizgac na mojej ciezkiej pracy? Nikomu nie pomoge. A dlaczego? Bo sciagnelam z Pl znajomego, ktoremu powiedzialam ze pracy nie zalatwie (jedynie pomoge szukac), ale ma mieszkanie i jedzenie z darmo az czegos nie znajdzie. W podziece rozwalil kaloryfer w sypialni, nie przyznal sie i po zalaniu zniszczyl podloge z drogich paneli. Jadl tyle, ze zamiast np talerza zupy musial miec wielka miske salatkowa. Wyjadal jedzenie mojemu wspollokatorowi, a na chodzenie po pubach i chlanie kase mial. Wykonczyl mnie psychicznie i finansowo. Oczywiscie pracy nie szukal. A mial wszystko pod nos podstawione: gdzie ma isc, do kogo sie zglosic, podane adresy, wydrukowane CV, zalatwione sprawy urzedowe, zalozone konto w banku itd. I ttylko dupe za plecami obrabial. W koncu znalezlismy mu prace kilkadziesiat km od nas z pokojem do wyajecia i wykopalismy za drzwi. Do dzis nie ma zadnego kontaktu, tylkow Pl nagadal glupot. Innemu moj facet zalatwil prace u siebie i po paru tygodniach tamten zostal zlapany na kradziey sprzetu RTV. Ja kolejnemu zalatwilam prace u siebie, a ten po tyg poszedl na lewe chorobowe bo kumple przylecieli i trza bylo chlac. W koncu wrocil do pracy tak pijany, ze zmiejsca wylecial. A ja musialam swiecic oczami. Nie zlicze ile razy pomagalam zalatwic sprawy urzedowe, tlumaczylam itd. Nawet dziekuje nigdy nie uslyszalam. Teraz koniec. Niech kazdy radzi sobie samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkoncu chce odetchnac
Razem z moim chlopakiem ustalilismy, ze przyjezdzam do niego. Prace zalatwilam sobie sama, po wielu poszukiwaniach. Jedynie przy sprawach urzedowych/bankowych pomogl mi jego ojciec, ktory jest na emeryturze i mial czas, ale dzwonilam wszedzie sama i chodzilam po agencjach. Tak jak ktos wspomnial, siotrze, bratu, rodzicom bym pomogla z marszu. Ale kuzyni i znajomi nie. Teraz chce zyc swoim zyciem, mam ponad 30 lat, zakladam rodzine, nie w glowie mi sprawy innych, mam wystarczajaco swoich. I naprawde nie obchodzi mnie opinia innych, bo jesli sytuacje by sie odwrocily to baaardzo malo osob pomogloby nam wrocic do PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Smieszni sa ludzie. Po 4 latach, mam rodzine, wlasny dom, ustabilizowana prace i zycie tu, nie mam czasu na pomoc ani ochoty. Ludzie w Polsce mysla, ze my mamy czas, ochote i pieniadze, zeby sie dla nich poswiecac " sama jestes smieszna i zalosna i do tego strasznie leniwa taka pomoc moze naprawde w rozny sposob sie objawiac nikt nie mowi ze musisz kogosutrzymywac przez 3 miesiace ale jesli ten ktos cyli np przyajciel z polski mial u ciebie przemieszkac tydzien lub dwa to tak by cie to bolalo? twoj portfel twoj komfort zycia?... czasami taka pomoc ograniczyc sie moze do pochodzenia razem po agencjach zalawienia pewnego taniego pokoju ale wszyscy tu stekaja ze NIE! ooni nie pomoga bo ktos ich wykorzystal na swojej drodze spotkalem osoby na ktorych mozna bylo polegac i takie ktore chcialy cie wykorzystac ale to nie znaczy ze mam sie stac typowym POLSKIM kartoflem co tylko sobie rzepke skrobie.... 2 osoby tu sciagnalem z jedna w ogole nie rozmawiam z 2 mam swietny kontakt oprocz tego wysyklajac tylko cv w necie 3 innym mieszkajacym juz tutaj zalatwilem prace i co az tak duzo mnie kosztowalo?troche checi nic wiecej a ludzie tutaj sa tak znieczuleni ida do pracy a pozniej gnija po pokojach mieszkaniach bo mysla ze juz sie tak narobili ze teraz nalezy im sie wegetacja w lozku po co komus pomoc k...a rece opadaja jak moza odmowic przyjacielowi z ktorym mialo sie dobry kontakt w pl? a teraz sie odcinasz moze byloby tak jak napisalas moze przyjazn by sie skonczyla ale kiedys moglas polegac na tej osobie zawsze mozesz jej pomoc w jakims stopniu np zalatwic tani nocleg postawic sprawe jasno 1 miesiac jezeli do tego czasu nie znajdziesz nic to zjezdzasz i musisz miec na to pieniadze nie masz wez kredyt mnie to nie obchodzi a ty sie zwyczajnie odcielas nasi w polsce maja racje ze gorszego buractwa niz polacy na zachodzie to juz nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p.s w ogole ten fakt ze kumpela nie chciala do ciebie tylko zebys jej pomogla w znalezieniu pokoju to juz jest porazka zeby nie pomoc ludziom w polsce czasami sie wydaje taki wyjazd nie do przeskoczenia mysla ze bog jeden wie jak bardzo jest to trudne komus kto nigdy nie wyjezdzal a tymczasem jest to dziecinnie proste w takim kraju jak anglia mieszkalem juz w belgii anglii i holandii wszedzie bylo latwe nikt mi nigdy nie pomog bo ciezko to byloby anglikowi w polsce a ty mowisz ze nie jest latwo i wynajmujesz mieszkanie wcale nie jest ci tak zleskoro nie mieszkasz na pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkoncu chce odetchnac
