Mam dość wrzeszczącego dzieciora sąsiadów...

Wiem, wiem nie można tak mówić o dzieciach, sama mam dziecko, ale to co mają sąsiedzi, to jakiś diabeł wcielony. Dzieciak ma niecały rok i non stop się drze... Ale to po prostu nie idzie wytrzymać. Nic sąsiadce nie mówię, bo cholernie jej współczuję, ale już zaczynam mieć dość. Wynajmują dom po sąsiedzku, mają jeszcze starszą córkę - bardzo sympatyczna dziewczynka, czasem bawi się z moją córką. Przychodzi i pyta czy może się pobawić u nas, bo ma dość płaczu braciszka. Ta sąsiadka większość dnia spędza z tym małym na podwórku, od strony mojego tarasu. A dzieciak non stop się drze, ja pracuję w domu, najczęściej siadam właśnie na tarasie, bo tu mamy cień z kasztana, ale nie mogę się skupić bo dzieciak wyje. Sytuacja jest po prostu beznadziejna. Najchętniej kupiłabym stopery do uszu, ale nie wchodzi w grę bo muszę słyszeć co w czasie jak ja pracuję robi córka bawiąca się za rogiem domu na placu zabaw.

Współczuję, bo nic nie poradzisz na to. Jeśli to Cię pocieszy, to ja przez ponad rok musiałam znosić prawie całodzienne krzyki sąsiadki-schizofreniczki. Nie wiem co się stało, ale od jakiegoś czasu chyba przyjmuje dobre leki, bo nie drze się ;) Dziecko też niedługo wyrośnie i nie będzie się wydzierać.

No moja córka tez tak się darła. Tak od 14 tej po południu do 21 -22 . Bałam się, że sąsiedzi wezwą w końcu pomoc społeczną, a to tez w domku było. Współczuje i Tobie i sąsiadce. Moja wyrosła wcześniej tak ok 10 go miesiąca życia, jak się zaczela poruszać na czworakach.

mam nadzieję, że wyrośnie. Ostatnio sąsiad mnie zagadnął czy mi jego nowi lokatorzy nie przeszkadzają - mieszkają tu 3 miesiąc, a ja powiedziałam, że nie, no bo głupio tak. On powiedział, że wyrzucili ich z mieszkania wynajmowanego w bloku z uwagi na płacz malucha. no to powiedziałam, że faktycznie płacze, ale wiadomo to dziecko. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia przechodzi już sam siebie i drze się non stop, a matka nosi go po podwórku, chyba żeby powietrza złapał, żeby mieć więcej siły do darcia się...

Moja tez miała okres mniej więcej około roku ze darla siebie stop o byle co, ale na szczęście to mija.

a nie pomysleliscie ze dziecko moze byc chore? moze miec autyzm i dlatego tak krzyczy

no ten ancymon mały ma ten okres już na pewno ponad 3 miesiące - tyle tu mieszkają, a przecież wcześniej za jego darcie się wylecieli z mieszkania, więc nie sądzę, aby tam to trwało dzień lub dwa. Więc od kilku miesięcy tak wrzeszczy. może to jakaś choroba? teraz też patrzę jak kobitka go zagaduje, próbuje pokazywać naszego kota - ten swoją drogą ma anielską cierpliwość, bo śpi przy tych wrzaskach... a mały nic, drze się. chyba bym na jej miejscu zaniosła go do łóżeczka i zostawiła. nie miałabym cierpliwości tak po ładnych kilka godzin dziennie latać z dzieciakiem na rękach.

no mam nadzieję, że to co najwyżej jakieś dolegliwości żołądkowe - nawet nie chcę myśleć, że dzieciaczek mógłby mieć autyzm - to straszna choroba, tfu tfu, oby nie.