Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie rozumiem jak można jesc parowki,pasztety,mortadele

Polecane posty

Gość gość

I jeszcze tym dziec***aść ? Czy jedząc parówkę zastanawiacie sie co jecie ? Jestescie obrzydliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydliwe jest jak twj gah zapina cie od tylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie zastanawiam bo lubie parowki. Tak samo mozna sie zastanawiac co jemy w restauracjach itp. Pasztet kuouje taki pieczony, od czasu do czasu lubue zjesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znasz się....w Niemczech parówki, a we Włoszech mortadela - to rarytasy z najwyższej półki. Pewie, jak kupujesz wymienione produkty 5 zł za kilo, to nie spodziewaj się za dużo....trzeba wiedzieć co wybrać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy jaka praowke czy pasztet. Sa takie które skladaja sie tylko z mom a sa takie ktore sa naprawdę z miesa. Wystarczy czytac etykiety a nie slepo powtarzac jakie parowki sa zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NudaWpracy
A co jest złego w pasztecie? Ja sama pieke dwie blachy na raz , kroje na porcje i pozniej wyjmuje po kawałku bo synek uwielbia pasztet i zawsze musi mieć zapas. Parówka parówce nie równa, ja kupuje te z szynki ale to i tak ze dwa razy w msc. Tylko mortadeli nie jemy z Twojej listy bo z mężem nie lubimy wiec i dziecko nie próbowało bo nie kupuje . A tak na marginesie to każdy je co lubi i tak naprawdę teraz we wszystkim jest chemia, w drogich szynkach i poledwicach tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez lubie parowki a pasztet sama pieke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama pewnie jesteś pasztet i nie jeden zaladował parówe a ty szukałaś takiego z mortadelą ;)) A tak serio raz na rok trafi się u mnie mortadela na obiad"szybkie schabowe;)" Pasztety lubie takie domowej roboty a parówki mam wybrane które lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez pierwsze 2 miesiace ciazy jadlam tylko parowki bo nic innego mi nie wchodzilo bo tak mnie mdlilo i wymiotowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)tak czasami sie zdarza ze no ludzie nie wiedza ale parowki pycha 555 www.youtube.com/watch?v=2DUpkLLyS0Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jem to co lubię. Mortadela akurat strasznie mi smakuje. Parówki trochę się brzydzę, samej bym nie zjadła ale z chlebem i ketchupem lubię. Tak naprawdę można się brzydzić wszystkiego o pochodzeniu zwierzęcym np. moja koleżanka brzydzi się jajek. Ja też przez jakiś czas ich nie jadłam bo miałam pecha że trafiały mi się z krwią. Brzydzę się też flaczków, wątrobki, kaszanki więc myślę że to trochę głupi temat bo wszystko może nas obrzydzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa włoska mortadela kosztuje ok 30 euro za kg moje drogie ale w Polsce kogo na to stać? Jest podroba mortadeli niczym nie przypomina tej oryginalnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te produkty są nie tylko niezdrowe, one są TRUJĄCE. Ja właściwie nie jem mięsa tak bardzo mnie obrzydza. Mój facet chce jeść mięso, wiec kupuję mu piersi z indyka, bo to chyba jest jeszcze najmniej trujące. Wędliny kupuję mu ekologiczne, na szczęście blisko naszego domu jest nowy sklep z produktami ekologicznymi. Zapewniają, że ich wędliny są bez chemii. Podają składy ale nie wiem czy można im wierzyć. Czasami kupuję to dla mojego faceta. Koszt indyka to 20 dychy za 1 kg. Koszt wędliny ekologicznej 40-60 zł, w zależności czy kiełbasa czy szynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Indyk nafaszerowany jest antybiotykami i hormonami wiec nie jest taki zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pasztet uwielbiam:) jadły się francuski oryginalny w cieście? Pycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazde mieso kupywane w sklepie jest faszerowane hormonami i antybiotykami nawet te eko wiec od chemi sie nie ustrzezesz.zaleca sie aby nid dawac malym dzieciom kurczakow kupywanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No "kupywanych" sie nie zaleca,bo ja nawet nie wiem co to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czY "kupywane" ma jakis zwiazek z kupami? Bo to rzeczywiscie nieapetycznie nawet brzmi. Btw,wlasnie zjadlam dwie piratki:) pycha. Musze ponoc dziecku,bo 10 to nie zje w 2-3 dni,bo max tyle trzymam otwarte opakowanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No kupowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piratki czy inne to jeden wielki syf,i tak to wszstko jest robione z resztek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwielbiam parówki i to te z biedronki za 5.99 za kg. Są przepyszne, a mój synek je minimum 2 dziennie bo lubi. Kotlety z mortadeli też są ekstra :) a pasztet hm no ja akurat nie przepadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parówki które jada moje
dziecko mają 96% zawartości szynki i kosztuja ok.30 zł za kilogram. Mortaldeli w Polsce nie jadam, ale włoską to lubie spóbować. Pasztet sama piekę i nie ma w nim żadnego dziadostwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parówki jem może raz w miesiącu, choc uwielbiam, ale wiem, że są niezdrowe. Natomiast pasztet sama robię i wiem, co w nim jest. Lubię tez pasztet w puszce, sporadycznie kupuję np. na wyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz jak można jeść parówki? no nie sposób wszystko rozumieć w życiu, a więc żyj swoim życiem. Niech sobie ludzie jedzą co chcą smutna, samotna istoto :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
parówki lubię berlinki, przewaznie kupuje w biedronce ale to chyba nie ma znaczenia bo to przeciez nie biedronka produkuje tylko sprzedaje a berlinki w kazdym sklepie sa takie same. Pasztet uwielbiam ale nie taki najtanszy tylko taki "prawdziwy" pieczony babciny...mortadela-nie przepadam ale nie neguje ludzi ktorzy to jedzą. tak samo nie trawię flaków,czarniny,salcesonu i czego tam jeszcze,wlasciwie tych rzeczy nie jadłam nigdy w zyciu bo na samą mysl mnie odrzuca ale nie krytykuję ludzi ktorzy to jedza,ja np uwilebiam maliny a moze jest ktos kto ich nie cierpi i co mamy ze soba walczyc? kazdy je to co lubi i uszanujmy to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wifi tak życzliwie Berlinki mimo, że mają sporo mięsa mają syfiasty skład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi parówkami to pewnie chodzi Wam o to ze to z resztek w dodatku oddzielone mechanicznie (to słowo zapewne budzi grozę :D) Niemniej resztki skladają się dokładnie z tych samych zwiazków chemicznych co reszta i dla naszego organizmu nie ma to znaczenia. Zgadzam się jednak, że w mięsie jest teraz syf, ale na coś umrzec trzeba, bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parowek nie jadam, a pasztet robie sama w ten sposob wiem co jem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×