Pisalam juz wczesniej, ze nawet nie zdarzylam pomoc, a juz kuzynka sie obrazila przy samym ustalaniu warunkow jej przyjazdu. Do tej pory sie nie odzywa! Wiec nie piszcie, ze mozna np tylko pomoc w znalezieniu mieszkania, po jakos 2 razy tak mi sie nie trafilo. Te osoby chcialy sie do mnie wprowadzic (z dziecmi), chcialy, zebym z nimi jezdzila zalatwiac NIN, bank itp, prace najlepiej jakbym znalazla ja i one by przyjechaly na gotowe, a mieszkanie to przeciez mam wolny pokoj, to moglyby pomieszkac a pozniej wynajmowac ode mnie :) he he Wole nie pakowac sie w takie sprawy, bo pozniej tylko cala rodzine sie skloca. Poza tym ja zawsze bylam samowystarczalna, jestem z tych co nie umieja prosic o pomoc. Tez mozecie zrozumiec, a nie od razu szczuc. Jezeli chodzi o chodzenie po agencjach, to akurat koncze prace o 18, to sory ale jakie chodzenie po agencjach :) Moze Wy jestescie nastolatkami, moze jestescie bardzo uczynni. Mi sie tam nie chce bawic w nianke. Ja chodzilam w wiekszosc miejsc sama i do nikogo nie mialam pretensji. Nie mowie, jak ktos szuka pracy z UK, to zawsze podam numer do naszej agencji, ale nie porownujcie tegodo prowadzenia ze wszystkim za reke Poza tym jakbym kogos tu sprowadzila, to nie mialabym sumienia potem wywalic na zbity pysk i radz sobie I kolega wlasnie podsumowal najlepiej rozumowanie ludzi, nie tylko Polakow i mieszkajacych za granica, ogolnie wszystkich - wcale nie jest ci tak zleskoro nie mieszkasz na pokoju... Jak jestes juz na pewnym standarcie zycia, to sie nie cofasz. Idziesz do przodu, chcesz wiecej, lepiej, ale nie ciagnac kogos kogo ledwo znasz Mozna o tym rozmawiac w nieskonczonosc. Ludzie sa rozni i rozne maja cele w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiejwywalic na zbity pysk niz nie pomoc wcale ale co ty mozesz o tym wiedziec skro nikomu nigdy nie pomoglas :) i ok to twoja sprawa nie masz takiego obowiazku tylko po co namawiaszinnych i tlumaczysz dlaczego warto nie pomagac;) ten argument ze nie pomozesz chodzic po agencjach bo pracujesz do 18... k...a to chyba mozesz wziac jeden dzien wolnego dla kolezanki ktora znasz od dziecka naprawde taka lasa jestes na £ ? Ciekaw jestem czy tobie nikt naprawde w zyciu z niczym nie pomog i nie mowie o uk tylko ogolnie a nawet niech bedzie o uk ale czy pomogl moze jakis angol bo fskt czasy sa takie ze szybciej ci angol pomoze niz polak przez takie osoby jak ty :) mialem do wyboru oddac psa albo przyjechac tu z nim z pl jak sie okazalo na miejscu koles od pokoju zmienil zdanie moglem liczyc na kumpla anglika ktory odrazu zaproponowal nocleg na ile tylko potrzebuje i wlasnie w takich sytuaxjach poznaje sie przyjaciol bo ten koles zawsze bedzie mogl na mnie luczyc nijednokrotnie go juz poratowalem inny angol zalatwil mi swietnie platna prace hehe a nasi to nasi tak jak piszesz i sama jestes dowodem "nic od was nie chce wy tez nie bierzcie niczego ode mnie :D "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwięcej to szczekają ci co o Anglii czytają na Onecie bo nigdy tam nawet nie byli ale mają najwięcej do powiedzenia, bo żal im dupsko ściska oraz ci, którzy byli ale sobie nie poradzili i wrócili z podkulonym ogonem i licytują się z innymi na to kto zaczynał z gorszego położenia. O boziu jacy wy jesteście normalnie k***a z***biści, bo nikt wam nie pomagał jak przyjechaliście. Normalnie nagroda wam się jakaś należy albo order. Jednym i drugim polecam maść na ból tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomaganie ludziom to indywidualna sprawa i jesli ktos czuje sie w stanie komus pomoc to ok, ale jak nie chce to tez ok. Kazdy jest kowalem swojego losu i nie mozna nikogo winic ze nie chce ci pomoc. Niestety jest wiele ludzi spod znaku Pasozyta pijawki i maja postawe rozszczeniowa a na konice i tak zamiast dziekuje uslyszec mozna stek klamstw na swoj temat. Ja pomoglam wielu osobom tutaj i z mieszkaniem i z praca, czasami i pozyczylam pieniadze. Jedni byli ok, ale mialam pare sytuacji gdzie nawet najblizszi znajomi mnie zrobili w przyslowiowe bambuko. Kiedy sama potrzebowalam pomocy tylko jedna osoba mi pomogla....od tamtej pory przestalam poswiecac swoj czas i pieniadze dla innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jaka to osoba. Jesli niezaciekawa i jeszcze doopę by obmówiła, to dobrze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×